Korespondencja z Tel Awiwu Gwałty i molestacje seksualne są jedynie na marginesie zarzutów przestępczych czynów stawianych głowie Państwa Izrael Nawyki erotyczne Moszego Kacawa miałyby konotacje polityczne, gdyby seksprezydent Izraela atakował swoje koleżanki partyjne bądź gustował w członkiniach konkurencyjnych ugrupowań ideowych. Ponieważ jednak Kacaw gustował tylko w młodocianych sekretarkach – trzęsienia politycznego nie będzie. Dlaczego przysnął wypróbowany doradca prawny i oddany przyjaciel prezydenta Kacawa, były minister sprawiedliwości Dawid Libai, który zdołał już ocalić od pobytu za kratami niejednego żydowskiego dostojnika państwowego, łącznie z byłym premierem Arielem Szaronem? Gdzie podziewał się adwokat elity Syjon Amir, upudrowany i odmalowany jak podstarzała kokota do trumny, kiedy Kacaw nieopatrznie zapraszał prokuratora generalnego Menachema Mazuza do Domu Prezydenta w Jerozolimie i skarżył się, że jest szantażowany przez byłą sekretarkę, niejaką „A”? Trafnie przewidując zbliżającą się katastrofę obaj czołowi reprezentanci hebrajskiej palestry ocknęli się wreszcie i poradzili Kacawowi wycofać skargę, która mu kręci powróz na szyję. Udowodnili wprawdzie, że nie na darmo korzystanie z ich usług kosztuje więcej niż wynajęcie rols-royce’a w Monte Carlo (obaj kasują dziesiątki tysięcy dolarów za godzinę doradztwa), ale już było za późno. Mazuz nie uznał skargi prezydenta za niebyłą po zapoznaniu się z uspokajającym listem Kacawa, podyktowanym prezydentowi przez adwokatów, że „w gruncie rzeczy szantaż nie miał miejsca”, ale zarządził wszczęcie śledztwa policyjnego i lawiny oskarżeń pod adresem Kacawa nie można już było powstrzymać. Niejaką szansę ofiarowały Kacawowi nieoczekiwane wypadki wojenne, które rozgorzały w Libanie w połowie lipca, w czasie izraelskiej ekspedycji karnej wszczętej pochopnie przeciwko Hezbollahowi przez premiera Ehuda Olmerta. Ale nawet nieoczekiwana, dotkliwa porażka, poniesiona przez doborowe izraelskie oddziały w starciu z fanatycznymi bojownikami szejka Hassana Nasrallaha nie zdołała odwrócić uwagi od toczącego się śledztwa przeciwko Kacawowi, oskarżanemu o dopuszczanie się gwałtów i molestacji o podłożu erotycznym. Wojna na północy Izraela, zniszczenie Bejrutu przez izraelskie lotnictwo wojskowe, dziesiątki czołgów Merkawa spalonych rakietami Hezbollahu i tysiące katiusz spadających na żydowskie miasta i osiedla nie powstrzymały afery seksprezydenta Kacawa przed przeobrażeniem się w perłę sezonu, konkurującą na małym ekranie z amerykańską telenowelą sensacyjną „24 godziny”. Ponad trzy miesiące trwało intensywne śledztwo policyjne w sprawie seksprezydenta, podejrzanego początkowo jedynie o chorobliwe molestacje seksualne. Oficerowie śledczy izraelskiej policji parkowali białe toyoty na dziedzińcu Domu Prezydenta w Jerozolimie, przesłuchiwali Kacawa i jego współpracowników. Media prześcigały się w komentarzach, a Izraelczycy mimo licznych przecieków, wskazujących na ewidentną winę prezydenta nadal mieli nadzieję, że oskarżenie pierwszego obywatela żydowskiego państwa opiera się wyłącznie na przestępczym pomówieniu, zgodnie z deklaracjami prezydenta Kacawa, składanymi z ręką na sercu i wypowiedziami jego adwokatów, serwowanymi ciekawskim mediom. Nadzieje obywateli Izraela okazały się jednak płonne w bezlitosnym świetle materiałów zebranych przez policję i przedłożonych w ubiegłym tygodniu Prokuraturze Generalnej Izraela. Wyszło na jaw, że molestacje seksualne, stanowiące poprzednio główny zarzut przeciwko Kacawowi znajdują się jedynie na marginesie przestępczych czynów, jakich zwykł dopuszczać się prezydent Kacaw podczas wypełniania kolejnych obowiązków, powierzanych mu przez rodzimą partię (Likud) i społeczeństwo. W Likudzie Kacaw cieszył się poparciem góry partyjnej, której nie zagrażał jako osobnik szary, wypowiadający się z trudem i posłuszny dyrektywom. Natomiast w społeczeństwie izraelskim Kacaw mógł liczyć na szeroką sympatię jako sefardyjski Żyd, sięgający bez kompleksów po najwyższe stanowiska rządowe po przytłaczającym, długim okresie dominacji aszkenazyjskich Żydów przybyłych z Europy. Doborowa ekipa policyjna uruchomiona przez prokuratora generalnego Menachema Mazuza nie ograniczyła się do tematu „molestowanej sekretarki, ukrywającej się pod kryptonimem ťAŤ, ale prześledziła z uwagą postępowanie Kacawa na poszczególnych szczeblach jego ponadtrzydziestoletniej, błyskotliwej kariery politycznej i municypalnej, począwszy od objęcia przezeń posady burmistrza w rodzimym Kiriat Malachi, stanowiącym bastion marokańskich Żydów. Zbadano przebieg działalności Kacawa na stanowiskach ministerialnych, obejmowanych z ramienia prawicowego Likudu (znajdując bez trudu przykłady świadczące o erotycznych skłonnościach szefa departamentu), i zapoznano się z rozporkowymi ekscesami Kacawa, kontynuowanymi przezeń na fotelu prezydenta państwa, osiągniętym przed sześciu laty po zgoła nieoczekiwanym wygraniu przez reprezentanta Likudu
Tagi:
Edward Etler









