Najstarsza profesja?

Najstarsza profesja?

W zawodzie prostytutki nie wystarczała sama uroda. O powodzeniu decydowała osobowość i ambicja Jeśli pod słowem “profesja” rozumieć zespół czynności wykonywanych – jakbyśmy dziś powiedzieli – “etatowo”, to historyczne pierwszeństwo należy się szamanom i czarownikom. Zawód prostytutki jest młodszy o tysiące, a nawet dziesiątki tysięcy lat. U zarania historii wszakże oba zawody jęły biec wspólnym torem, bo gdy z nastaniem cywilizacji szamani i czarownicy przemienili się w kapłanów, prostytutki znalazły wygodną ostoję w świątyniach, korzystając z nich przez wiele ładnych lat. Materiałów źródłowych dotyczących seksu jako takiego jest niewiele. Na szczęście, od czasu do czasu, znajdujemy coś, co tchnie prawdziwym życiem, choćby wbrew intencji autora. Przykładem może być “Poemat o Gilgameszu” – starobabiloński epos, składający się z kilku opowieści, które w sumie dają nam solidny wgląd w życie i filozofię Sumerów i ich sąsiadów z ok. 2000 p.n.e. Sam Gilgamesz to w dwóch trzecich bóg, w jednej trzeciej człowiek – legendarny władca Uruku nad Eufratem, o którym poddani powiadali, iż “targały nim takie żądze, że nie przepuścił żadnej dziewicy, żadnej córze wojownika i żadnej żonie wysoko urodzonego obywatela”. Sprawa stała się kłopotliwa na tyle, że dobra bogini Aruru postanowiła interweniować. Aby

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 16/2001, 2001

Kategorie: Książki