Najważniejsza jest wdzięczność

Najważniejsza jest wdzięczność

Alkoholicy to najinteligentniejsi ludzie, jakich znam. Mają mnóstwo usprawiedliwień dla nałogu i ogromną kreatywność Ewa Woydyłło-Osiatyńska – doktor psychologii, psychoterapeutka, publicystka, autorka książek, specjalistka i superwizorka terapii uzależnień Czy szczęścia można się nauczyć? – Trwałe, nieustające szczęście jest niemożliwe, ponieważ człowiek jest narażony na wiele trudnych chwil: rozstań, zmartwień, niepokojów, stresów. Patrząc realistycznie, nie można obiecywać sobie szczęścia, raczej pogodne usposobienie, nauczenie się czerpania radości z życia. Pojęcie szczęścia trzeba odczarować. Pełnię szczęścia można porównać z rozwijającym się kwiatem – rozkwitnięty żyje krótko. Dużo ważniejsze jest zadowolenie z tego, co się ma, czerpanie radości z różnych małych i większych rzeczy, z prostoty, nawet z codziennych czynności. Tak naprawdę ważniejsza jest wdzięczność. Wielu terapeutów zaleca okazywanie wdzięczności nie tylko bliskim. – Wdzięczność powinna działać w dwie strony. Ja szukam tego, co dla mnie ważne, za co chcę być wdzięczna otaczającym mnie ludziom, zdarzeniom, czasowi. I za to jestem przepełniona uczuciem wdzięczności. Ale mamy też pełne prawo oczekiwać wdzięczności za to, co robimy, jacy jesteśmy. W wielu domach jest podział obowiązków, często nierówny. Typowym przykładem jest obiad. Osoba, która go przygotowuje, nie powinna się stawiać w pozycji wypełniania obowiązku. Robi posiłek dla bliskich, poświęca czas, robi to z uczuciem, bo chce innych nakarmić. I ci, którzy jedzą, powinni być za to wdzięczni, okazywać uznanie, i to na co dzień, nie tylko raz na jakiś czas. Wtedy wszyscy są spełnieni, zadowoleni i od razu czują się lepiej. Nie można przyzwyczajać otoczenia do nieokazywania wdzięczności, do poczucia, że to, co dla nich robimy, im się należy. Jeśli nauczymy się dostrzegać blask różnych rzeczy, będziemy radośniejsi. W książce „Ludzie, ludzie…” poświęca pani rozdział osobom kłótliwym. Jak z nimi wytrzymać? Jak się nie kłócić? – Trzeba zapamiętać najważniejszą regułę: racja nie jest tak ważna jak zgoda. Proponuję wyrzucić z użycia dwa słowa: zawsze i nigdy. Żona mówi do męża: zawsze się spóźniasz. Mąż od razu zaprzeczy. Bo przecież nie spóźnia się zawsze. W emocjach i konfliktach często zapominamy, że zamiast iść w przeciwnym kierunku, powinniśmy zrobić wszystko, aby zwrócić się ku sobie. To jest kompromis. To sztuka negocjacji. A co zrobić, jeśli w rodzinie ma się różne zainteresowania? To ogranicza możliwości spędzania wspólnie czasu. – No właśnie. Mąż kocha góry, żona morze. Nie wspomnę o dzieciach. I co zrobić? Najlepiej pójść na kompromis. Jedne wakacje spędzamy tu, drugie tu. A jeśli się nie uda, to przecież nie wszystko musimy robić razem. Każdy ma prawo do autonomii. W pracy często negocjuję różne kontrakty i umowy. Ale negocjacje rodzinne chyba są trudniejsze. – Jedną ze skuteczniejszych technik jest mówienie od siebie. Na przykład: ja czuję to tak, a ty? Czy: źle się czuję, gdy dzieje się to i to, jest mi przykro, czuję się lekceważona. To brzmi zupełnie inaczej niż: lekceważysz mnie, przez ciebie chce mi się płakać, nigdy nie dotrzymujesz słowa. Jeśli mówimy o swoich odczuciach i emocjach, druga osoba stara się nas zrozumieć i nam pomóc. Jeśli wprost obwiniamy ją o nasz stan ducha, od razu pojawiają się reakcja, negacja i konflikt. Napisała pani 17 książek. Którą lubi pani najbardziej? – Wszystkie wynikają z doświadczeń terapeutycznych. Z mądrości życiowej przekazywanej mi przez tysiące ludzi. Myślę, że bardzo ważna jest książka o depresji „Bo jesteś człowiekiem”. Pokazuję tam depresję nie jako chorobę, ale jako ludzkie doświadczenie. Lubię też książkę „My – rodzice dorosłych dzieci”, myślę, że pomogła wielu osobom zrozumieć, dlaczego budują relacje z innymi tak, a nie inaczej. W moich książkach jest mnóstwo żywego materiału. Jest pani terapeutką od ponad 30 lat, kilka przepracowała pani w Stanach Zjednoczonych. – Stamtąd przywiozłam wiedzę o leczeniu uzależnień, zwłaszcza od alkoholu. I przez całe życie zawodowe prowadzę ludzi uzależnionych. Alkoholicy to najinteligentniejsi ludzie, jakich znam. Mają mnóstwo usprawiedliwień dla swojego nałogu i ogromną kreatywność. Niestety, to trudna choroba, która dotyka całe otoczenie. Naraża na straty materialne, wypadki, ciężkie choroby. Problemowi choroby alkoholowej poświęciłam książkę „Rak duszy”. Ale uzależnieniem jest też obsesja

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2017, 43/2017

Kategorie: Psychologia