Legendarny amerykański dziennikarz demaskuje kulisy inwazji na Irak Prezydent George W. Bush był pewien, że wojnę z Irakiem rozpoczyna z woli Boga, dlatego z czystym sumieniem złamał konstytucję Stanów Zjednoczonych. Wysokich urzędników administracji USA trawiła gorączka usunięcia reżimu Saddama Husajna. Sekretarz stanu, Colin Powell, jedyny umiarkowany wśród „jastrzębi”, dowiedział się później niż saudyjski ambasador, że Stany Zjednoczone uderzą na Irak. Arabia Saudyjska przyrzekła wspomóc prezydenta Busha w kampanii wyborczej. Przed listopadową elekcją w Stanach Zjednoczonych Saudyjczycy mają zwiększyć wydobycie ropy naftowej, tak aby w Ameryce spadły ceny benzyny. Takie wnioski nasuwają się z lektury książki legendarnego dziennikarza Boba Woodwarda „Plan of Attac” („Plan ataku”), która w ubiegłym tygodniu ukazała się w Stanach Zjednoczonych. Pracujący dla dziennika „Washington Post” Woodward jest asem dziennikarstwa dochodzeniowego. W latach 70. wraz z Carlem Bernsteinem przyczynił się do ujawnienia afery Watergate, której konsekwencją był upadek prezydenta Richarda Nixona. Woodward dysponuje znakomitymi kontaktami wśród amerykańskiego establishmentu, żaden były czy obecny dygnitarz nie odmówi mu wywiadu. Jest autorem kilku wybitnych książek, m.in. przetłumaczonej także na polski „Wojny Busha”, dramatycznej kroniki stu dni prezydentury po zamachach z 11 września 2001 r. oraz wojny w Afganistanie. W tej publikacji obecny gospodarz Białego Domu przedstawiony został jako stanowczy i nieustraszony przywódca, prowadzący swój naród do zwycięskiej wojny z terroryzmem. Zadowolony prezydent Bush polecił urzędnikom swej administracji, aby współpracowali z Woodwardem piszącym nową książkę, tym razem o genezie inwazji na Irak. Dociekliwy dziennikarz mógł przez ponad trzy godziny rozmawiać z samym prezydentem, przeprowadził też wywiady z 74 najwyższymi rangą funkcjonariuszami Białego Domu, departamentów stanu i obrony oraz CIA. Autor wykorzystał niezliczone notatki, raporty i dokumenty. Tak powstała 468-stronicowa książka, najbardziej jak do tej pory szczegółowa i dokładna relacja z przygotowań do inwazji na Irak. Tym razem Woodward zapewne nie spełnił wszystkich oczekiwań szefa państwa. „Plan ataku” zawiera kilka rewelacji, które stawiają Busha i jego urzędników w niezbyt korzystnym świetle. Oto już pięć dni po atakach z 11 września amerykański lider oznajmił swej doradczyni ds. bezpieczeństwa narodowego, pani Condoleezzie Rice, że najpierw musi „załatwić Afganistan”, jest jednak zdeterminowany „zrobić coś z Saddamem Husajnem”. 21 listopada 2001 r., kiedy trwała wojna w Afganistanie, Bush polecił sekretarzowi obrony, Donaldowi Rumsfeldowi, opracowanie planów wojny z Irakiem. Miało to pozostać w najściślejszej tajemnicy, gdyż – jak stwierdził prezydent – ujawnienie tego przedsięwzięcia doprowadziłoby do „wielkiego lęku na arenie międzynarodowej i spekulacji w kraju”. Pierwszą ofiarą tego strachu stał się w grudniu 2001 r. gen. Tommy Franks, dowodzący właśnie operacjami militarnymi w Afganistanie. Kiedy się dowiedział, że następnym celem będzie Irak, wyrzucił z siebie stek przekleństw. Latem 2002 r. Bush bez wiedzy Kongresu zaaprobował przeznaczenie 700 mln dol. na „zadania przygotowawcze” w Zatoce Perskiej, takie jak budowa składów amunicji, instalacji paliwowych i lotnisk dla wielkich sił militarnych USA. Tylko że pieniądze pochodziły z puli, którą kongresmani przeznaczyli na wojnę w Afganistanie. W wywiadzie dla telewizji CBS Bob Woodward zwrócił uwagę na prawne skutki tego kroku: „Niektórzy ludzie zamierzają przyjrzeć się dokumentowi zwanemu konstytucją, który stwierdza, że pieniądze nie mogą być podejmowane z Departamentu Skarbu bez aprobaty Kongresu. A Kongres absolutnie nic o tym nie wiedział”. Komentator sieci informacyjnej MSNBC, Keith Olbermann, wyraził nawet pogląd, że książka Woodwarda może mieć dla administracji Busha podobne konsekwencje jak dla Nixona Watergate. Biały Dom jednak stanowczo zaprzeczył, jakoby zlekceważono ustawę zasadniczą – 700 mln dol. pochodziło bowiem ze środków, które Kongres przyznał gen. Franksowi, dowodzącemu rozległym teatrem wojny, obejmującym zarówno Afganistan, jak i Irak. Według Woodwarda, głównym animatorem zbrojnej rozprawy z Saddamem Husajnem był wiceprezydent Dick Cheney, działający jak potężny walec parowy, szermierz idei wojny prewencyjnej i samozwańczy inspektor specjalny najczarniejszych scenariuszy. Już w styczniu 2001 r., zanim jeszcze administracja Busha juniora
Tagi:
Krzysztof Kęciek









