Maturalne przekupstwo

Maturalne przekupstwo

Zamiast przepustki do dorosłości Roman Giertych zafundował maturzystom wilczy bilet Nie matura, lecz chęć szczera zrobią z Giertycha wicepremiera – taka rymowanka krąży ostatnio wśród tegorocznych maturzystów. Wysokich lotów to ona nie prezentuje, ale i postępowanie ministra edukacji nie jest lepsze. Bo jak oceniać ministra edukacji, który dla podreperowania swojej reputacji decyduje się na złamanie elementarnych zasad prawa? Zgodnie z propozycją ministra Giertycha, każdy maturzysta, który zda cztery z pięciu egzaminów maturalnych (egzaminy pisemne: z języka polskiego, obcego i wybranego przedmiotu oraz egzaminy ustne: z języka polskiego i obcego), z łącznym wynikiem egzaminu co najmniej 30%, otrzyma świadectwo dojrzałości. Skoro więc amnestia miałaby objąć tegorocznych abiturientów, mamy prawo działające wstecz. Do tego dochodzi jawna niesprawiedliwość: ci, co zdali, i ci, co oblali, dostaną podobny papierek. Giertychowi skutecznie udało się też zrazić do siebie nauczycieli szkolnych i akademickich. Poczuli, że istotne dla nich decyzje zapadają gdzieś wysoko nad ich głowami. Roman Giertych tłumaczy, że zrobił dobrze wszystkim pechowcom, którzy byli o włos od zdania matury. Premier Kaczyński odbył z ministrem męską rozmowę, po której, jak sam mówił, był zmuszony przyznać mu rację. – Proszę sobie wyobrazić sytuację młodego człowieka, który najpierw nie zdał matury, później dowiedział się, że zdał, a później się jeszcze ma dowiedzieć, że nie zdał – podsumował szef PiS i uznał całą sprawę za zamkniętą. W podobnym tonie wypowiadał się prezydent Kaczyński. I mimo że rektorzy szkół wyższych wystosowali do niego oficjalny protest w tej sprawie, postanowił nie narażać się ministrowi edukacji, choć wcześniej minister w Kancelarii Prezydenta, Andrzej Krawczyk, udowadniał, że taka decyzja obniży rangę matury jako świadectwa dojrzałości. Nadspodziewana układność braci Kaczyńskich w tym momencie znaczy jedno: amnestia maturalna będzie i kropka! Inaczej sprawę widzi rektor Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Katarzyna Chałasińska-Macukow. Jej zdaniem, objęci amnestią maturzyści i tak nie będą mieli szansy dostać się na dobre studia. Wyniki maturalne będą lokowały ich na dole list rankingowych na uczelniach, zwłaszcza jeśli oblali egzamin z przedmiotu kierunkowego. W podobnym tonie wypowiada się prof. Maria Szewczyk, prorektor Uniwersytetu Jagiellońskiego ds. studenckich. Prof. Szewczyk nie do końca też rozumie, w jaki sposób osoby, które nie zdały egzaminu, mają otrzymać świadectwo dojrzałości. Najkrócej sprawę oceniają na Uniwersytecie Śląskim. – Dopóki nie otrzymamy prawomocnego rozporządzenia ministra Romana Giertycha w sprawie wydania świadectw dojrzałości osobom, które nie zdały w tym roku egzaminu z jednego przedmiotu, tacy kandydaci na studia dla nas nie istnieją – ucięła dyskusję Jolanta Talarczyk, rzeczniczka prasowa uczelni. I widać z tego, że zamiast przepustki do dorosłości Roman Giertych zafundował maturzystom wilczy bilet. Protesty rzeczników W tym roku matury nie zdał co piąty maturzysta. Z wyliczeń resortu edukacji wynika, że proponowana przez ministra amnestia obejmie blisko 50 tys. osób, które nie zdały egzaminu maturalnego z jednego przedmiotu. Minister jest więc hojny. Szkoda tylko, że jego prezent wzbudza kontrowersje nawet u rzecznika praw obywatelskich i rzecznika praw dziecka. Janusz Kochanowski i Ewa Sowińska zwrócili się wspólnie do wicepremiera o wycofanie się z zapowiedzi zmian w systemie oceniania maturzystów. Do apelu przyłączył się społeczny rzecznik praw ucznia, Maciej Osuch. A sami zainteresowani, czyli maturzyści, podzielili się na dwa obozy. Głównym kryterium podziału były oczywiście wyniki maturalne. – Proszę o przeczytanie tego – apeluje w internecie tegoroczna abiturientka. – Oblałam angielski paroma punktami, a pozostałe przedmioty zdałam „na rozszerzeniu”. Czy to sprawiedliwe, żebym czekała cały rok na poprawkę? Ja chcę się uczyć dalej! Nie odbierajcie młodym ludziom tej wspaniałej szansy! Na ten gorący apel odpowiedział między innymi chłopak, który nową maturę zdawał rok temu. – Nam jakoś nikt nie dał taryfy ulgowej – pisał. – Trzeba było się uczyć! Teraz czekajcie na poprawkę, tak jak my czekaliśmy! Mam szczerą nadzieję, że ten głupi pomysł nie przejdzie. Szaleństwo władzy Ale nawet najgłupszy pomysł ma szansę powodzenia, gdy promujący go ludzie mają polityczne zaplecze. Minister Giertych najwyraźniej czuje się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2006, 30/2006

Kategorie: Kraj