W najnowszym (30/2017) numerze Przeglądu polecamy

W najnowszym (30/2017) numerze Przeglądu polecamy

W poniedziałek, 24 lipca, w kioskach 30. numer tygodnika PRZEGLĄD. Polecamy w nim: TEMAT Z OKŁADKI Co zrobi Kaczyński? Zamach lipcowy to początek, a nie koniec. Polska wchodzi w okres turbulencji. Wygrana Jarosława Kaczyńskiego może być pyrrusowym zwycięstwem. Rzeczywiście sądy za chwilę będą w jego rękach, ale co dalej? Masowe protesty w największych miastach Polski to jego zasługa. Kaczyński zmobilizował przeciwko sobie dziesiątki tysięcy Polaków i raczej stracił ich już na zawsze. Ma przeciwko sobie inteligencję, traci młodzież. W tej chwili jednak nie ma siły, która mogłaby go powściągnąć. PiS jest do tego niezdolne. Biskupi również. Na Unię prezes nie zwraca większej uwagi. Boi się tak naprawdę wyłącznie ulicy. Ale manifestacje mają to do siebie, że dziś są, a jutro ich nie ma. Jest to więc jakaś zachęta dla władzy do twardych, brutalnych działań. Czy mamy zatem porzucić nadzieję? PiS weźmie sądy, potem media, spacyfikuje nas wszystkich? Cała władza trafi w ręce Kaczyńskiego, człowieka, który ma wahania emocjonalne? Tylko pozornie tak będzie. Im bardziej będzie on brutalny, bezwzględny, tym mocniejsza będzie siła oporu. Owszem, Kaczyński może sprowadzić Sejm do atrapy. Ale wtedy polityka przeniesie się na ulice i do sieci. Miejsce wyważonych parlamentarzystów zajmą liderzy kolejnych manifestacji. Bardziej radykalni i zdeterminowani. Polska stanie się państwem bezprawia – Kiedy prezydent podpisze ustawy dotyczące sądownictwa, dopełniony zostanie ciąg działań PiS niszczących praworządność naszego kraju. Polska stanie się państwem bezprawia – twierdzi Włodzimierz Cimoszewicz, były marszałek Sejmu i premier. – Do tej pory bezprawie było dziełem władzy wykonawczej, czyli prezydenta i rządu, oraz ustawodawczej. Likwidacja niezależności sądownictwa wyeliminuje ostatni bastion obrony przed bezprawiem. Wszędzie, gdzie PiS przejęło władzę i kontrolę, dokonane zostały czystki personalne. To samo stanie się w sądach. Nowa ustawa o Sądzie Najwyższym to przykład bezczelnego bezprawia. Narusza ona konstytucję; sposób potraktowania obecnych sędziów, żywcem przejęty z początków III Rzeszy, ma służyć zastraszaniu sędziów i adwokatów. Reszta zmian jest nieistotna. Chodzi właśnie o czystkę personalną i przejęcie kontroli nad orzecznictwem Sądu Najwyższego. Czystka w Sądzie Najwyższym jest potrzebna pisowcom także dlatego, że pierwszy prezes SN jest przewodniczącym Trybunału Stanu. Jakaś ich Przyłębska bis z sześcioletnią kadencją to nadzieja na spokój. O historii myślą tylko wstecz, a nie do przodu. KRAJ Z chóru do zbrojeniówki Wiceminister obrony Bartosz Kownacki to były lider młodzieżówki Ruchu Odbudowy Polski i asystent byłego premiera Jana Olszewskiego. Z ministrem Antonim Macierewiczem związał się w 2005 r. Jest też jednym z jego głównych pitbulli. Okazuje się jednak, że Kownacki nie jest ani tak antykomunistyczny, jak się przedstawia, ani tak antyrosyjski, jak odbierani są ludzie z bezpośredniego otoczenia Antoniego Macierewicza. Przyszły wiceminister obrony był członkiem Sojuszu Europejskich Ruchów Narodowych (AENM), organizacji stworzonej przez antysemitów i negacjonistów Holokaustu, znanych z popierania polityki Władimira Putina. Z ramienia AENM Kownacki pojechał obserwować wybory w Rosji z członkami innej organizacji prokremlowskiej. Wiele się mówi o karierach w zbrojeniówce niektórych powiązanych z nim osób. Kilka to – jak wiceminister Kownacki – absolwenci paksowskiego liceum im. św. Augustyna, m.in. członkowie Towarzystwa Śpiewaczego Lira, dawnego chóru ich liceum, którzy przed przejęciem MON przez Antoniego Macierewicza i Kownackiego nie pracowali w zbrojeniówce i niewiele wiedzą o tym przemyśle. Zawiedzione uczucia prezydenta – Główny nurt PiS jest totalnie nakręcony, żyje w stworzonym przez siebie świecie, który ma niewiele wspólnego z rzeczywistym – twierdzi dr Jarosław Flis, socjolog polityki. – Sondażowe wyniki PiS w obecnej sytuacji oceniam jako będące poniżej oczekiwań. Gdyby nie ewidentne głupoty i błędy, mogłyby wynosić ponad 50%. Rządząc tak jak chadecy w Niemczech, PiS miałoby szansę na utrzymanie się przy władzy 16 lat. Mocnym ogniwem elektoratu tej partii jest nurt republikański, przywiązany do tradycji, narodu, oczekujący jednocześnie pomocy ze strony państwa, które ma obowiązek interesować się jego losem. PiS okazało się partią wiarygodną dla tej części Polski, która doznała w czasie transformacji krzywd i na którą druga część Polski – ta zadowolona – patrzy z góry. To, że zawiedziona część społeczeństwa ma od lat swoją reprezentację,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2017, 30/2017

Kategorie: Kraj