Matecznik

Matecznik

Dziś trochę prywaty. Świętuje matecznik nauk politycznych w Polsce. Najstarszy i największy ośrodek politologiczny nad Wisłą. Gdy w 1967 r. powołano Instytut Nauk Politycznych na Uniwersytecie Warszawskim, był to pierwszy tego typu instytut na wschód od Łaby. Aż po Władywostok niczego podobnego nie było. Bo też politologię traktowano wówczas mało przychylnie, wręcz nieufnie. Jako naukę, której celem jest bardziej fałszowanie rzeczywistości i manipulowanie nią niż jej rzetelne badanie. Na szczęście byli wówczas politycy i uczeni z wielką wyobraźnią i Instytut Nauk Politycznych wystartował. I to tak, że na 50-lecie można bez patosu pisać o wielu sukcesach. Pracownicy naukowi i kolejne dyrekcje zbudowali prestiżowy ośrodek naukowy. Placówkę o międzynarodowej renomie. Wydano setki wartościowych książek i podręczników. Muszę też wspomnieć legendarnych twórców tej nauki. Prof. Franciszka Ryszkę, prof. Jana Baszkiewicza i prof. Stanisława Gebethnera. Mieliśmy zresztą honor często gościć ich na łamach „Przeglądu Tygodniowego” i „Przeglądu”.

Długo budowano tę wspólnotę akademicką. Tym bardziej warto strzec jej dorobku. Po to, by opierając się na starych fundamentach, podejmować nowe wyzwania. Bo czasy mamy ciekawe. A dla takiej nauki jak politologia są to czasy szczególnie interesujące. A i szczególnie trudne. Zdają sobie z tego sprawę władze wydziału, bo na 50-lecie INP zaproponowały sesję o znamiennym tytule „Nauka o polityce wobec kryzysu władzy i demokracji”.

Co dowodzi, że kadra naukowa INP nie unika aktualnych problemów.

A dlaczego wspomniałem o prywacie? No cóż, sam jestem absolwentem tego instytutu. Podobnie jak Jerzy Baczyński, szef „Polityki”. I tysiące innych, którzy są dziś naukowcami, politykami, menedżerami, dyplomatami… Mam wobec swoich nauczycieli dług do spłacenia. I choć w ten skromny sposób przypominam o ich zasługach.

Wydanie: 2017, 49/2017

Kategorie: Felietony, Jerzy Domański

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy