Polski biust jest jedyny w swoim rodzaju. Bywa skrzywdzony, miewa tendencję ucieczkową, niekiedy zmaga się z migracją. Ale idzie do przodu i walczy o swoje, nawet za najwyższą cenę. Stanika oczywiście Teraz jest mu łatwiej, ale biedak przeszedł swoje. Szczególnie za komuny – przyznaje to czterdziestoparolatka Dorota Sierocka, rozmiar 32 E, brafitterka i właścicielka sklepu z bielizną Bra-Dreams. – W tamtych czasach nikt nie patrzył na indywidualizm biustu. Musiał się zmieścić w trzech obowiązujących rozmiarach: od jednego do trzech. Numerek określał nie tylko obwód, lecz także miseczkę. Przez to małobiuściaste, ale szerokie w obwodzie tonęły w zbyt obszernych biustonoszach, a szczodrzej obdarzone przez naturę, ale szczuplejsze cierpiały w opinających je skorupkach. Nie da się tego nazwać inaczej niż łamaniem praw jednostki! Dorota przyznaje, że jej pokolenie miało trochę łatwiej – pojawiły się peweksy, a w nich staniki Triumpha. Marzenie, synonim luksusu, ale w gruncie rzeczy takie samo uciemiężenie. Tyle że pod elegantszą marką i za obcą walutę. – Mój pierwszy biustonosz kosztował ok. 20 dol., prawie tyle, ile dobre dżinsy – śmieje się Dorota. – Rozmiar? Oczywiście 75 B – dla młodych, szczupłych dziewczyn jedynie słuszny. Absolutnie niedopasowany, z za małą, spłaszczającą piersi miseczką i ze zbyt szerokim obwodem, bo przecież nic nie może ściskać! Nieważne, że pierś wyskakiwała przy każdym podniesieniu ręki, ramiączka spadały, a zapięcie wędrowało do góry. To biust miał się dopasować do biustonosza, a nie odwrotnie. W okresie błędów i wypaczeń (biustu, a czasem też kręgosłupa) jedyną sprawiedliwą była legendarna już dawna pracownica służby zdrowa, pani Hania z warszawskiego sklepu na Grochowskiej. Ale ona była jedyna (do tego dość kontrowersyjna, bo ostra i nieznosząca sprzeciwu), a rozrzuconych po całej Polsce biustów miliony. Ucieczka z miseczki G Nie pomógł im nawet koniec komuny. Nadal padały ofiarą błędów i wypaczeń, bywały więźniami złej, ale poprawnej politycznie (bo w ogóle dostępnej) rozmiarówki: od 70 do 90 pod biustem, w miseczkach od A do C. Nieważne, że te parametry pasują tylko do 15% polskich biustów. Kobiety nosiły i cierpiały. Wprost proporcjonalnie do wielkości piersi. Im większe, tym trudniej było odnaleźć idealny rozmiar. Ekspedientki, które szukały staników dla klientek, działały na oko, oceniały przez bluzkę, w ostateczności kazały ją podwijać przy ladzie. A potem – elegancko mówiąc, powtarzały błędy poprzedniczek, a dosadnie – gadały głupoty. „Obwodów 65 nie ma i nie będzie!”, „Teraz nie mam 70 H, ale niech pani zagląda, bo my lubimy mieć takie dziwne rzeczy w sklepie!”, „Jak górą pierś wychodzi, to seksy się nazywa!”, „75 E?! Jolka, chodź zobacz, klientka z dużym cycem”, „75 D, tak? G? Gie jak garnek?!”. – Z moim, wtedy ocenianym na 80 J, biustem czułam się jak odmieniec – śmieje się Maria Dastych, czyli Maheda (skrót od imion Maria Helena i nazwiska), szkoleniowiec i najlepsza polska brafitterka. Rozmiar 75 HH. – Nosiłam to, co było dostępne na rynku, męczyłam się w masakrujących piersi, zbyt małych biustonoszach i byłam przekonana, że to ze mną, a nie z nimi jest coś nie tak. Wtedy wydawało mi się, że jestem jedyna, dziś wiem, że tak samo myślały tysiące Polek. Na szczęście pojawił się internet, a wraz z nim dostęp do produkowanych w Anglii biustonoszy w obwodach poniżej 70 i z miseczkami nawet powyżej H. Dla wygłodzonych dopasowania to prawdziwy raj! Niestety, bez wiedzy o angielskiej rozmiarówce i bez praktyki w dobieraniu szybko zamieniał się w piekło. Biustonosz na stronie kusił, potem szedł w przesyłce przez miesiąc, a na koniec okazywało się, że wisi albo uciska. – Miałam kilka nietrafionych strzałów i szukałam w internecie informacji o sposobach doboru. Tak trafiłam na raczkujące wtedy forum Lobby Biuściastych – wspomina Maria. – Byłam zachwycona, bo znalazłam tam kobiety mające tak jak ja problem ze znalezieniem stanika, który nie będzie wyglądał jak namiot uszyty z zasłonki. Biuściaste z całej Polski pisały o nieszczęściu 85 G, udręce spłaszczonego 70 F, ciężarze leżącego na brzuchu 80 F. Forum, początkowo skromne, szybko się rozrosło, wywołując początek stanikowej rewolucji. I tak 27 lipca 2005 r. (wtedy pojawił się pierwszy wpis) zakończył się w biustach komunizm. Zajrzeć w dekolt Pospolite ruszenie
Tagi:
Elżbieta Turlej









