Mity Kaczyńskich

Mity Kaczyńskich

Platforma Obywatelska jest w równie silnym stopniu partią narcyzmu politycznego jak PiS Prof. Wawrzyniec Konarski – W polskiej polityce dominują dwie partie prawicowe, PiS i PO. Czy to stan naturalny? Niektórzy publicyści porównują polską sceną polityczną do Irlandii, gdzie również dominują dwie partie prawicowe – konserwatywna i chadecka, a laburzyści są na marginesie. Czy model irlandzki jest w Polsce możliwy? – Przez niemal cały okres niepodległości Irlandii znaczącą przewagę w tamtejszym dyskursie politycznym uzyskały kwestie skupione wokół narodu i państwa kosztem podziałów społeczno-klasowych. Doszło tam do przesunięcia akcentów walki politycznej z kwestii społecznych na problem powstania i kształtu ustrojowego niepodległego państwa. – Przypomnę, w okresie 1921-1922 ugodowy odłam ruchu niepodległościowego, czyli poprzednicy Fine Gael, dzisiejszych chadeków, zgodzili się na uzyskanie przez Irlandię statusu dominium brytyjskiego, natomiast poprzednicy obecnej Fianna Fail, czyli konserwatystów kontynuowali najpierw walkę zbrojną, a potem polityczną o niepodległość. To jest ten historyczny podział – na ugodowców i maksymalistów, który do dziś organizuje scenę polityczną, pomniejszając rolę laburzystów… – Mówi się, że irlandzki nacjonalizm zadusił irlandzki socjalizm. Ale było to możliwe przede wszystkim dlatego, że wciąż żywił się podziałem Irlandii na część niepodległą i brytyjską prowincję, Irlandię Północną. W Polsce kwestia niepodległości i integralności państwa jest rozstrzygnięta. Jakiż w tej sprawie może być podział? Lewica czeka – To może być podział na zasadzie PiS-SLD i ze względu na stosunek do PRL… – Stosunek do PRL powoli przestaje być najważniejszym wyznacznikiem. W miarę upływu czasu ten podział się zaciera. – Więc w Polsce nie ma szans na powtórzenie modelu irlandzkiego? – Model irlandzki w warunkach polskich mógłby się udać wówczas, gdyby doszło do petryfikacji słabej pozycji lewicy. I, po drugie, jeżeli rzeczywiście nastąpiłaby zmiana systemu wyborczego na większościowy typu brytyjskiego, czyli preferujący dwie główne partie. Ale, uwaga, przy utrzymaniu się obecnych tendencji w poparciu politycznym ten system w większym stopniu byłby korzystniejszy dla PO niż dla PiS. Po drugie, niesie on wiele niebezpieczeństw. Główną konsekwencją negatywną byłaby tu alienacja dużej grupy wyborców. – Widzę jeszcze jedną pułapkę – w którymś momencie lewica może wypchnąć z ringu jedną z partii prawicowych. Tak jak w Wielkiej Brytanii laburzyści wypchnęli Partię Liberalną. – To nastąpiło w pierwszym ćwierćwieczu ubiegłego wieku, kiedy to – niezależnie od barier stwarzanych przez system wyborczy – rosnące poparcie Partii Pracy umożliwiło jej zajęcie miejsca liberałów. W polskich warunkach ten system tworzyłby więcej barier dla lewicy, trudniejszych do pokonania. – Dlaczego? – Bo obecna polska lewica nie jest w stanie wypracować zwartej ideowo i społecznie wiarygodnej linii programowej ani wykreować silnego lidera. W dzisiejszych, medialnych czasach wyborcy oczekują silnego, charyzmatycznego przywódcy. Takiej osoby po tej stronie nie ma. Dlatego też jedyne, co może robić dzisiaj lewica, to próbować różnego rodzaju aliansów między sobą czy z Demokratami, które zresztą wypadają dość nieprzekonywająco. Rok temu wydawało się, że choć, z jednej strony, lewica podlega dramatycznej erozji pod względem wewnętrznej zwartości i poparcia wyborczego – na własne życzenie pozbawiając się szans na kontynuację rządów – to z drugiej strony, można było sądzić, że okres pozostawania jej w opozycji nie zostanie przez nią zmarnowany. I że młodsza generacja polityków, którzy doszli do władzy w SLD, będzie punktować tych, którzy rządzą, i odrabiać straty. – Przecież punktują… – Nieskutecznie. Nie widać tu specjalnych rezultatów, mimo że mamy do czynienia z ewidentnymi błędami tego rządu. Zarówno w zakresie kompetencyjnym, jak i stosowanej na swój temat propagandy jest to rząd bardzo słaby. Ale paradoksalnie stwarza wrażenie silnego, dlatego że korzystnym dlań punktem odniesienia jest koniunkturalnie sklecona opozycja lewicowa i rozedrgana opozycja centroprawicowa, czyli PO, połączona głównie przemożną chęcią odebrania władzy PiS. Opozycja nie potrafi przetworzyć na swoją korzyść błędów rządzących – choćby mitu socjalnej twarzy PiS. Przecież to jest tylko pozór. Bogoojczyźniane hasła – Na czym ten pozór polega? – PiS udało się osiągnąć pewne iunctim pomiędzy akcentowaniem pojęcia

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2006, 46/2006

Kategorie: Wywiady