Nefertiti zmęczona królowa

Nefertiti zmęczona królowa

Bajecznie piękna władczyni Egiptu miała zmarszczki i worki pod oczami Jest ponadczasową ikoną piękności. Jej popiersie to najsławniejszy portret w dziejach świata. „Ma on w sobie najwięcej życia ze wszystkich zabytków starożytnego Egiptu”. Tak napisał Ludwig Burchardt, niemiecki archeolog, który w 1912 r. odnalazł w Amarnie wizerunek jednej z najpotężniejszych kobiet w dziejach Kraju Piramid. Długa szyja, tajemniczy uśmiech na czerwonych ustach, wyraziste kości policzkowe i przedziwne migdałowe oczy, po 33 stuleciach wciąż wywołują fascynację i tęsknotę za nieuchwytną zagadką. Nefertiti z pewnością była śliczna jak marzenie. Jej urodę sławią inskrypcje, wykopane spod piasków pustyni: „Piękna i wspaniała w koronie z piór; wielka księżniczka, sama rozkosz, każdy raduje się, słysząc jej głos; pani pełna wdzięku; kobieta, której widok cieszy Pana Obu Krajów; piękna jest piękność słońca”. Ostatnie analizy wykutego w warsztacie rzeźbiarza Totmesa popiersia wykazały jednak, że królowa (zmarła mniej więcej w 35. roku życia) miała zmarszczki i worki pod oczami. Po raz pierwszy zauważono je w lipcu, gdy portret Nefertiti, znajdujący się w muzeum w Berlinie, poddany został analizie z użyciem skanera komputerowego. Zmarszczki i inne ślady powoli przekwitającej urody stały się jeszcze wyraźniejsze, gdy zmieniono oświetlenie wystawy na jaśniejsze. Dietrich Wildung, dyrektor Muzeum Egipskiego w Berlinie, również biorący udział w badaniach słynnej rzeźby, oświadczył: „Odkryliśmy, że Nefertiti pokazuje pewne ślady swego wieku. Teraz stała się jeszcze bardziej fascynująca”. Wyniki tych obserwacji omówiono we wrześniu podczas konferencji egiptologów we włoskim mieście Montepulciano. „To bardzo ważne ustalenie. Unicestwiony został mit królowej – młodzieńczej piękności. Teraz poznajemy nową, elektryzującą kobietę – piękność dojrzałą”, powiedział włoski naukowiec, Francesco Tiradritti. Wyraził on pogląd, że muzea popełniają błąd, wystawiając egipskie zabytki w zagadkowej atmosferze przyciemnionych sal. Należy pokazywać je w pełnym oświetleniu, tak aby można było dostrzec wszystkie szczegóły. „Tak właśnie czynili starożytni Egipcjanie”, podkreśla badacz z Włoch. Te zaskakujące ustalenia potwierdzają to, co naukowcy wiedzieli od dawna – Nefertiti u schyłku życia miała liczne troski. Być może patrzyła z rozpaczą na upadek dzieła swego życia – koniec nowej, „heretyckiej”, religii solarnej, kultu Atona – dobroczynnego boga słonecznej tarczy. Tak naprawdę niewiele wiadomo o życiu inteligentnej i ślicznej władczyni. Na ten temat pojawiło się wiele hipotez, często bardzo spektakularnych, niestety, bez uzasadnienia w źródłach. Według „ortodoksyjnych” egiptologów, Nefertiti, która została Wielką Królewską Małżonką Amenhotepa IV, była jego kuzynką, córką wpływowego dygnitarza o imieniu Ay. Nie brak jednak twierdzeń, iż Neferetiti to azjatycka księżniczka Tadehupa, którą starzejący się faraon Amenhotep III sprowadził sobie jako kolejną żonę, aby umocnić przyjaźń z państwem Mittani. Jeśli tak rzeczywiście było, faraon hojnie zapłacił złotem królowi Mittani za młodziutką małżonkę. Nefertiti znaczy: „Piękna, która przyszła do nas”. Czy nie wskazuje to na cudzoziemkę? Czyż królowa nie ma zdumiewających jak na Egipcjankę rysów twarzy? Być może księżniczka z Azji, rozczarowana tradycyjną, skostniałą religią kraju nad Nilem, postanowiła pokazać swym poddanym prawdziwe oblicze bóstwa? Ale powyższe argumenty są kruche. Pochodzenie Nefertiti wciąż pozostaje zagadką. Amenhotep III był wspaniałym władcą z XVIII dynastii, wielkim budowniczym, lecz nękały go choroby. Zwątpił w moc bogów egipskich, poprosił teścia, Tuszrattę, króla Mittani, o przysłanie posągu Isztar, azjatyckiej bogini uzdrowicielki. Ale i ta nie zdołała pomóc. Mniej więcej w 1378 r. p.n.e. po śmierci ojca na tronie zasiadł Amenhotep IV, osobliwy władca o zdeformowanym ciele i wyraźnych cechach kobiecych – miał wydatne piersi, wąską talię, grube uda i cienkie łydki. Być może cierpiał na jakąś zagadkową chorobę, która ograniczyła jego sprawność umysłową. Ale i to nie jest pewne. Ułomny fizycznie faraon mógł być przecież zarazem geniuszem. W każdym razie brzydal Amenhotep IV poślubił śliczną Nefertiti. W pierwszych latach małżeństwo było niezwykle szczęśliwe. Na freskach i płaskorzeźbach widać faraona i jego wielką małżonkę, jak wymieniają pieszczoty i pocałunki czy zgodnie z egipskim obyczajem pocierają się nosami. Czegoś takiego w surowej sztuce Egiptu dotychczas nie było!

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2006, 39/2006

Kategorie: Nauka