Wprowadzamy zasadę, że podczas służby oficer musi być sprawdzony na różnych stanowiskach i w różnych specjalnościach Rozmowa z Jerzym Szmajdzińskim, ministrem obrony narodowej – Czy „rokosz” płk. Chwastka to był wyskok indywidualny, czy też było to działanie w jakiejś grupie? – Sądzę, że pobudki, które kierowały płk. Chwastkiem, były pobudkami indywidualnymi wynikającymi z jego samopoczucia i frustracji. – Nie czuje się pan współwinny? Był pan w maju w Szczecinie. Wtedy podczas spotkania z kadrą obiecywał pan, że dowódcy brygad i dywizji będą awansowani do odpowiadających etatowi stopni. – Chciałbym, żeby brygadą dowodził generał brygady, a dywizją – generał dywizji. Żeby była tożsamość stopnia wojskowego, etatu i stanowiska. Żeby generałowie byli w linii, a nie tylko w sztabach. Do tego rozwiązania zmierzamy. Płk Chwastek był na etacie generała, ale nie znalazł się na liście do awansu. Co nie znaczyło, że w przyszłości nie mógłby się na niej znaleźć. Z tym, że do tego stopnia mógłby dojść przez pracę na stanowisku jednego z szefów zarządu Dowództwa Wojsk Lądowych. – Czyli poprzez Warszawę. – Wprowadzamy także zasadę, że podczas służby oficer musi być sprawdzony na różnych stanowiskach i w różnych specjalnościach. – O tej zasadzie mówił pan, prezentując nową politykę kadrową MON. Dostosowaną do armii liczącej 150 tysięcy żołnierzy. Kiedy zostanie zakończona jej etatyzacja? Czy jest jakiś harmonogram, który to reguluje? – Do końca tego roku powinny zostać wydane ostatnie etaty na stan 150 tys. Następnym etapem będzie ich obejmowanie przez oficerów z równorzędnymi danemu etatowi stopniami. Ostatnie nominacje, kilka tysięcy awansów, które miały miejsce w dniu Święta Wojska Polskiego, były w ten scenariusz wpisane. Trzeba jeszcze co najmniej dwie takie tury przejść, żeby ten proces zakończyć. – Czyli etatyzacja zostanie zakończona w latach 2004-2005… A wie pan, że po wystąpieniu płk. Chwastka pojawiło się, np. w Internecie, dużo komentarzy solidaryzujących się z nim? – Stan frustracji panujący wśród kadry jest faktem. Ona ma długą historię, związaną ze zmniejszaniem stanów osobowych, z odbieraniem różnego rodzaju świadczeń, ze zmianą systemu emerytalnego, ze zmianą systemu ubezpieczeń zdrowotnych… – …Z zamykaniem garnizonów, z przenoszeniem ich… – Ale akuratnie 12. Dywizja, tak jak większość sił zbrojnych będących w linii, ma sprawy uporządkowane. Jest od wielu miesięcy nowy etat tych jednostek. Jest pokazana perspektywa rozwiązania kwestii mieszkaniowej. W porównaniu do innych jednostek narzekań musi być tam mniej. I zresztą jest. Tak wynika również z meldunków o nastrojach, które przychodzą z 12. Dywizji, pod którymi podpisuje się dowódca. – A kadra innych jednostek? – Masa krytyczna bolesnych decyzji dotycząca jednostek liniowych została przekroczona. W przyszłym roku będą zwolnienia, redukcje, ale nie w jednostkach liniowych. Będziemy regulować bardzo trudne obszary szkolnictwa wojskowego. Ze szkół i uczelni będzie musiało odejść przynajmniej sześć tysięcy kadry wojskowej. Podobnie w innych instytucjach centralnych. – A może nowy sprzęt poprawi nastroje w armii? – Myślę, że wycofanie starego poprawiło nastroje. To było utrzymywanie, dbanie o coś, co było nieefektywne. Wprowadzanie nowego uzbrojenia, nowych systemów łączności, dowodzenia, to będzie kolejny krok. Ale muszą temu jeszcze towarzyszyć te inne związane z sytuacją bytową. Ten rok był i jest trudny nie dla pułkownika na etacie generalskim, ale dla porucznika albo kapitana, z trójką dzieci, któremu zamrożono płace. A przysługująca mu zapomoga do niego nie dotarła. Bo okazało się, że nie każdy dowódca dywizji ma na biurku listę tych, którzy mają dochód do 499 zł na osobę w rodzinie. Więc zapomogi dostali inni, również kadra sztabu dywizji, znacznie wyżej uposażona. A nagrody? Powinny być za konkretne zasługi, a nie za to, że zajmuje się stanowisko. Niestety, pieniądze wydaje się jeszcze na plakietki, chociaż od takich zakupów jest fundusz dyspozycyjny, reprezentacyjny dowódcy. – Więc płk Chwastek będzie zwolniony ze służby i sprawa jest zamknięta? – Nie jest zamknięta, bo właśnie wszedł w okres dziewięciu miesięcy wypowiedzenia. – Wiemy, że przed konferencją prasową płk Chwastek otrzymał rozkaz, by jej nie organizował. Rozkazu nie posłuchał, powiedział to, co powiedział, odpiął pagony, ośmieszając mundur. Można to wszystko zrobić i dalej być pułkownikiem? Być w wojsku?
Tagi:
Robert Walenciak









