Kraj emigrantów otwarty na imigrantów

Kraj emigrantów otwarty na imigrantów

Portugalii brakuje nie tylko wykwalifikowanych specjalistów, ale i ludzi wykonujących mniej wymagające prace

Mimo względnie pełnego zatrudnienia i dynamiki gospodarki napędzanej turystyką wielu młodych absolwentów uczelni w dalszym ciągu opuszcza Portugalię w poszukiwaniu lepszych zarobków i perspektyw zawodowych. Władze starają się temu zaradzić. Premier António Costa zapowiedział pakiet środków na rzecz „najbardziej wykwalifikowanego pokolenia wszech czasów”. Cel? Spowolnienie wyjazdów młodzieży, która w większości myśli o emigracji. Nie wiadomo, co będzie z realizacją tej zapowiedzi, bo 7 listopada premier złożył dymisję po serii aresztowań i rewizji wywołanych skandalem korupcyjnym w jego gabinecie.

„To znak nadziei na przyszłość”, tak prezydent, konserwatysta Marcelo Rebelo de Sousa, przyjął zapowiedź premiera Costy, należącego do konkurencyjnego, socjalistycznego obozu politycznego. Ale głowa państwa oczekuje jeszcze więcej, aby „utrzymać i wzmocnić tę uwagę” skierowaną na młodych ludzi.

We wspomnianym pakiecie przewidziano zwolnienie z podatku w pierwszym roku pracy zawodowej, następnie stawka podatku będzie rosła z roku na rok – młodzi pracownicy zapłacą najpierw tylko 25%, potem 50%, a na końcu 75% podatku. Inne zachęty do pozostania w kraju to zwrot czesnego dla tych, którzy pozostaną w Portugalii po ukończeniu studiów (np. 2091 euro za trzy lata studiów licencjackich, 5091 euro za studia magisterskie), a także rozszerzenie bezpłatnego lokalnego transportu publicznego na wszystkich studentów do 23. roku życia.

Pakiet wsparcia dla młodzieży najprawdopodobniej zostanie zatwierdzony przez socjalistyczną większość w budżecie państwa i będzie stosowany od 2024 r.

Koniec pandemii, wzrost emigracji

Pomysł stworzenia owego pakietu narodził się po ujawnieniu danych dotyczących emigracji wykwalifikowanych młodych ludzi.

Według najnowszych raportów lizbońskiego Obserwatorium Emigracji w 2021 r. za granicę wyjechało 60 tys. Portugalczyków, czyli o 15 tys. więcej niż rok wcześniej. Po przerwie związanej z kryzysem zdrowotnym wznowiono bowiem wyjazdy, głównie do Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Hiszpanii i Skandynawii. „Pomimo ożywienia gospodarczego nasi młodzi nadal wyjeżdżają”, ubolewa Armindo Monteiro, szef portugalskiej Konfederacji Biznesu (Confederação Empresarial de Portugal, CIP).

Tempo emigracji jest mniejsze niż podczas kryzysu z 2010 r., z powodu którego co roku wyjeżdżało ponad 80 tys. osób. Jednak w przypadku tego małego, starzejącego się kraju, liczącego zaledwie 10 mln mieszkańców, zjawisko pozostaje niepokojące. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych właśnie to iberyjskie państwo w Europie Zachodniej ma najwięcej emigrantów (w sumie 2 mln) w stosunku do liczby mieszkańców. I nie dzieje się to bez powodu.

„Emigracja jest strukturalną stałą w naszej historii – wspomina w rozmowie z portalem Publico Victor Pereira, badacz z Instytutu Historii Współczesnej Uniwersytetu Nowego w Lizbonie. – Portugalczycy od wieków emigrowali. Przez długi czas Portugalia nie miała bowiem wystarczających zasobów, aby wyżywić całą swoją populację”.

Wspomniany kryzys zadłużeniowy państwa spowodował niedobór młodych talentów, jako że przez przeszło dekadę kraj doświadczał drenażu mózgów. Niestety, wygląda na to, że proces wcale się nie zatrzymał. Według stowarzyszenia Business Roundtable Portugal, zrzeszającego przedstawicieli największych prywatnych firm w kraju, co roku prawie 40% absolwentów uczelni wyjeżdża w poszukiwaniu lepszych warunków pracy i życia.

21-letnia Ana Santos w rozmowie z „Le Monde” stwierdziła, że nie myślała o emigracji, ale życie zweryfikowało jej plany. Latem zdecydowała się spakować walizki i zapisać na kurs biologii w Londynie. „Od czasu kryzysu związanego z COVID-19 marzyłam o pracy badawczej – zwierza się. – Ale wszystkie laboratoria, do których chciałabym aplikować, znajdują się w Europie Północnej lub w Stanach Zjednoczonych. Aby odnieść sukces, musiałam wyjechać”.

Portugalii brakuje nie tylko wykwalifikowanych specjalistów, ale także ludzi wykonujących mniej wymagające prace: w hotelach i restauracjach, ale też w rolnictwie i budownictwie. Według Stowarzyszenia Przemysłu Budownictwa Cywilnego i Robót Publicznych (AICCOPN) w tym sektorze brakuje ok. 80 tys. pracowników.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 46/2023, dostępnym również w wydaniu elektronicznym

Fot. Shutterstock

 

 

Wydanie: 2023, 46/2023

Kategorie: Świat

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy