Miedziowy sezam

Miedziowy sezam

 W tym roku zysk KGHM wystrzeli niebotycznie w górę. Spadek z takiej wysokości będzie niezwykle dotkliwy. Rząd nie powinien przykładać do tego ręki Jak można było się spodziewać, oczywiście nie wykryto jakichkolwiek prób spekulowania akcjami Polskiej Miedzi przy użyciu informacji o podatku od produkcji miedzi i srebra. Prezes warszawskiej giełdy Ludwik Sobolewski zapewnił, że przyjrzano się sprawie i nie zauważono, by nastąpiło „wybitne natężenie obrotów” i liczby transakcji, zanim jeszcze premier wspomniał o zamiarze nałożenia nowego podatku. Czyli natężenie obrotów wprawdzie nastąpiło, ale nie na tyle „wybitne”, by można było uznać, że informacja o opodatkowaniu miedzi i srebra wyciekła z rządu i została wykorzystana do zarobienia dużych pieniędzy dzięki wiedzy o czymś, czego jeszcze nie wiedzieli inni. W istocie do powszechnej i masowej wyprzedaży akcji Polskiej Miedzi, która spowodowała spadek kursu o 14% w jeden dzień i o 10% dzień później, doszło natychmiast po słowach premiera – jednak nie przed. I jest to oczywiście logiczne, bo co to za tajemnica, którą poznają od razu wszyscy. Urokiem przecieku jest to, że trafia on tylko do nielicznej grupy wybranych, przynosząc im kokosy. 1300 m pod ziemią Akcje KGHM staniały ze 167 zł w dniu 18 listopada (rano) do 124,90 zł w ostatni piątek, ale na zakończenie notowań tego dnia wzrosły do 129 zł. Takie transakcje są ważne dla ludzi żyjących ze spekulacji na giełdzie, ale dla samego KGHM nie mają większego znaczenia. Utrzymywanie się niskiego kursu byłoby korzystne dla kombinatu ze względu na zamiar wykupu własnych akcji przez spółkę. Ekonomista dr Krzysztof Rybiński uważa jednak, że pomysł tego wykupu jest dziwaczny, choć poniekąd zrozumiały. – Ja rozumiem, że wtedy opcje zarządu będą więcej warte, ale gdy się nie ma pomysłu na rozwój spółki, to trzeba pieniądze oddać akcjonariuszom – komentuje. Akcjonariusze natomiast na przyszłym podatku od produkcji miedzi i srebra nie zarobią, bo będzie on czynnikiem obniżającym zyski. KGHM nie jest tanim producentem. Na szczęście do Chile, Peru, Chin i USA jest na tyle daleko, że sprowadzanie stamtąd miedzi do nas jest nieopłacalne. Polski kombinat, wytwarzający 430 tys. ton miedzi rocznie (dziesiąty na liście największych producentów, 2,6% udziału w światowym rynku miedzi), nie wydobywa jej metodą odkrywkową, musi dokopywać się do niej szybami na głębokość ponad 1100 m. Będzie jeszcze głębiej, nawet 1300 m. Już w tym roku koszty działalności operacyjnej kombinatu były wyższe od planowanych i wciąż rosną. – Wśród dużych światowych producentów KGHM jest firmą o najwyższych kosztach produkcji – podkreśla prof. Stanisław Speczik, geolog, były prezes KGHM. Złoża rudy są coraz cieńsze i trudniej dostępne, warunki pracy górników stają się bardzo uciążliwe. Wydobycie miedzi wchodzi już w filary ochronne miast i ważnych obiektów, co wymaga dodatkowych zabezpieczeń. W bliskiej przyszłości trzeba będzie „wgryzać się” w nowe, skomplikowane w eksploatacji złoża w okolicach Głogowa (tzw. Głogów Głęboki). Kombinat wymaga inwestycji, bo w dziale hutniczym wykorzystywane są urządzenia i technologie liczące nawet kilkadziesiąt lat. W 2013 r. Polska Miedź będzie musiała uregulować opłaty za przedłużenie koncesji (wygasają one z końcem 2012 r.). Wszystko to zwiększa koszty. Coraz więcej trzeba płacić za prąd i materiały eksploatacyjne. Za wysokie i zbyt słabo powiązane ze wzrostem wydajności pracy są płace pracowników, zbyt wielu ludzi zatrudnionych jest w administracji. W kombinacie trwa niemal permanentny konflikt o wzrost zarobków. Nasilił się on w 2010 r. i mimo starań prezesa Herberta Wirtha (którego w tym roku chcieli za to odwołać przedstawiciele załogi w radzie nadzorczej Polskiej Miedzi) w sytuacji, gdy przewidywane są duże zyski kombinatu, płac na pewno nie uda się zracjonalizować. Sam prezes Wirth nie stanowi zresztą najlepszego przykładu, bo w ubiegłym roku jego płaca miesięczna wzrosła z 45 tys. do ponad 80 tys. zł. Nadzieja na dodatkowe miliardy Podatek dodatkowo, w znaczącym stopniu, bo aż o 40%, może podnieść koszt produkcji jednej tony miedzi. Wzrost kosztów spowoduje wzrost cen, co sprawi, że miedź z Polski stanie się mniej konkurencyjna i trudniej ją będzie sprzedać. Mniejsza sprzedaż to mniejsze zyski – a więc i mniejsza dywidenda oraz podatki płacone przez spółkę. KGHM teoretycznie może w takiej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2011, 48/2011

Kategorie: Kraj