Kredyty w ogniu polityki

Kredyty w ogniu polityki

Te same osoby i instytucje, które lobbowały za przyznawaniem kredytów walutowych, teraz domagają się pomocy państwa dla kredytobiorców frankowych Decyzja banku centralnego Szwajcarii o rezygnacji z kontroli kursu franka, co spowodowało wzrost jego wartości w relacji ze złotym, była dla wszystkich zaskoczeniem. Rykoszetem uderzyło to w naszych obywateli mających kredyty w walucie szwajcarskiej. Dało to wielu aktorom sceny publicznej, zarówno ze sfer rządowych, jak i z opozycji, okazję do popisania się aktywnością w obronie tej grupy. O ile w przypadku konfliktów w górnictwie dominowały głosy potępiające przywileje pracownicze, o tyle teraz silna jest obrona tych, którzy utracili przywilej tańszych kredytów. Aktywne teraz osoby i partie wcześniej nie dostrzegały, a raczej nie chciały dostrzec, że ludzie biorący kredyty w złotych cały czas płacili większe raty. Okazuje się, że przywileje są dobre, gdy dotyczą bliskiego nam środowiska, a złe, jeśli obejmują innych. Sytuacja frankowych kredytobiorców rozbudziła narodową dyskusję o bankach, odpowiedzialności ludzi za decyzje ekonomiczne i roli państwa w chronieniu tych, którzy tracą. Banki w obcych rękach Przed wejściem do Unii Europejskiej Polska sprzedała podstawową część systemu bankowego. Był to efekt przyjętej w transformacji ustrojowej zasady, aby odpowiedzialność za znaczną część gospodarki przekazać w prywatne, a najlepiej zagraniczne ręce. Już w 2004 r. inwestorzy zagraniczni mieli 60,1% udziału w kapitale i 67% udziału w aktywach banków. Po latach wzrostu udziały inwestorów zagranicznych w kapitale i aktywach banków nieco się obniżyły i w 2014 r. osiągnęły ok. 63%. Z pewnego dystansu można zauważyć dwa aspekty procesu prywatyzacji banków. Z jednej strony, pozwolił on szybciej dokapitalizować i unowocześnić system bankowy, z drugiej jednak Polska oddała rynek pośrednictwa pieniężnego, podobnie jak rynek handlu, na których łatwo mieć duże zyski. Z tym że słowo łatwo może być niewłaściwe wobec częstego u nas braku kompetencji do osiągania dobrych rezultatów. Duże zyski właścicieli banków współcześnie są naturalną cechą tego biznesu. Główni inwestorzy zagraniczni banków pochodzą z kilku krajów. Największą wartość mają inwestycje włoskie (13,1%, w tym Pekao SA), następnie niemieckie (10,3% z mBankiem i Deutsche Bankiem), holenderskie (8,9% z ING), hiszpańskie (8,5% z Santanderem), z USA (5,7%, Citi Handlowy), z Francji (4,7%, BGŻ) i z Portugalii (4,1%, Bank Millennium). Inwestorzy krajowi kontrolują 10 banków komercyjnych (PKO BP, Getin Bank, BOŚ, BPS, Bank Pocztowy, Alior Bank) i wszystkie banki spółdzielcze. W 2004 r. aktywa wszystkich banków były niewielkie, bo wynosiły 58% polskiego PKB, a wartość kredytów stanowiła tylko 30% wartości PKB. Oznaczało to małe wsparcie finansów dla gospodarki. W następnych latach rola banków w finansowaniu przedsiębiorstw i gospodarstw domowych systematycznie rosła. Teraz aktywa banków to już 86% PKB. Aby ocenić tę wielkość sektora bankowego, trzeba przypomnieć, że w krajach UE wskaźnik ten wynosi ponad 200%, a nawet 300% i 400%. O sile banków decydują fundusze własne. W działalności banku trzeba zachować odpowiednie proporcje między wartością kapitału a skalą działania banku. W uproszczeniu można powiedzieć, że aktywa banku (w tym kredyty) nie mogą być większe niż dziesięciokrotna wartość funduszy własnych. W 2004 r. fundusze własne polskiego systemu bankowego wynosiły tylko 49 mld zł. Teraz są na poziomie prawie 150 mld zł. Pomnożenie to dokonało się dwiema drogami – poprzez emisję akcji na polskim rynku (to zadaje kłam twierdzeniu, że nie było kapitału) oraz zatrzymanie w banku zysku. Wzrost duży, ale nasz system bankowy nadal jest mały na tle innych krajów. Silne zaangażowanie banków zagranicznych w rozwój polskiego sektora bankowego wiązało się z uzyskiwaniem wysokiej rentowności. Generalnie zwrot z kapitału inwestowanego w polskie banki był większy niż w krajach starej Unii. Każdy złoty kapitału polskiego banku dawał w latach 2005-2007 zwrot w wysokości ponad 20%, a potem, w okresie kryzysu finansowego, na poziomie nieco ponad 10%. Zyski banków komercyjnych w 2004 r. wyniosły 6,6 mld zł, później przez kilka lat kształtowały się na poziomie ok. 10 mld zł rocznie. W ostatnich latach wynik finansowy całego sektora bankowego wzrósł do ponad

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 05/2015, 2015

Kategorie: Kraj