Jesteśmy najbardziej proeuropejską partią w Polsce. Nie mieliśmy nigdy wątpliwości, że członkostwo w Unii Europejskiej zapewni rozwój Polski W życiu każdej partii politycznej jej konwencja jest wielkim wydarzeniem. W życiu Sojuszu Lewicy Demokratycznej to wydarzenie ma wymiar szczególny. Wynika to nie tylko z faktu, że odbywa się ona w czasie poprzedzającym kolejne wybory – prezydenckie, samorządowe oraz w nieco dalszej perspektywie wybory parlamentarne. Tak intensywnego sezonu wyborczego dawno w Polsce nie było. Rozstrzygnięcia, jakie niebawem zapadną, określą kształt polskiej sceny politycznej na wiele lat. Przede wszystkim zaś, co być może jest jeszcze ważniejsze, określą one w sposób nieodwracalny kierunki rozwoju naszej ojczyzny. Chcemy mieć wpływ na ten rozwój. Działamy w warunkach poczucia szczególnej odpowiedzialności. SLD jest dzisiaj jedyną siłą polityczną reprezentującą obywateli o postępowych poglądach. W związku z tym głos lewicy musi być nie tylko donośny, ale przede wszystkim wpływowy. Dominacja prawicy, której polityka jest swoistą mieszanką liberalizmu w sferze gospodarczej i wręcz skrajnego konserwatyzmu w sferze ideowej, jest wielkim zagrożeniem dla rozwoju nowoczesnego społeczeństwa obywatelskiego opartego na zasadach wolności, równości i sprawiedliwości społecznej. Na bilans rządów prawicy składa się kilka elementów. Należy do nich prezydentura Lecha Kaczyńskiego, czas rządów formacji jego brata bliźniaka oraz dwuletni okres rządów Platformy Obywatelskiej. Te trzy elementy składowe określają rozwój Polski w ostatnich czterech latach. To de facto etapy tego samego procesu. Różniącego się co prawda stylistyką uprawiania polityki, ale konsekwentnie prowadzącego nas w określonym kierunku. Odsunięcie PiS od władzy w 2007 r. i powstanie rządu Donalda Tuska nie zmieniło w zasadniczy sposób obranego kursu, według którego Polska podąża od 2005 r. Na wybór tego kierunku nie możemy się bezkrytycznie zgodzić. Istnieją uwarunkowania obiektywne wynikające z reguł gospodarki rynkowej, procesów integracji europejskiej i globalizacji. Rozumiemy je. I jeśli nawet nie wszystkie przyjmujemy z entuzjazmem, to jesteśmy partią mocno stąpającą po ziemi, niezamierzającą realizować swoich wartości w opozycji do mechanizmów rozwojowych współczesnego świata. Polskiej prawicy zarówno tej skupionej wokół Prawa i Sprawiedliwości, jak i Platformy Obywatelskiej zarzucamy, że przyjmując główne reguły kształtujące współczesność w sferze gospodarki i bezpieczeństwa, przeciwstawia się zasadom postępu społecznego i cywilizacyjnego. Odrzucenie przez Polskę Karty praw podstawowych jest doskonałą ilustracją tego zjawiska. W demokratycznym i pluralistycznym państwie wszyscy obywatele powinni czuć się równie dobrze. Oznacza to szczególną troskę o tych wszystkich, którzy z racji dokonanych wyborów ideowych czy religijnych, ze względu na swoje pochodzenie rasowe czy preferencje seksualne stanowią mniejszość. Jakość demokracji i tolerancji, które kształtowane są przez realną politykę państwa, nie zależy od tego, jak bardzo respektowane są prawa większości. Przeciwnie, jakość tę określa otwartość na prawa tych, którzy są najsłabsi. I siłą głosów wyborczych nie są w stanie zapewnić sobie respektowania praw, które przecież formalnie zapewnia im konstytucja. Narzucanie jednego, dominującego systemu wartości, któremu podporządkowane mają być instytucje publiczne i reguły życia społecznego, nie świadczy o wysokim poziomie demokracji. W tej sferze PiS ze swoimi sojusznikami, zwłaszcza z Ligą Polskich Rodzin, narzucili społeczeństwu polskiemu reguły odrzucane przez współczesną Europę. PO zmieniło styl komunikacji społecznej, nie zmieniło kierunku. Jak cała europejska lewica świeckość państwa uważamy za fundamentalną zasadę ładu społecznego i porządku prawnego. Obie walczące ze sobą partie polskiej prawicy nawet nie udają, że zasada ta jest i może być im bliska. Różnica sprowadza się do tego, że PiS zasadę tę odrzuca wprost i bez żadnych wątpliwości, podczas gdy PO próbuje coś w tej materii udawać. Jednak ostateczna decyzja rządu Donalda Tuska w sprawie Karty praw podstawowych, dorzucenie w procesie legislacyjnym do misji mediów publicznych powinności w krzewieniu wartości chrześcijańskich czy też pomysły ograniczające dostęp do zapłodnienia in vitro bardzo wyraźnie pokazują prawdziwe oblicze Platformy. Tylko na pokaz jest partią otwartą, modernizacyjną i postępową. W istocie jest partią konserwatywną i tchórzliwą. Istnieją w niej środowiska reprezentujące poglądy przyjazne otwartemu i tolerancyjnemu społeczeństwu i państwu. Czasami na potrzeby wizerunkowe bywają nieco bardziej eksponowane, ale w realnej polityce partii rządzącej zwycięża konformizm i unikanie sporów o charakterze ideowym My byliśmy i jesteśmy konsekwentnie partią stojącą na gruncie państwa świeckiego.
Tagi:
Grzegorz Napieralski