Monar – zaczęło się od Kotana

Monar – zaczęło się od Kotana

30 lat temu powstało Stowarzyszenie Monar. Pomaga narkomanom, bezdomnym, ofiarom przemocy Zbuntowana młodzież lat 70. XX w. chętnie sięgała po środki odurzające. Chciała w ten sposób manifestować opór wobec otaczającej ją rzeczywistości. Narkomania stała się w czasach PRL dużym, choć przemilczanym problemem. Obowiązywał zakaz publicznego informowania o narkomanii i innych negatywnych zjawiskach społecznych. Szacuje się, że w połowie lat 70. od różnego rodzaju narkotyków uzależnionych było ok. 40 tys. osób. Ówczesna władza nie widziała potrzeby pomocy tym ludziom, narkomanii nie uznawano za chorobę. Działalność milicji oraz służby zdrowia ograniczała się do utrudniania dostępu do narkotyków. Stale rosnący popyt na środki odurzające oraz brak instytucji czy organizacji zajmujących się problemem uzależnień zaowocował dużym wzrostem liczby chorych. Los narkomanów nie był obojętny Markowi Kotańskiemu, pracującemu w Szpitalu Psychiatrycznym w Garwolinie. 15 października 1978 r. w Głoskowie założył Kotański pierwszy ośrodek pomocy dla uzależnionych, który pracował pod szyldem Monar. Ośrodek w Głoskowie stał się oddziałem szpitala, realizującym specyficzny program wyciągania młodzieży z narkomanii. Od ośrodka do ruchu Program wykorzystywany w ośrodku opierał się na doświadczeniach amerykańskiego i niemieckiego Synanonu, któremu szefował był Ingo Wernke, bliski znajomy Kotańskiego. Polegał on na szerzeniu świadomości społecznej dotyczącej niebezpieczeństwa związanego z narkomanią, na pierwszym kontakcie terapeutycznym oraz profilaktyce. Ponadto w Głoskowie powstały podstawy obowiązującego do dziś polskiego systemu leczenia narkomanii. Trzy lata później Kotan wraz z grupą społeczników zainicjował powstanie stowarzyszenia o nazwie Młodzieżowy Ruch na rzecz Przeciwdziałania Narkomanii Monar. 3 sierpnia 1981 r. wpisano je do rejestru stowarzyszeń i związków, co umożliwiło rozwój organizacji realizującej jednolity system zwalczania plagi narkomanii – od profilaktyki do leczenia uzależnionych. (Opowiada o tym w rozmowie obok Maciej M. Krogulec). Dzięki powołaniu do życia stowarzyszenia możliwe było funkcjonowanie systemu leczenia poza strukturą ówczesnej służby zdrowia, niemniej jednak finansowanego przez Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej. Postanowiono otworzyć kompletnie wyposażone punkty pomocy w miastach powiatowych, które pozwoliłyby na przeprowadzenie pełnego procesu leczenia. W 1982 r. Stowarzyszenie Monar przejęło ośrodek w Głoskowie. Pracownikami Monaru byli głównie psycholodzy wolontariusze, a także osoby, które przeszły proces leczenia od uzależnień. Dla ofiar HIV Przełomowym momentem był rok 1986, kiedy pojawił się w Polsce pierwszy pacjent chory na AIDS. Społeczeństwo było zszokowane sytuacją, media donosiły o pladze wirusa w naszej części Europy. Monar jako pierwszy otworzył się dla osób zarażonych HIV, automatycznie poszerzając swoje horyzonty działania, nie skupiając się jedynie na zwalczaniu narkomani. W ciągu dwóch lat liczba zarażonych wzrosła tak drastycznie, że zarządzający Monarem postanowili otworzyć wszystkie ośrodki na ofiary wirusa. Bardzo często pacjentami zostawały porzucone w szpitalach noworodki zainfekowane przez zarażone matki. Domy opieki zakładane przez Monar stawały się ich domem rodzinnym. Wolontariusze pomagali również narkomankom, które po urodzeniu dziecka decydowały się na odwyk i próbowały zacząć normalne życie. Kąt w Markocie Lata 90. przywitały polskie społeczeństwo licznymi zmianami gospodarczo-politycznymi, które pociągnęły za sobą negatywne zjawiska społeczne. Wiele osób zostało bez pracy, popadło w alkoholizm, straciło dach nad głową. Monar rozszerzył zakres działalności. Z pomocy korzystali nie tylko narkomani, lecz także kobiety samotnie wychowujące dzieci. W 1993 r. Monar stworzył Ruch Wychodzenia z Bezdomności Markot. Z tą nazwą wiąże się pewna historia. Podczas organizowania przez Monar jednej z wielu akcji charytatywnych dla upośledzonych dzieci organizatorzy zwrócili się do większości warszawskich hoteli z prośbą o przenocowanie uczestników, mających zjechać się z całej Polski. W większości były to niepełnosprawne dzieci. Część firm hotelarskich zaoferowała pomoc, jednak wiele z nich prośbę odrzuciło. Zdenerwowany Marek Kotański miał wtedy powiedzieć: „Nie możemy spać w Marriotcie, to sami sobie wybudujemy hotel otwarty dla wszystkich. Nazwiemy go Markot”. Jak powiedział, tak zrobił. Na terenie całego kraju do dziś powstało 75 placówek dla osób potrzebujących pod nazwą Markot oraz ok. 30 placówek ukierunkowanych na pomoc bezdomnym, w których mogą uzyskać bezpłatną poradę prawną,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2011, 32/2011

Kategorie: Kraj