W poniedziałek 16 marca w kioskach 12 numer tygodnika PRZEGLĄD (dostępny także w wersji elektronicznej). Polecamy w nim: TEMAT Z OKŁADKI Wirus to test dla społeczeństwa – Dobrze, że się boimy. Gdybyśmy się nie bali, to nie bylibyśmy ostrożni. Ludzie, którzy się nie boją, nie podejmują zachowań, które uchronią ich przed zagrożeniem. Gdyby ktoś nie bał się ognia, to wiadomo, na jakie naraża się konsekwencje – komentuje badaczka emocji, psycholog i psychoterapeuta, dr Magdalena Nowicka. – W mediach pojawia się takie oto retoryczne pytanie: „Dlaczego ludzie nie boją się grypy, skoro i ona jest śmiertelnym zagrożeniem, a boją się koronawirusa?”. Właśnie dlatego! Grypę znamy, praktycznie każdy w życiu na grypę chorował, mamy to przeżycie za sobą. Możemy wciąż jej się bać – w sensie odczuwania strachu przed jej objawami i przebiegiem, ale zagrożenie jest znajome. A nowego wirusa nie znamy i dlatego wzbudza taki lęk – dodaje. Czas kwarantanny dla wszystkich W Trójmieście na pozór panuje spokój, choć jakby mniej ludzi na ulicach, w maskach nikt jeszcze nie chodzi. Lecz to spokój pozorny. W toalecie dworcowej w Sopocie, zadbanej, z mydłami w płynie do rąk, pracownica opowiada, że kobieta z Wrocławia zrobiła jej awanturę. Powód? Automat nie otworzył jej drzwi, nie miała więcej bilonu, więc musiała u niej rozmienić pieniądze. – Bała się, że ją zarażę, a ja po każdej osobie odkażam ręce – skarży się, wyciągając na dowód pojemnik z żelem antybakteryjnym. W pociągu regionalnym z Gdańska do Elbląga na ekranach w każdym przedziale wyświetlają się bez przerwy komunikaty, jak zapobiec zarażeniu, jak się zachować na wypadek złego samopoczucia, gdzie zadzwonić, co robić. Wirus dezinformacji W Polsce infodemia – im większa robi się liczba potwierdzonych przypadków – objawia się w lokalnym języku i gramatyce teorii spiskowych. Te mniej mają wspólnego z filmowymi thrillerami o broni biologicznej, a więcej z traumami z czasów stanu wojennego czy rytualną niewiarą w jakąkolwiek sprawczość rządu i panikę w kręgach władzy (zauważmy, że wykluczające się teorie mogą w myśleniu spiskowym funkcjonować obok siebie bez problemów). Stąd biorą się wiadomości, że władza ukrywa faktyczną liczbę zakażonych lub ją zaniża, by ukryć rozmiary epidemii. Lub na odwrót, że wykorzystuje epidemię koronawirusa, który sam w sobie nie jest aż tak groźny, aby za chwilę rozjechać czołgami opozycję i internować zwykłych obywateli. Trump zignorował wirusa z Wuhan Amerykańscy naukowcy myślą już od dłuższego czasu. I są, niestety, zatrważająco zgodni, że za polityczne wyrachowanie połączone z tragiczną nieodpowiedzialnością prezydenta i jego rządu Ameryka może zapłacić straszliwą cenę. Podczas niedawnej konferencji Amerykańskiego Stowarzyszenia Szpitali dr James Lawler z Centrum Medycznego przy Uniwersytecie Nebraski przestrzegł, że skoro pozwolono wirusowi rozprzestrzeniać się bez wiedzy i kontroli tak długo, w tym w grupach najwyższego ryzyka, liczba zgonów w USA może sięgnąć nawet pół miliona, a zachoruje do 100 mln osób. KRAJ Miasto na sprzedaż – Działanie wojewody ewidentnie wygląda na wtykanie kija w szprychy. Wojewoda nie podaje żadnych konkretnych niezgodności przepisów uchwały z prawem – mówi bez ogródek Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich. – Ustawa nie wymaga ponownego wyłożenia projektu tej uchwały, a wprowadzone zmiany były przecież właśnie wynikiem konsultacji. Wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł 26 lutego zablokował uchwałę krajobrazową Rady m.st. Warszawy, przyjętą 16 stycznia 2020 r. Powód? Jego zdaniem istotne naruszenie trybu sporządzenia uchwały. Pozew w szufladzie, entuzjazm zgasł Choć 7 kwietnia miną dwa lata od spotkania w Czarnem z historykiem IPN Piotrem Szubarczykiem, który naubliżał zebranym za to, że byli przeciwni powstaniu pomnika „żołnierzy wyklętych”, pozew przeciwko niemu wciąż leży w gminnej szufladzie. Entuzjazm mieszkańców gdzieś się ulotnił. Ludzie są ostrożni, ważą słowa. – Wymyślono składanie oświadczeń, żeby nas zniechęcić, gdyż wiadomo, że nikt nie chce po sądach się włóczyć – słyszę. – Straciliśmy już nadzieję, nawet sprawy na bieżąco nie śledzimy. Burmistrz był kiedyś asystentem posła PiS, więc po jakiej może być stronie, jak pani myśli? – pyta jedna z kobiet. Oszukani przez internet – Wyprowadza dane, takie jak loginy