Muszą być państwo zdrowi…

Muszą być państwo zdrowi…

Po kilku latach przerwy polscy zbieracze wrócili na niemieckie szparagowe pola

Na niemieckich plantacjach szparagów 23 kwie-tnia zaczął się oficjalnie sezon zbiorów. Ku radości plantatorów zapowiada się sąsiadom dobry sezon – po kilku latach przerwy polscy zbieracze wrócili na szparagowe pola.
Szparagi to ulubiony sezonowy przysmak Niemców. W poprzednich latach o tej porze plantatorzy mieli wielkie zmartwienie – poza wyczekiwaniem na dobrą pogodę liczyli, ilu pracowników znowu im zabraknie, odkąd wysoko cenieni polscy zbieracze woleli jechać na Wyspy czy do Danii do innych zajęć. Polscy zbieracze szparagów mają wysokie notowania w Niemczech, przez wiele sezonów całymi rodzinami pracują przy szparagowych kopcach. Ponoć zbieramy szparagi najlepiej w Europie, ale ważniejsze jest, że w ogóle podejmujemy się tego męczącego zajęcia. Niemcy zwykli mawiać, że „Polacy robią to lewą ręką”, czyli z łatwością. W tym roku więc szparagowi plantatorzy w Niemczech mają dobre nastroje: pogoda wpływa na bogate żniwa i siła robocza powraca. Po kryzysie z pracującymi na polach, gospodarczy kryzys przygnał znów zagranicznych zbieraczy. Niemcy mówią o „powrocie Polaków do Niemiec” – wysoka wartość euro i brak pracy w Polsce – oto wyjaśnienie. Niemiecka Federalna Agencja Pracy (BA) wydała od stycznia do marca o 3,5% więcej pozwoleń na pracę sezonową niż w ubiegłym roku. Aktualnie to ok. 88 tys. dokumentów, w tym ok. 54 tys. dla Polaków i prawie 29 tys. dla Rumunów, którzy w międzyczasie wskoczyli na miejsca Polaków przy szparagowych kopcach. Średnie płacone za godzinę różnią się, poza kulturą zatrudniania, na wschodzie i zachodzie Niemiec: zachodni plantatorzy mają w tym roku płacić od 5,55 do 5,70 euro, jak podaje „FAZ”, na wschodzie zaś – od 5,10 do 5,55 euro. W Saksonii w ubiegłym roku zdarzały się płace nawet 3,33 euro za godzinę, a w Brandenburgii – 4,62.

Niemieccy bezrobotni

z regionu tradycyjnie nie palą się do podjęcia pracy przy szparagach i agencje pracy w landach nie mogą nikogo do niej zmusić, jeśli bezrobotny nie chce takiej pracy. Niemieccy zbieracze szparagów nie stanowią nawet 10% pracowników, mimo że związki zawodowe chwalą się, że dzięki ich wysiłkom do 1 stycznia 2011 r. płace mają wzrosnąć do 18%. Kilka lat temu miał miejsce eksperyment politycznie poprawnego zatrudniania na niemieckich polach rodaków plantatorów: długotrwale bezrobotnych. Nie zakończył się sukcesem dla nikogo – ani dla pracodawców, ani zatrudnianych, ani urzędników „od bezrobotnych”. Pracodawcy wspominają tych zatrudnionych jako powolnych, szybko męczących się. Bezrobotni zaś nie chcieli o takiej pracy więcej słyszeć.
Praca nie jest łatwa: doświadczeni zbieracze delikatnych szparagów przyuczają tych nowych: by nie zrobić krzywdy warzywom, trzeba nieco usunąć ziemię z kopca i zanurzyć specjalny nóż do szparagów na określoną głębokość, zwykle w zgięciu. Ważne, by ciąć tylko raz, wówczas nie ryzykuje się uszkodzenia korzeni czy główek młodych szparagów, które już w ziemi wzrastają. Noże powinny być precyzyjnie wyprofilowane, z odpowiednio wyciętym ostrzem do dokładnego cięcia. Starsi stażem pokazują, jak zbierać, jak się pochylać, jak wyćwiczyć ciało, by jak najmniej bolały plecy – bo że będą boleć, nie ma wątpliwości. Liderami są często Polacy, stali sezonowi pracownicy od kilkunastu lat, na których Niemcy polegają. Przyjeżdżają całymi grupami – ze współmałżonkami, dziećmi czy dalszą rodziną. Jedna z firm w Beelitz w Brandenburgii, największym zagłębiu szparagowym wschodniej części Niemiec, jasno informuje o wymogach wobec pracowników: „Szukamy pracowników obu płci w wieku ok. 22-45 lat do pracy przy zbiorach. Muszą być Państwo zdrowi i zdolni do pracy fizycznej. Muszą być Państwo gotowi na pracę

