Listy od czytelników nr 13/2021

Listy od czytelników nr 13/2021

Brakuje lekarzy?

Kiedy jeszcze przed pandemią lekarze upominali się o podwyżki, posłanka PiS Józefa Hrynkiewicz z radosnym uśmiechem wykrzykiwała: „Wyjeżdżają? Niech jadą, niech jadą!”. Chodziło o lekarzy, którzy wyjeżdżali za granicę, szukając godnego wynagrodzenia za swoją trudną pracę. W kraju nie tylko pensje nie były godne, ale dochodziło do tego lekceważenie rządzących dla ciężkiej pracy służby zdrowia. No i teraz mamy szukanie za wschodnią granicą lekarzy, którzy zgodzą się na warunki, jakie im zaproponuje rządząca ekipa pisowska. Ja jednak wolę nie być leczona przez kogoś, kto nie za bardzo zna mój język. Wiem, że mam trudności w określeniu bólu w rozmowie z polskim lekarzem, jak zatem wytłumaczyć to komuś, kto nie bardzo mnie rozumie? Ukraiński czy białoruski tylko podobnie brzmi.

Elżbieta Więckiewicz-Kwiatkowska, Zabrze

Polska to dziwny kraj

Tomasz Jastrun pisze, że niskie poparcie społeczne dla lewicy nie jest skutkiem komunistycznych korzeni i że przestały one już być ważne. Moim zdaniem dla wyborców lewicowych nie było to ważne od początku transformacji, a właściwie od czasu, gdy społeczeństwo odczuło jej skutki. Przecież postkomunistyczna poprzedniczka SLD, czyli SdRP, wygrała wybory w roku 1993 i 2001 (a w 1997 r. miała większe poparcie niż cztery lata wcześniej). Problemem było to, że partia ta i „przystawki” tworzące ówczesną koalicję SLD odeszły od socjalnych, lewicowych idei i zarządzały Polską w liberalny sposób. Dlatego poparcie dla nich jest na takim poziomie, jakim jest, a elektorat socjalny przejęło PiS.

Piotr Robecki

Synu, wstydu oszczędź

Biorąc pod uwagę żądania syna „Ognia” i kierując się jego logiką, proponuję, aby ów syn zapłacił po 10 mln zł każdej rodzinie za jej członków zamordowanych przez jego ojca.

Rafał Urbanek

No to i czas na roszczenia odszkodowawcze skrzywdzonych i ich rodzin za cierpienia doznane ze strony „wyklętych”. Ale nie od skarbu państwa, tylko od sprawców i ich rodzin.

Waldemar Lipiński

Czy zmiana przepisów ochroni pieszych na pasach?

Jeśli wchodząc na jezdnię, nie upewnimy się, że możemy przejść bezpiecznie – telefon w kieszeni, kilkukrotne spojrzenie w obydwie strony, niewychodzenie zza stojącego pojazdu i upewnienie się, że nic nie nadjeżdża z niebezpieczną prędkością – żadne przepisy nie uchronią nas przed ewentualnym potrąceniem i jego skutkami.

O bezpieczeństwie przejść dla pieszych oczywiście muszą decydować odpowiednie przepisy, jednak to sami piesi podejmują ryzyko w chwili wkraczania na jezdnię, w sytuacji gdy nie są w 100% pewni bezpiecznego jej przekroczenia.

Janina Frykacz

Wydanie: 13/2021, 2021

Kategorie: Od czytelników

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy