Kotłownia ®

Kotłownia ®

Klientów Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej łączyły chęć zysku i niewielkie zainteresowanie treścią podpisywanych umów Nie ma problemu braku pieniędzy, jest tylko problem braku zaufania. Michael Milken, milioner, w latach 80. w USA guru „obligacji śmieciowych”. Skazany za oszustwa na 10 lat więzienia W ubiegły piątek Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała Łukasza K., Macieja S. i Andrzeja S., prezesów i właścicieli WGI Domu Maklerskiego. Są podejrzani o przywłaszczenie 9,3 mln zł, 336 tys. dol. i 46 tys. euro. Wcześniej, 4 kwietnia br., Komisja Papierów Wartościowych i Giełd cofnęła „WGI Dom Maklerski SA w likwidacji” zezwolenie na prowadzenie działalności maklerskiej. Wśród 11 nieprawidłowości wymienionych przez komisję znalazły się m.in.: wprowadzanie w błąd klientów w odniesieniu do stanu ich rachunków, brak nadzoru wewnętrznego i nieutrzymanie wskaźników finansowych na odpowiednim poziomie. Do 31 maja br. WGI Dom Maklerski miała czas na zamknięcie pozycji i rozliczenie się z klientami. Do czego na razie nie doszło. Był to koniec błyskotliwej kariery Macieja S. i Łukasza K. – założycieli Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej. Budowanie marki Obaj panowie to absolwenci założonej przez prof. Tadeusza Koźluka Wyższej Szkoły Biznesu i Administracji. Obaj mieli po 50% udziałów w WGI, której prezesem został Maciej S. Siedem lat temu w firmie pracowały cztery osoby. Na początku tego roku – kilkadziesiąt. Tajemnica powodzenia WGI tkwiła nie tyle w błyskotliwych sukcesach na niwie zarządzania portfelami klientów na trudnym rynku walutowym, ile w umiejętnej strategii budowania marki. Prezes mówił w wywiadach: „Przez pięć lat nie wydaliśmy ani grosza na reklamę”. Warszawska Grupa Inwestycyjna udostępniała za to mediom darmowe komentarze. Jej analitycy występowali przed mikrofonami i kamerami telewizyjnymi tak często, jak to możliwe. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę! Twarzą WGI był pochodzący z Zambii dr Richard Mbewe, który błyszczał w programie telewizyjnym red. Tadeusza Mosza „Plus Minus”. Charakterystyczny wygląd i akcent dodawały temu ekspertowi wdzięku i wiarygodności. Wygłaszane kwestie były mniej istotne. Richard Mbewe zazwyczaj mówił to co inni: by polska gospodarka się rozwijała, należy ciąć podatki i wydatki itp. A ponieważ w studiu towarzyszyli mu dyżurni „niezależni eksperci i analitycy”, tacy jak Rafał Antczak z Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych, Marek Zuber – do niedawna doradca premiera Marcinkiewicza czy, jak się potem okaże, mocno związana z WGI Henryka Teodora Bochniarz, rzecz wyglądała nad wyraz poważnie. W prasie ekonomicznej mogliśmy czytać artykuły o tym, że osoby, które powierzyły WGI w 1999 r. 100 tys. zł, na koniec 2003 r. miały 380 tys. Że portfel, którym zarządza spółka, jest porównywalny z małymi funduszami inwestycyjnymi. A każdy, kto dysponuje minimum 50 tys. zł, może się stać klientem spółki. PR-owska ofensywa nie była skierowana do najbogatszych Polaków. Ci są zbyt ostrożni, by ufać szczególnym talentom biznesowym dwudziestoparolatków. Typowym klientem WGI był dysponujący gotówką dobrze zarabiający właściciel lub współudziałowiec średniej wielkości spółki, wzięty lekarz, hurtownik z prowincji. Co ich łączyło? Chęć zysku i niewielkie zainteresowanie treścią podpisywanych umów. Imponować musiała im marka firmy. W ubiegłym roku agencja Polymus Integrated Communication zwyciężyła w przetargu na obsługę WGI Investors Club – programu lojalnościowego dla klientów WGI Domu Maklerskiego. Organizowano konferencje naukowe. 21 kwietnia 2004 r. odbyło się spotkanie na temat: „Przyszłość złotego po wejściu Polski do Unii Europejskiej”. Z udziałem dr Henryki Bochniarz, prezydenta Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych, prof. Witolda Orłowskiego, doradcy ekonomicznego prezydenta RP, dr. Bohdana Wyżnikiewicza, wiceprezesa Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, prof. Andrzeja Sławińskiego, członka Rady Polityki Pieniężnej, oraz dr. Richarda Mbewe, głównego ekonomisty WGI SA. 15 lutego 2005 r. w warszawskim hotelu Westin ponad 100 osób uczestniczyło w moderowanej przez dr. Mbewe debacie „Kto poniesie koszty wprowadzenia w Polsce euro?”. Wśród uczestników zjawili się prof. Witold Orłowski, dr Henryka Bochniarz, prof. Dariusz Filar, członek Rady Polityki Pieniężnej, Rafał Antczak, główny ekonomista CASE, Ryszard Petru, główny ekonomista Banku BPH, i Piotr Kuczyński, główny analityk WGI. 14 września

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2006, 29/2006

Kategorie: Kraj