Jak załatwiają swoje interesy wybrańcy dojnej zmiany? Są tacy, co drą japy i nie wychodzą z TVPiS. I tacy, którzy przy każdym głosowaniu w Sejmie wyduszają na prezesie kolejne fanty. I jest Magdalena Gawin, była wiceminister kultury i generalny konserwator zabytków. Jej desant z tych funkcji na fotel dyrektora instytutu może dziwić. Ale jak się zna kulisy, to tylko kapelusz zdejmować. Główka nie od parady. Chytrusek, i to wielkiej zapobiegliwości. A było tak. W kwietniu 2016 r. powstał z jej poręki Ośrodek Badań nad Totalitaryzmami im. Witolda Pileckiego. A rok później konkurencyjny, choć też pisowski, Instytut Solidarności i Męstwa. Gawin protestowała. I załatwiła, że je połączono. Powstał Instytut Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego. A Gawin została jego dyrektorem. Placówka ma z czego żyć, bo Gawin jeszcze jako wiceminister załatwiła jej 155 mln zł dotacji. Instytut za 120 mln zł kupił hotel Schwanen nad Jeziorem Zuryskim w Szwajcarii. Skromny. 25 pokoi, restauracje, bar. Nada się do badań nad męstwem… desantów PiS. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint