Bez Meksyku nic naprawdę ważnego w świecie latynoamerykańskim nie może się wydarzyć Vicente Fox, prezydent Meksyku W związku ze zbliżającą się wizytą prezydenta Meksyku w Polsce, drugą w historii wzajemnych stosunków dyplomatycznych obu krajów, Vicente Fox Quesada udzielił wywiadu wysłannikowi tygodnika „Przegląd”. – Czy pan prezydent podzieli opinię, że Polskę i Meksyk łączy wiele cech: upór w dążeniu do wolności i niepodległości, złożona historia stosunków z potężnymi sąsiadami, nie zawsze przyjaznymi, duża emigracja, sympatia do Stanów Zjednoczonych i wiązanie z nimi przyszłości narodowej, wreszcie przywiązanie do wiary katolickiej? Analogie są oczywiste. Gdzie tkwią ich źródła? – Zgodziwszy się, powiem, że Meksyk i Polska to państwa o niezwykle silnej tożsamości narodowej i patriotyzmie, które to wartości zostały uformowane i utrwalone przez historię. Często ciężko nas doświadczającą. Dlatego nasze kraje tak wysoko cenią swoją kulturę, odrębność i niezależność. W obu naszych regionach zdołaliśmy doprowadzić do przekształcenia politycznych konfliktów i zbrojnych konfrontacji w dobre sąsiedztwo i współpracę. To, co kiedyś było naszą „trudną geografią”, dziś stało się źródłem licznych możliwości rozwojowych. – Jakie postacie i wydarzenia kojarzą się w Meksyku z Polską najsilniej? – Jest mnóstwo momentów historycznych, które można porównywać. Nigdy jednak analogie nie były tak jasne i oczywiste jak dzisiaj. Oba kraje przeszły transformację ustrojową. Otworzyliśmy nasze rynki, zdemokratyzowaliśmy społeczeństwa, zrobiliśmy wiele dla przejrzystości władzy. Polska i Meksyk są krajami, z których znaczna część społeczności emigrowała i emigruje, ale staramy się – w podobnym stopniu – tworzyć warunki do zmiany tego stanu rzeczy. Energicznie pracujemy także nad obroną interesów i poprawą losu naszych rodaków za granicą. – W grudniu 2000 r. obecny na inauguracji pana prezydentury Lech Wałęsa powiedział, że sytuacja przypomina mu nieco jego własną – naród wiwatuje na cześć nowego prezydenta, który szedł do wyborów pod hasłem zburzenia dawnego układu (a takim było niewątpliwie odebranie po 71 latach rządów Partii Rewolucyjno-Instytucjonalnej), ale i tak się od niego odwróci. Wielu Meksykanów jest rozczarowanych zbyt wolnym tempem zmian. – Doświadczenia Polaków pokazują, jak wiele czasu i wysiłku potrzeba, aby władza i jej instytucje zmieniły swoje tendencje. Jest oczywiste, że Polska zrobiła w tej materii wielki krok naprzód. Także Meksyk jest na dobrej drodze. Mój rząd wprowadził w życie dwie ustawy o zasadniczym znaczeniu dla rozwoju instytucji naszego kraju – o transparencji i dostępie do informacji oraz o zawodowej służbie publicznej. Mają one wyeliminować korupcję z meksykańskiego życia publicznego i wzmocnić jego instytucje. Obie mają przejściowy charakter, ale wszystkie kraje zwalczające korupcję mają podobne, surowe prawa. Czy mamy jeszcze dużo do zrobienia? Myślę, że Meksykanie cały czas chcą zmieniać swój kraj, i mając takie poparcie, rząd będzie uwzględniał w swoim kalendarzu następne reformy konieczne do transformacji kraju. – W Polsce, świętującej wejście do Unii Europejskiej, istnieje fascynacja dobrodziejstwami układu NAFTA. Jest nawet lobby uważające, że nasz kraj wyszedłby na członkostwie w nim o wiele lepiej niż na przynależności do Unii Europejskiej. Czy zechciałby pan prezydent wyjaśnić nam, co Meksyk zyskał na udziale w Nafcie? Jakie są dalsze perspektywy? – NAFTA jest wielkim sukcesem! Poprzez zniesienie barier i wzmocnienie wolności ekonomicznej oraz konkretne regulacje prawne obroty handlowe i inwestycje na obszarze objętym traktatem wzrosły w sposób lawinowy. Jak podaje Międzynarodowy Fundusz Walutowy, handel pomiędzy sygnatariuszami od czasu wprowadzenia układu w życie w 1993 r. wzrósł do końca 2002 r. ponad dwukrotnie – z 306 mld dol. do 621 mld. To znaczy 1,2 mln na minutę! To najlepsza ilustracja. W tym okresie eksport Meksyku do USA wzrósł o 234%, osiągając poziom 136,1 mld dol., a eksport do Kanady zwiększył się z 2,9 mld do 8,8 mld. Spójrzmy na inwestycje zagraniczne. W 2000 r. wzajemne inwestycje Meksyku, USA i Kanady zamykały się w 299,9 mld dol., w 1993 r. to było 136,9 mld, ponad dwa razy mniej! Muszę od razu powiedzieć, że to wszystko wiąże się z oczywistymi zyskami kraju, ale nie przekłada się na sytuację i oczekiwania społeczeństwa. Staramy się to zmienić i stąd inicjatywa Sociedad para la Prosperidad (Społeczeństwo
Tagi:
Waldemar Piasecki