w różnych warunkach pogodowych

(zimno, deszczowo, bardzo gorąco)”.
Przy kopcach zatrudniani są sami mężczyźni: „W trakcie sezonu szparagowego na polach pracują wyłącznie mężczyźni, ponieważ wycinanie szparagów jest ciężką pracą fizyczną. Kobiety pracują w tym czasie w hali produkcyjnej. Ich praca polega na sortowaniu, pakowaniu lub obieraniu szparagów”. Mimo oficjalnych informacji o zarobkach w systemie godzinowym nie można tego czasem potwierdzić u plantatorów: „Prace przy wszystkich zbiorach na polach i plantacjach polegają przede wszystkim na pracy indywidualnej. Każdy pracownik jest sam odpowiedzialny za osiągnięty przez siebie wynik”. A co pracodawca zapewnia? Sprawiedliwe wynagrodzenie w systemie premiowym, wgląd we własne zarobki, bezpłatny transport do miejsca pracy (tu często liczą się talenty polskich domorosłych mechaników, którzy w polu reperują stare volkswageny czy inne zużyte maszyny, którymi dowozi się pracowników na pola), kwatery cztero-, sześcioosobowe z prysznicem, pralką i kuchenką – oczywiście za opłatą. Co tydzień lub dwa następuje częściowa wypłata, reszta na koniec pracy.
Polakom przy kopcach i w kontenerach mieszkalnych znowu będzie raźniej, nie będą bowiem na plantacjach polską mniejszością pośród rumuńskiej większości. Hesja, potężne szparagowe i truskawkowe zagłębie, jest kolejnym z letnich celów polskich przybyszów. Jedno gospodarstwo, gdzie na 80 ha hodowane są szparagi, na 20 ha – truskawki, zatrudnia do 300 sezonowych pracowników, poza 10 stałymi.
Sezon oficjalnie rozpoczął się 23 kwietnia, kończy się 24 czerwca, to orientacyjne daty, ze względu bowiem na zbiór wczesnych i późniejszych odmian może się nieco przedłużyć ku radości smakoszy. Dzień św. Jana jest tradycyjnym zakończeniem szparagowego sezonu.
Chociaż na chętnych do pracy w tym roku niemieccy plantatorzy nie mogą narzekać, w brandenburskim Beelitz pamięta się poprzednie lata, kiedy zgromadzenie ok. 3 tys. potrzebnych pracowników w sezonie było niemal niewykonalne, jak wspomina Manfred Schmidt ze związku lokalnych plantatorów. Przyznał na łamach niemieckiego „FAZ”, że mają powody do radości, gdyż chętnych jest więcej niż miejsc pracy, a Polacy zawsze stanowili większość zbieraczy.
W ubiegłym roku do południowej Hesji trafiło na sezon szparagowy ok. 9 tys. zbieraczy z zagranicy – głównie Polaków i Rumunów. Za zapewnione 5,55 euro za godzinę będą pracować

