Motoryzacja w stanie klęski

Motoryzacja w stanie klęski

To nie tylko problem Polski. Przemysł samochodowy w Europie i w USA przeżywa załamanie sprzedaży

Przewlekła choroba rodzimego rynku motoryzacyjnego trwa już prawie półtora roku i lekarstwa jeszcze nie znaleziono. Nawet optymiści przestali wierzyć, że ograniczenia w imporcie samochodów używanych skłonią rodaków do masowego odwiedzania salonów z nowymi pojazdami. Ludziom nie przybędzie od tego pieniędzy w portfelach.
Od stycznia do kwietnia 2001 r. kupiliśmy o 34% mniej nowych aut, niż w tym samym czasie kryzysowego przecież roku 2000. Oznacza to, że w całym roku bieżącym na polskim rynku sprzedanych zostanie ok. 315 tys. nowych samochodów osobowych, czyli znacznie mniej niż pięć lat temu.

Nie jesteśmy wyjątkiem
W Polsce tracą prawie wszyscy. Wiele mówi się o problemach Daewoo-FSO, jednak inni producenci przeżywają znacznie większy regres. Od stycznia do kwietnia 2001 r., porównując z analogicznym okresem roku ubiegłego, sprzedaż Mazdy spadła o 100% czyli do zera (trudno w to uwierzyć, ale w pierwszych czterech miesiącach roku nie kupiono u nas żadnej nowej mazdy), Rovera – o 78%, Łady – o 77%; Kia zanotowała spadek o 72%, Lexus – o 66%, Ford – o 54%. Właśnie te marki poniosły największe straty na polskim rynku. Kryzys dotknął więc i wozy luksusowe, i tańsze. W każdym segmencie naszego rynku motoryzacyjnego nastąpiło załamanie. Największy, ponad 53-procentowy regres, objął auta najmniejsze i najtańsze (mini).
Ale i obecnie są samochody kupowane przez nas chętniej niż w roku ubiegłym. Największym przyrostem sprzedaży cieszą się daewoo nubira oraz toyota yaris.
Polska nie jest wyjątkiem na samochodowej mapie Europy. 26-procentowy regres w sprzedaży (styczeń-kwiecień 2001) zanotowała Grecja, spadek o 24,5% nastąpił w Finlandii. Największe załamanie sprzedaży odnotowano w Islandii – aż 42%. W całej Europie sprzedaje się mniej nowych samochodów i tylko dwa kraje osiągają lekki wzrost – Wielka Brytania (o 3,1%) i Francja (o 4,4%).

Inni też tracą
Te liczby boleśnie odbijają się na kondycji producentów, którzy już w ubiegłym roku sprzedali mniej aut. W Europie największymi przegranymi są Mazda (-16%), Honda (-13%), Mitsubishi (-12%), Ford (-10%), General Motors (-8%), Renault (-6%). Niedobre wieści nadchodzą także z największego rynku samochodowego świata. Kłopoty gospodarki USA sprawiły, że coraz mniej Amerykanów kupuje nowe pojazdy. W br. sprzedaż spadnie o ok. 10%. Koncerny motoryzacyjne ratują się jak mogą – przede wszystkim zmieniając swe plany rozwojowe i redukując zatrudnienie.
Daimler Chrysler o kilka miesięcy przesuwa premierę nowego chryslera CS. Ford odkłada aż o trzy lata produkcję pikapa ford ranger. General Motors rezygnuje na razie z dwóch nowych modeli sportowych – buicka i pontiaca, przedłuża przerwy produkcyjne w zakładach Opla i zwalnia ok.
19 tys. ludzi. Japońskie Isuzu zwolni prawie 10 tys. osób w ciągu trzech lat, Ford robi przerwy w swej fabryce w Kolonii.

Najgorzej na peryferiach
W Polsce wszystkie te zjawiska występują jeszcze ostrzej, bo inwestorzy zagraniczni poświęcają najpierw miejsca pracy na peryferiach. Ford zamknął zakład w Płońsku, General Motors – w Warszawie, Fiat i jego filie zwolnią ok. 1,2 tys. osób.
Fiat w latach 1997-2000 zmniejszył zatrudnienie z 11,9 tys. do 4,7 tys. Zdaniem Massimo Gentiliniego, prezesa Fiata Auto Poland, przestoje w zakładach koncernu były coraz częstsze, więc należało sięgnąć po „bardziej radykalne instrumenty”. Najpierw odeszło 750 osób, a inne spółki Fiata zwalniają jeszcze prawie
440 osób. Niewykluczone, że na problemy firmy wpływa usterka modelu punto, sprawiająca, że może odpadać kolumna kierownicy. Właściciele punto kupionych od lutego do maja zostali poproszeni do przedstawicieli Fiata w celu naprawy. Informacje o takich wadach nie sprzyjają zaś sprzedaży.
Problemy mają nie tylko nasi producenci aut osobowych. W Jelczu tegoroczne redukcje objęły 580 osób, w Autosanie – 150, w Andorii (silniki) – 360, we wrocławskim Volvo – 140, w Starze – prawdopodobnie niemal 300 (wiceprezes tej firmy, przejętej przez niemieckiego MAN-a, uważa, że do budowy ciężarówek w Starachowicach musi wystarczyć od 50 do 100 osób). A na każdego zwolnionego z zakładów produkujących samochody przypadają 3-4 osoby, które tracą pracę w firmach związanych z motoryzacją.
Według Wojciecha Drzewieckiego, analityka rynku motoryzacyjnego, na razie można się spodziewać jedynie dalszego spadku sprzedaży. W istocie, Polacy do zakupów się nie palą. Tylko 17% gospodarstw domowych pragnie w tym roku kupić samochód, podczas gdy w 2000 r. taki zamiar zgłaszało aż 31% polskich rodzin.


10 koncernów sprzedających w Polsce najwięcej nowych aut
(styczeń-kwiecień 2001, w sztukach)

Fiat (Alfa-Romeo, Lancia) 33.917
Volkswagen (Skoda, Seat, Audi) 25.463
Daewoo 20.181
Renault (Nissan) 10.276
PSA (Peugeot, Citroën) 9.556
General Motors (Opel, Saab) 9.276
Toyota 5.103
Ford (Volvo, Jaguar) 3.966
Hyundai (Kia) 1.959
Honda 1.409


Wielka piątka, czyli najpopularniejsze modele na naszym rynku
(styczeń-kwiecień 2001, w sztukach)

fiat seicento 17.039
skoda fabia 8.672
daewoo matiz 8.304
daewoo lanos 6.016
fiat uno 5.879

Wydanie: 2001, 25/2001

Kategorie: Obserwacje

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy