Metody komendanta Koszczała

Metody komendanta Koszczała

I czemu tu się dziwić? Służby mundurowe muszą mieć dobry wzrok. I mają. Widzą, jak przy każdej okazji prezydent Duda klęczy i kadzi duchownym. Ci, którzy chcą awansować, próbują go więc naśladować. Dewocja w policji kwitnie. Im wyższy szczebel, tym więcej gorliwości. Komendanci zamiast łapać złodziei, łapią szeregowych policjantów. By masowo meldować się na nabożeństwach. A na opornych mają swoje metody. Szczególnym sprytem wykazał się podinsp. Piotr Koszczał, świeżutki komendant policji w Olsztynie. Gdy jego komenda świętowała w Biskupcu, zarządził, że jeśli ktoś nie chce uczestniczyć w mszy w kościele pw. Jana Chrzciciela, to „musi się usprawiedliwić u… Komendanta Miejskiego Policji w Olsztynie”. Jakoś nie było chętnych na wizytę u komendanta Koszczała. Cud? Siła perswazji komendanta? A może upodobanie policji, by sobie pomaszerować do kościoła? Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2021, 35/2021

Kategorie: Przebłyski, Z dnia na dzień