siedem dni w tygodniu,

w zależności od pogody od kilku do kilkunastu godzin. Świtem wyjeżdżają na pola, w przerwie obiadowej często mają zapewnione posiłki na miejscu, za które płacą, podobnie jak za kontenery bądź bardziej godziwe warunki akomodacyjne. Najważniejsze jest łóżko i prysznic – padają zmordowani całodzienną pracą, by rano znów wrócić do kopców.
14 gospodarstw w bogatym w tradycje zagłębiu szparagowym Beelitz, na południowy zachód od Berlina, sprzedaje co roku „oryginalne szparagi z Beelitz”. Tam gospodarstwa, które założyły związek Verein Beelitzer Spargel, proponują smakoszom szparagów dodatkowe atrakcje: „szparagową trasę”, która prowadzi od Bundesstraße 246 i Landesstraße 88 z miejscowości Blankensee przez Beelitz do miejscowości Lehnin. W Bawarii atrakcjami szparagowych terenów są liczne wiejskie muzea szparagów, zresztą Niemcy z każdego drobiazgu są w stanie uczynić lokalny smaczek, tak też jest w przypadku szparagowych muzeów. Nie byle jakie, bo Europejskie Muzeum Szparagów zaprasza do Schrobenhausen, 50 km od Monachium. Można poznać historię szparagów, przyjrzeć się europejskiemu rynkowi tego warzywa, poznać zasady uprawy. Dla ciała – szparagowe przepisy, naczynia do gotowania i podawania szparagów. Dla ducha – malarstwo i sztuka z motywami szparagów. Innymi atrakcjami szparagowego sezonu są wybory Królowej Szparagów, tak jak we Frankonii: frankońską królową sezonu szparagowego 2008/2009 została 24-letnia Eva Boss. Jest jeszcze kilka pomniejszych szparagowych władczyń –

księżniczek szparagowych.

W lokalnym stroju, z koszykiem pięknych szparagów dumne pozują do zdjęć i pozdrawiają wielbicieli warzywa. Podobnie w bawarskim Abensberg: tutejsza Królowa Szparagów, wybrana
na dwa sezony, Anna-Lisa Dic, uprzejmie przemawia do poddanych, z dumą reprezentuje kolejny sezon lokalnych szparagowych przedsiębiorców. Marketingowy chwyt z piękną dziewczyną w tle, podkreślającą wyjątkowość tych właśnie szparagów, z Abensberg. Od pięciu lat znana jest specjalna szparagowa trasa rowerowa, Droga Szparagowa w Dolnej Saksonii. Dieter Hurcks opisał w książce 1000 km tras przez pięć atrakcyjnych turystycznie regionów, od Hannoweru przez Brunszwik, wrzosowiska Lüneburga, region środkowej Wezery i okolice Oldenburga. W końcu nie samymi szparagami człowiek żyje. Dlatego niemiecki smakosz po zjedzeniu wydobytego ciężką pracą Polaka czy Rumuna delikatnego warzywa może sobie wyśpiewać ośmiozwrotkową pieśń szparagową z niewymagającym refrenem, który brzmi po prostu: „szparagi”. A proszparagowa pieśń kończy się oczywistym wersem, że każdy chętnie zajada szparagi.

_________________________

Już starożytni…

Starożytni Grecy i Rzymianie wysoko cenili szparagi (Asparagus officinalis). Uważane za warzywo lecznicze, w połowie XVI w. odkryto je dla dworskich stołów. Do XVIII w. uchodziło za warzywo luksusowe, od XIX w. stało się popularne i powszechne. Jest ulubionym warzywem sezonowym na niemieckich stołach.

Około 400 r. p.n.e. – jako lecznicza roślina szparagi znane są w Chinach, Persji i Grecji, Hipokrates używa dzikiej rośliny w leczeniu.
Około 300 r. p.n.e. – Teofrast rozpoczyna hodowlę szparagów jako rośliny leczniczej.
Około 160 r. p.n.e. – Katon (starszy) opracowuje wskazówki do uprawy szparagów.
Około narodzin Chrystusa – Apicius zapisuje pierwszy przepis na szparagi.
304 r. – cesarz Dioklecjan wydaje pierwszy dekret dotyczący szparagów.
362 r. – Orobasius, lekarz, opracowuje pierwszą monografię szparagów.
Około 900 r. – w klasztorze Benedyktynów w St. Gallen wprowadza się szparagi do apteki.
Około 1100 r. – warzywo wspominane jest w Bizancjum.
Po 1484 r. – dokładne opisy szparagów w zielnikach.
1565 r. – pierwsza udokumentowana uprawa szparagów w Niemczech w ogrodach w Stuttgarcie.
Około 1750 r. – początek „masowej uprawy” szparagów.
Około 1760 r. – odkrycie białych szparagów.
1852 r. – pierwsze konserwowane szparagi – Brunszwik.
1972 r. – wspólne „szparagowe przepisy” dla Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej.

Wydanie: 19/2009, 2009

Kategorie: Świat
Tagi: Beata Dżon

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy