Naftowa wojna w wojnie

Naftowa wojna w wojnie

Syryjscy rebelianci walczą między sobą o złoża ropy W wojnie domowej w Syrii od marca 2011 r. zginęło już 140 tys. ludzi, w tym 71 tys. cywilów. 9 mln osób musiało uciekać z domów. Ale w tym konflikcie toczy się osobna wojna w wojnie. Dżihadyści, rebelianci, a także zwykli złodzieje i bandyci występujący pod powstańczymi sztandarami opanowali pola naftowe we wschodniej części kraju. Obecnie walczą o ich posiadanie. Od początku tego roku w starciach straciło życie co najmniej 2,3 tys. ludzi, a wielu zostało rannych. „Rząd w praktyce nie kontroluje już niczego. Ropa znalazła się w rękach ekstremistów i rozbójników, którzy sprzedają ją po okazyjnych cenach każdemu, kto zechce kupić”, kreśli obraz sytuacji na łamach „New York Timesa” Dragan Vuckovic, dyrektor działającego w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie koncernu naftowego Mediterranean International. Pola naftowe w północnej Syrii zajęli miejscowi Kurdowie, którzy dążą do jak największej niezależności i prowadzą handel z irackim Kurdystanem. Ropa na osłach Ropa przemycana jest do Iraku i Turcji w ciężarówkach, ale także w kanistrach na grzbietach osłów. Według niektórych informacji, dżihadyści, często powiązani z Al-Kaidą, sprzedają ją nawet swojemu śmiertelnemu wrogowi – walczącemu o przetrwanie reżimowi Baszara al-Asada. Ropę kupują także Syryjczycy, którzy używają jej jako paliwa do generatorów prądu, bo wiele sieci energetycznych, podobnie jak ropociągów i instalacji górniczych, zostało zniszczonych podczas wojny. Dzięki petrodolarom uzyskanym z tego handlu islamiści stają się niezależni od sponsorów – Arabii Saudyjskiej i państw Zatoki Perskiej, a przez to jeszcze bardziej nieobliczalni i trudniejsi do kierowania. Syria ma największe zasoby ropy naftowej we wschodniej części basenu Morza Śródziemnego. Złoża ropy znajdują się przede wszystkim we wschodnich prowincjach Dajr az-Zaur, Ar-Rakka i Al-Hasaka. Przed wojną wydobycie wynosiło od 330 tys. do 400 tys. baryłek dziennie. Eksport ropy naftowej przynosił władzom w Damaszku jedną czwartą wszystkich dochodów. Ale kiedy kraj ogarnęła pożoga, wojska rządowe wycofały się z roponośnych regionów. Pola naftowe zdobyli rebelianci i podszywający się pod nich uzbrojeni „ludzie interesu”, którzy ogółem wydobywają ok. 80 tys. baryłek dziennie. Niektórzy zakupili nawet mobilne rafinerie (230 tys. dol. za sztukę) montowane na samochodach ciężarowych. Przeważnie jednak nowi „przedsiębiorcy naftowi” nie dysponują nowoczesną technologią ani wiedzą techniczną. Pozyskują i sprzedają nieprzetworzoną ropę, która po odkręceniu zaworu tryska pod ciśnieniem ze złoża. Zdaniem ekspertów, taka eksploatacja bez części zamiennych i fachowej konserwacji infrastruktury nie może trwać długo. Wydobycie odbywa się w sposób rabunkowy. Znaczna część czarnej mazi po prostu wsiąka w ziemię, co ma fatalne skutki dla środowiska. Sprzedaż ropy może zapewnić rebeliantom kilkadziesiąt tysięcy dolarów dziennie. Dla państwa nie są to dochody godne uwagi, jednak oddziałowi zbrojnej milicji wystarczą na zakup broni, amunicji, żywności i żołd oraz prezenty dla miejscowych szejków mogących zapewnić wsparcie swoich plemion. Już wiosną 2013 r. doszło do konfliktów o podział złóż ropy. Na polu naftowym Thaura rozłożył się obozem batalion ugrupowania Liwa al-Islam, który wyprawiał do Turcji dziesięć pełnych cystern dziennie. Bojownicy otrzymywali ok. 13 dol. za baryłkę, choć na międzynarodowych rynkach cena jest ośmiokrotnie wyższa. Swojego udziału w łupach zażądała także działająca w okolicy Brygada Al-Faruk. Dowódcy islamskiego batalionu odmówili. Wśród zdemolowanych wież wiertniczych rozległy się strzały, byli zabici i ranni. Waśnie dżihadystów Prawdziwą wojnę o złoża ropy i gazu ziemnego toczą dwa pozornie bliskie ideologicznie ugrupowania dżihadystów – Front Obrony Ludności Lewantu (Dżabhat an-Nusra) oraz Islamskie Państwo Iraku i Syrii czy raczej Islamskie Państwo w Iraku i Lewancie – ISIS lub ISIL. Końcowe S jest skrótem od arabskiego słowa Al-Szam, które może oznaczać Syrię, Lewant lub Damaszek. ISIS zapowiada globalną świętą wojnę i zamierza stworzyć islamski kalifat na Bliskim Wschodzie, więc tłumaczenie Lewant należy uznać za najtrafniejsze. ISIS występowało jako iracka filia Al-Kaidy. Jego przywódcą jest tajemniczy, energiczny Irakijczyk Abu Bakr al-Baghdadi, który wszczął w Iraku kampanię terroru. Pod koniec zeszłego roku bojownicy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 10/2014, 2014

Kategorie: Świat