Morawieckiego dusza bankstera

Morawieckiego dusza bankstera

Zajrzeć do duszy premiera Morawieckiego to nie lada wyzwanie. Dobrą okazją była wycieczka do Libanu. Taki tour à la Kempa w Jordanii. I ten sam stary pomysł. Dobrzy Polacy zawożą dzieciom misie przytulanki. No bo wiadomo, że ten milion z hakiem Syryjczyków, którzy uciekli do Libanu przed śmiercią, ma już wszystko. Poza paroma pluszakami i komputerami. Litości! Tam też wiedzą, że Morawiecki nie chce przyjąć ani jednego, nawet najbardziej chorego i cierpiącego dzieciaka. I że jak przyleciał na sesję zdjęciową, tak – zadowolony z siebie i swojej polityki – odleciał. Może nawet nie wie, jak głupio jego gadanie tam wybrzmiało. Syryjczycy w Libanie nie są u siebie. Są uchodźcami. Ale jaka to różnica dla duszy bankstera? Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 08/2018, 2018

Kategorie: Aktualne, Przebłyski