Misjonarz Piechociński

Misjonarz Piechociński

Jakiś wredny kret dokopał się do otoczenia wicepremiera Janusza Piechocińskiego i knuje. Wiadomo po co, koniecznie chce go ośmieszyć. A że jest bardzo przebiegły, operację zaplanował z rozmachem i na szeroką skalę. Można rzec – z telewizyjnym rozmachem. Od paru dni telewidzowie bombardowani są na przemian dwiema falami przekazów. Jedna to potok informacji o strajkach, protestach, blokadach i tysiącach ludzi wkurzonych na rząd. A druga? To Piechociński. Sam na sam z telewidzami. Na tle wykresów i bajerów. Kolorowe, zmieniające się tło i uśmiechnięty, wymachujący rękami Piechociński. Wyraźnie z siebie zadowolony. Z kaskady słów pana wicepremiera zapamiętaliśmy jedno. O misjach. I o tym, że Piechociński, mówiący o sobie w liczbie mnogiej, ogłasza narodowi tak oczekiwane dziś słowa. Reagujemy! Przygotowaliśmy już misje! Pomożemy. A naród? Niestety, niewdzięczny jak zwykle. Tylko kret wydaje się zadowolony. Share this: Click to share on Facebook (Opens in new window) Facebook Click to share on X (Opens in new window) X Click to share on X (Opens in new window) X Click to share on Telegram (Opens in new window) Telegram Click to share on WhatsApp (Opens in new window) WhatsApp Click to email a link to a friend (Opens in new window) Email Click to print (Opens in new window) Print

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 07/2015, 2015

Kategorie: Przebłyski