Lewicy nie wypada naśmiewać się z braci Kaczyńskich, żony prezydenta, ojca Rydzyka, a zwłaszcza miłośniczek rozgłośni i telewizji słynnego redemptorysty, gdyż: 1) „nie może (…) lewica wpisywać się w pseudointeligencką retorykę PO”, 2) „walka z ťmoherową ideologiąŤ musi odbywać się na poziomie likwidacji jej przyczyn, a nie wyśmiewania tych, których interesy lewica powinna reprezentować”, 3) polityka nie jest zajęciem dla „pięknych, młodych i bogatych”, a „sepleniący Tusk, łysiejący Borowski lub powolny Mazowiecki” niekoniecznie byliby lepszymi prezydentami – to główne tezy tekstu Grzegorza Ilnickiego, studenta prawa na Uniwersytecie Gdańskim i działacza Młodych Socjalistów („P” nr 21). Oto dlaczego całkowicie je odrzucam: 1) Autor uważa, że epitet „moherowe berety” w odniesieniu do elektoratu skrajnej prawicy jest elementem „stylu prowadzenia debaty publicznej w Polsce od czasu (…) fiaska rozmów koalicyjnych PO i PiS”. Nieprawda. Epitety, bon moty, filipiki, kpiny, drwiny, żarty etc. są częścią debaty publicznej każdej epoki, ubarwiają ją, dotyczą wszystkich formacji politycznych czy ideowych. Lepiej więc nie upolityczniać i nie ideologizować żywego języka, który jest wyrazem ludzkiej wolności. Lewica ma nie mieć POCZUCIA HUMORU tylko dlatego, że jest lewicą? 2) Demagogia: jak pisze Ilnicki, „większość słuchaczy Radia Maryja, a od niedawna i Telewizji Trwam stanowią kobiety, w średnim bądź zaawansowanym wieku. Często wdowy i osoby niezamożne” i DLATEGO „ślepo słuchają nakazów i zakazów swojego religijnego i politycznego przywódcy”. Nieprawda. Miłośnicy Rydzyka – biedni i bogaci, wdowy i wdowcy, młodzi i starzy – słuchają go, gdyż trafia on w ich PRZEKONANIA, FOBIE i NAMIĘTNOŚCI: nacjonalistyczne, ksenofobiczne, antysemickie, zaściankowe, wsteczne etc. Znam „kobiety”, „w średnim bądź zaawansowanym wieku”, „wdowy” i „osoby niezamożne”, które głosują na SLD, a Rydzykiem się brzydzą. Lewica ma wyrzec się KRYTYCYZMU, tylko dlatego, że jest lewicą? 3) Pytanie do autora: czym różni się mały, gruby, łysy, ale mądry od małego, grubego, łysego, ale głupiego? Defekty fizyczne, których – jak celnie zauważa – „nikt nie jest pozbawiony”, to przecież świetny cel żartów, jak uczył Monty Python, niezależnie od poziomu intelektualnego „ofiary”. To sfera ironii i autoironii, a szerzej – SATYRY. Lewica, która ze swej natury powinna walczyć o skrzywdzonych i poniżonych, nie może dostrzegać ludzkich ŚMIESZNOŚCI i ŚMIESZNOSTEK, tylko dlatego, że jest lewicą? „Ród ludzki ma tylko jedną naprawdę skuteczną broń – śmiech”, powiada Mark Twain. Nie odbierajmy jej lewicy. Nawet jeśli jest lewicą. Share this: Click to share on Facebook (Opens in new window) Facebook Click to share on X (Opens in new window) X Click to share on X (Opens in new window) X Click to share on Telegram (Opens in new window) Telegram Click to share on WhatsApp (Opens in new window) WhatsApp Click to email a link to a friend (Opens in new window) Email Click to print (Opens in new window) Print