Prace domowe tak, ale sensownie

Prace domowe tak, ale sensownie

Warszawa 07.01.2023 r. Radoslaw Potrac - Nauczyciele Roku 2023. fot.Krzysztof Zuczkowski

Szkoła ma uczyć, nauczyć się musi jednak sam uczeń Radosław Potrac – Nauczyciel Roku 2023 W kampanii przedwyborczej niektóre partie opozycyjne zaproponowały, by w szkołach znieść prace domowe. – To temat od dawna podejmowany w dyskusjach i przestrzeni publicznej, ale także w domowych pieleszach i pokojach nauczycielskich. W przypadku pana przedmiotu, czyli historii, to chyba nie ma znaczenia, bo pan i tak pisemnych prac nie zadaje. Jak uczniowie przyjęli tę propozycję? – Nie wiem, bo nie rozmawialiśmy o tym. Uczniowie niespecjalnie – zwłaszcza w szkole podstawowej – uczestniczą w sporach w przestrzeni publicznej. Ich rodzice już bardziej. Jako nauczyciel historii staram się rozmawiać o faktach, a nie o sprawach, które jeszcze nimi nie są. Pojawienie się w debacie publicznej rozmowy o tym, czy zadawać prace domowe, czy nie, moim zdaniem wynika z tego, że ten temat często jest wykorzystywany przez różne opcje polityczne. Chcą one znaleźć pole do dyskusji i postarać się przedstawić mniej lub bardziej sensowny punkt widzenia, by coś uzyskać. Takie rozmowy toczą się też równolegle w domach i w szkołach – i te dyskusje uważam za bardziej potrzebne. Żeby zacząć rozmawiać o pracach domowych, trzeba usiąść z nauczycielami i specjalistami choćby od teorii uczenia się i funkcjonowania ludzkiego mózgu. Zastanowić się, gdzie, jak i po co. Moim zdaniem prace domowe – tak, ale sensownie, żeby spełniały swoją funkcję rozwojową i odpowiadały potrzebom młodych ludzi. Praca domowa ma angażować i rozwijać. Ma być również sposobem na utrwalenie wiedzy w sposób samodzielny, tak, by pomoc rodzica nie była konieczna (oczywiście poza początkowym okresem wdrażania do realizacji prac domowych – tutaj rola dorosłego jest nieodzowna). A co na ten temat mówią badania? – Badania przeprowadzone  ostatnio w Wielkiej Brytanii, USA i Unii Europejskiej pokazują, że czas poświęcony na prace domowe powinien wyglądać mniej więcej w ten sposób: dla klas I-III maksymalny czas, który dziecko przeznacza na prace domowe, czyli pisanie literek czy trenowanie czytania itp., powinien wynosić ok. 30 minut dziennie, w klasach IV-VI troszkę więcej – ok. 45 minut, a w klasach VII-VIII – około godziny dziennie. Uczniowie poświęcają na prace domowe o wiele więcej czasu. Z różnych powodów, ale faktem jest znaczna ilość czasu poświęcona na obowiązki pozaszkolne i brak czasu na zabawę, dzieciństwo, zainteresowania – nie te ubrane w masę zajęć pozalekcyjnych – tylko zwyczajne bycie z kolegami, rodziną, bliskimi. Wciąż kuleje uczenie dzieci uczenia się oraz wyrabianie nawyków pozwalających na samodzielne utrwalanie wiedzy i umiejętności nabytych w szkole. Dzieci potrzebują treningu uczenia się, dopiero potem samego uczenia się. Szkoła nie jest po to, żeby nauczyć, ale żeby uczyć. Nauczyciel jest po to, żeby przekazać wiedzę, ale nauczyć się musi samo dziecko – uzbrojone w odpowiednie narzędzia i przy wsparciu rodziców. Ważny jest podział ról i zrozumienie tego, po co jest szkoła, po co jest uczeń, po co jest rodzic. Czy warto o zadania domowe pytać samych uczniów? – Pytanie uczniów o tę sprawę przyniesie jednoznaczny komunikat. Młodzi ludzie w większości będą przeciw pracom domowym. Na palcach jednej ręki policzymy tych, którzy powiedzą: „Tak, chcę się uczyć w domu”. Ale kiedy im pokażemy, do czego służy praca domowa, kiedy tak ją sformułujemy, że będą widzieć jej sens i efekty – wówczas postawy się zmieniają. Zwłaszcza kiedy taka praca jest sprawdzona, doceniona i udzielona jest informacja zwrotna. W przypadku niektórych przedmiotów prace domowe są konieczne? – Trudno nie zadawać prac domowych z matematyki, bo w matematyce po pierwsze trzeba rozumieć, ale po drugie powtarzać, gdyż repetitio est mater studiorum. Mamy kalkulatory, które za nas liczą, ale jak pani zapyta w Niemczech, dlaczego cenią pracowników z Polski, to powiedzą wprost: „Polacy potrafią liczyć w pamięci, a Niemcy już nie, bo oni liczą tylko na kalkulatorach”. W rezultacie Polacy znają tabliczkę mnożenia, radzą sobie z dodawaniem całkiem sporych liczb w pamięci itd. To także trening mózgu. Nie oznacza to jednak, że wszystko na pamięć. W dobie informacji dostępnych od ręki mija się to z celem. Jednak podstawy, zwłaszcza te związane z kompetencjami kluczowymi, jak najbardziej tak. Gdyby jednak nie wkuwać tabliczki mnożenia, dat, które

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2023, 48/2023

Kategorie: Kraj, Wywiady