Trudne rozmowy koalicyjne chadecji i socjaldemokratów Angela Merkel i jej współpracownicy prowadzą z SPD rozmowy na temat utworzenia koalicji rządowej. Negocjacje nie są łatwe. Sekretarz generalna socjaldemokracji Andrea Nahles ostrzegła, że nowy gabinet może powstać dopiero w grudniu lub w styczniu. 22 września CDU/CSU wygrała wybory, zdobywając aż 41,5% głosów. Nie uzyskała jednak absolutnej większości, a jej dotychczasowa sojuszniczka w koalicji, liberalna partia FDP, nie weszła do Bundestagu. Na SPD głosowało 25,7% uczestników wyborów, co słusznie uważa się za porażkę. Socjaldemokraci bez entuzjazmu myślą o wielkiej czarno-czerwonej koalicji rządowej z chadekami. Byli już w takim układzie w latach 2005-2009, co skończyło się dla nich upokarzającą klęską w wyborach w 2009 r. (23%). Teraz, jeszcze przed przystąpieniem do rozmów z CDU/CSU, działacze SPD postanowili, że wynegocjowaną umowę koalicyjną zatwierdzą w głosowaniu wszyscy członkowie partii, a jest ich prawie 470 tys. Komentatorzy uznali tę decyzję za przebiegłą. W negocjacjach koalicyjnych politycy SPD będą mogli argumentować: „W tej czy w tej kwestii nie możemy pójść na ustępstwa, ponieważ nie zgodzą się na to masy partyjne”. Nic dziwnego, że chadecy zareagowali nerwowo. Wiceprzewodnicząca CDU Julia Klöckner nazwała pomysł tego referendum stosowaniem sztuczek i ostrzegła, że przy takiej polityce całe kierownictwo SPD może zostać uznane za zbędne. Socjaldemokrata Axel Schäfer replikował złośliwie, że CDU w kwestiach demokracji wewnątrzpartyjnej cofnęła się do czasów jeszcze sprzed epoki Helmuta Kohla. Politycy SPD postawią twarde warunki. Według relacji prasowych socjaldemokracja, znacznie przecież słabsza od chadeków, zażąda sześciu ministerstw, w tym ważnego resortu finansów, oraz stanowiska wicekanclerza dla swojego przywódcy Sigmara Gabriela. Lista punktów spornych Najważniejsze punkty sporne w rozmowach koalicyjnych to podatki i płaca minimalna. Nie ma również zgody w sprawie zasiłku dla matek, które nie oddają małych dzieci do żłobka, lecz wychowują je w domu (Betreuungsgeld). Został on wprowadzony w sierpniu, przede wszystkim na skutek zabiegów konserwatywnej bawarskiej CSU. SPD, Zieloni, a także Partia Lewicy domagają się jego zniesienia. Zdaniem polityków SPD oraz innych partii lewicowych, pieniądze przeznaczone na Betreuungsgeld powinny zostać zainwestowane w rozwój oświaty i nauki w krajach związkowych. Wydaje się, że w kwestii tego zasiłku socjaldemokraci nie odniosą sukcesu. CSU bowiem nie zamierza zrezygnować z Betreuungsgeld, swojego kluczowego projektu. Ale zasiłkowi zdecydowanie przeciwne są socjaldemokratki. Nie od dziś wiadomo, że SPD ma problem z kobietami, jest partią, w której najważniejsze decyzje podejmują mężczyźni. Dlatego we wrześniowych wyborach poparcie żeńskiego elektoratu dla socjaldemokratów okazało się zatrważająco niskie. Socjaldemokratki zamierzają to zmienić. Głoszą, że kobiety muszą odgrywać w partii większą rolę. Przewodnicząca Roboczego Koła Socjaldemokratycznych Kobiet (ASF), Elke Ferner, stwierdziła, że umowa koalicyjna może zostać zawarta tylko wtedy, gdy zapisane w niej zostaną likwidacja zasiłku opiekuńczego i wprowadzenie kwoty dla kobiet w zarządach przedsiębiorstw. Stanowisko socjaldemokratek z pewnością nie ułatwi negocjacji ich partii z CDU/CSU. Ale najwięcej emocji budzi kwestia podatków. Partia Angeli Merkel wygrała wybory, ponieważ obiecała, że fiskus nie obciąży bardziej obywateli. 75% społeczeństwa RFN jest przeciw podwyżce podatków. Tylko 19% uważa, że to słuszna koncepcja. Politycy CDU/CSU głoszą, że podwyżka podatków to trucizna dla rynku pracy i koniunktury gospodarczej. Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego CDU Michael Fuchs 1 października powiedział: „Obiecaliśmy obywatelom, sama kanclerz obiecała, że tego nie zrobimy. Zresztą po co podwyższać podatki? Państwo osiąga wysokie dochody. Mamy problem z wydawaniem pieniędzy, a nie z dochodami”. Ale SPD domaga się podwyższenia podatku dla najlepiej zarabiających oraz podatku spadkowego, jak również przywrócenia podatku od majątku. Środki finansowe uzyskane w ten sposób mają zostać wydane na rozwój nauki i oświaty, rozbudowę sieci żłobków i pomoc dla krajów związkowych borykających się z problemami. Rzecznik lewego skrzydła SPD Ralf Stegner powiedział przed kamerami telewizji ZDF: „Musimy stworzyć lepszy system edukacji, musimy zrobić więcej na rzecz opieki nad osobami starszymi i nad dziećmi. Niech mi ktoś wytłumaczy, jak tego dokonać bez podwyższenia podatków?”. Zdaniem Stegnera, przedwyborcze obietnice CDU/CSU dotyczące emerytur czy sanacji systemu opieki zdrowotnej są niemożliwe do spełnienia bez nałożenia większych obciążeń finansowych na najzamożniejszych obywateli. Pewne
Tagi:
Krzysztof Kęciek









