Lepper w potrzasku?

Lepper w potrzasku?

Na współpracy Samoobrony z PiS zyskuje na razie tylko partia braci Kaczyńskich Po 100 dniach od wyborów Samoobrona traci popularność oraz nadzieję na wejście do rządu. Co więcej, zyskujące w sondażach PiS nie tylko przestało mamić obietnicami ministerialnych gabinetów, ale nawet przeszło do gróźb – rozpisania wcześniejszych wyborów lub nawiązania współpracy z PO. Czyżby Kaczyńskim tak szybko udało się ograć Andrzeja Leppera? W tej sytuacji nie dziwi narzekanie Leppera, że nie skonsumował wyborczego zwycięstwa (11,4% i 56 posłów, czyli trzecia siła w parlamencie). – Niepowodzeniem jest to, że dzisiaj znaleźliśmy się w sytuacji „takiej nijakiej”. Nie jesteśmy w koalicji ani parlamentarnej, ani rządowej, a uważa się nas za tych, od których wszystko zależy. Bez naszych głosów PiS niczego nie przegłosuje, bez naszych głosów nie byłoby tego rządu, a my wciąż nie jesteśmy w koalicji. Nie mamy żadnego podpisanego dokumentu – nawet programowego, a co dopiero odnośnie rządzenia, gdzie, jak wiadomo, obejmuje się różne resorty. To jest taka nasza porażka w sukcesie. Zwycięstwo, ale nie do końca – mówił pod koniec grudnia w wywiadzie dla Wirtualnej Polski. Samoobrona mogła się czuć języczkiem u wagi do chwili, kiedy uchwalono budżet na rok 2006. Po jego przyjęciu gabinet Kazimierza Marcinkiewicza może spokojnie pracować i bez wsparcia parlamentu. Przynajmniej do czasu ewentualnych wcześniejszych wyborów. Nie przypadkiem Samoobrona najgłośniej domagała się przyjęcia do koalicji rządowej właśnie przed zaakceptowaniem finansowych planów rządu. Andrzej Lepper ofiarował się na wicepremiera, pojawiły się głosy, że jego partia chętnie przejmie resorty rolnictwa, skarbu, obrony, a nawet spraw wewnętrznych. Kiedy delikatne sugestie nie dały rezultatu, Samoobrona przypuściła szturm. Europoseł Ryszard Czarnecki stwierdził, że kończy się okres romantyczny w relacjach z PiS, a zaczyna pragmatyczny. – Romans nie może trwać w nieskończoność. Albo będzie legalne małżeństwo, albo nic – przekonywał. Zaraz po nim odezwał się Andrzej Lepper: – Albo do końca roku PiS zawrze z nami koalicję, albo przechodzimy do opozycji. A wtedy koniec, bez nas ten rząd nie przetrwa. Jednak do oczekiwanej ugody nie doszło, zamiast tego PiS straciło cierpliwość. Europoseł Adam Bielan po konsultacji z Jarosławem Kaczyńskim postraszył wcześniejszymi wyborami. Dla Samoobrony tracącej w sondażach na rzecz PiS było to jak kubeł zimnej wody. Od tej pory apetyt Leppera zmalał. Dziś Ryszard Czarnecki zastrzega, że nie będą co tydzień pukać do drzwi PiS. – Może za rok, jak od PiS zaczną się odwracać wyborcy, będą bardziej skłonni do współpracy na poziomie rządowym – zastanawia się. Na razie Samoobrona znalazła się w potrzasku. – Popierając rząd, pracujemy na korzyść PiS. Może nie tracimy poparcia, ale stoimy w miejscu, a oni zyskują. A gdy pójdziemy do mocniejszej opozycji? To może być na naszą niekorzyść. Bo jeżeli oni coś przedstawią w Sejmie, a my nie poprzemy, to będą krzyczeć: to był świetny pomysł, ludziom byłoby lepiej, ale Lepper nie poparł, to jego wina, że nie jest dobrze! I ludzie będą im wierzyć – tłumaczył na łamach naszego tygodnika Lepper. Sytuację komplikuje też to, że oba ugrupowania zaczynają być do siebie bardzo podobne. Jeśli Kaczyńskim uda się realizować prosocjalne hasła z kampanii wyborczej, partia Leppera przestanie być wyborcom potrzebna. Tym bardziej że na razie nie ma się czym pochwalić. Sukcesy PiS nie są zasługą Samoobrony. Nawet becikowe pracuje na korzyść Marcinkiewicza, ewentualnie Romana Giertycha. Pomysły Samoobrony wcześniej czy później lądują w rządowym koszu. Bezskutecznie domagano się wprowadzenia minimum socjalnego, PiS odrzuciło propozycję zmian w NBP, nie spełniono żądań w sprawie akcyzy na paliwo, wbrew protestom Samoobrony wybrano Kurtykę na szefa IPN. Nie ma też czym zaspokoić ambicji działaczy, bo Samoobrona od trzech miesięcy, jakie upłynęły od wyborów, nie doczekała się ofert pracy w administracji publicznej. Nie dostała – co jej ponoć obiecywano – trzech wicewojewodów (w Zachodniopomorskiem, Mazowieckiem i Lubelskiem). Ludzie Leppera mieli też objąć – i nie objęli – stanowiska w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Samoobrona wytargowała tylko jedno miejsce w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, co daje jej pewne wpływy na media publiczne. Przynajmniej na papierze. PiS natomiast chętnie poparło pomysł Samoobrony wpisania do ustawy medialnej, by politycy czuwali nad etyką dziennikarzy. To zwycięstwo jest jednak

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 01/2006, 2006

Kategorie: Kraj