Łagodny protest prof. Łagowskiego

Łagodny protest prof. Łagowskiego

Dla wielu autorów wydanie zbiorowe ich felietonów jest groźne. Czytane po latach są poddane weryfikacji – opisywane wydarzenia, przelewane na papier myśli autora, ale nade wszystko on sam. Teksty prof. Bronisława Łagowskiego nie tylko wytrzymują konfrontację z czasem, ale – można wręcz napisać – nabierają wartości. O ile dla samego autora jest to wielce pochlebne, o tyle dla nas, żyjących, Tu i Teraz, jest to bardziej powód do zadumy, jeżeli nie zmartwienia.
Bo co wynika z felietonów publikowanych w latach 1996-2000 na łamach „Nowego Życia Gospodarczego”? Ni mniej, ni więcej tylko to, że wywołując ciągle nowe rewolucje (komunistyczną, solidarnościową), zapominamy, o ile nie lekceważymy tego wszystkiego, co nazywa się ciągłością historyczną, trwaniem narodu. Dlatego też dla prof. Łagowskiego PRL nie jest w historii Polski czarną dziurą. Kto tego nie rozumie, jest, zdaniem autora, bardziej propagandzistą niż realistą.
Właśnie owego realizmu
– politycznego, gospodarczego
– prof. Łagowski poszukuje głównie wśród elit rządzących, bez względu na to, w jakich szeregach występują. Poszukuje i nie głaszcze. Bo wie, że pokusa rządzących, by urządzić świat po swojemu, często wbrew zdrowemu rozsądkowi, spycha ich najpierw na pola głupoty, a w ostateczności na manowce.
Dla prof. Łagowskiego – swoistego gloryfikatora realizmu, jednym z mierników rozumu rządzących jest ich stosunek do świata zewnętrznego. Autor opowiada się za przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej, ale jednocześnie dostrzega problemy związane z naszą akceptacją UE. Więcej, prowokuje np. do odpowiedzi na pytanie, co będzie z Polską w Europie zdominowanej przez Niemcy (przynajmniej gospodarczo) za dziesięć, dwadzieścia lat. Autor nie unika tematów łączących ekonomię z polityką społeczną. W felietonie pt. „Interwencjonizm? W imię czego?” zawarł m.in. te słowa: „Szukanie użytecznych wskazówek dla interwencjonizmu w tradycji socjalistycznej nie jest zajęciem całkiem bezowocnym”.
Profesor w swoich tekstach stawia wiele nurtujących nas współcześnie pytań. Ale najczęściej (i na szczęście dla czytelników) nie pozostawia ich bez odpowiedzi. Warto je przeczytać, choćby po to… by nie być mądrym po szkodzie.
Zatytułowane „Łagodny protest obywatelski” felietony prof. Łagowskiego nie są lekkie, łatwe i przyjemne… dla ucha rządzących. Więcej dla elit. Te bowiem z rzadka lubią czytać teksty, które prowokują do myślenia, nieraz działania.
O tym, że prof. Łagowskiego warto jednak czytać, przekonują się co tydzień od wielu lat czytelnicy „Przeglądu”.


Bronisław Łagowski Łagodny protest obywatelski, Kraków 2001, Księgarnia Akademicka, s. 160

(Czytelnikom spoza ośrodków uniwersyteckich podajemy adres wydawnictwa: Księgarnia Akademicka, ul. Św. Anny 6, 31-008 Kraków)

Wydanie: 2001, 51/2001

Kategorie: Książki

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy