Niezintegrowani

Niezintegrowani

Fot. Cezary Pecold / Forum

Wprowadzono obowiązek szkolny dla dzieci ukraińskich, ale nadal nikt nie ma pomysłu na ich integrację z resztą uczniów

Wraz z początkiem roku szkolnego 2024/2025 dzieci z Ukrainy zostały objęte obowiązkiem edukacji w polskich szkołach. Chodzi o uczniów na wszystkich etapach edukacji, od zerówki poczynając, na nauce w szkołach ponadpodstawowych kończąc. Uczęszczanie do polskiej szkoły to również warunek wypłacania ukraińskim rodzinom świadczenia 800+. Tym rodzinom z Ukrainy, które nie stosują się do obowiązku szkolnego, grozi nie tylko utrata wsparcia pieniężnego, ale również grzywna. Wstrzymywanie świadczeń dla Ukraińców brzmi jak spełnienie marzeń skrajnej prawicy, jednak wypłaty 800+ dla ukraińskich rodzin, które nie wysłały dzieci do polskiej szkoły, będą blokowane dopiero od czerwca 2025 r., o czym mowa w art. 17 ust. 1 ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy.

Puzzle wpasowywane pięścią

– Uczeń ukraiński uczy się w polskiej szkole po polsku, polskiego programu nauczania – mówi Joanna Mucha z resortu edukacji i informuje o jednym wyjątku: jeśli dziecko przeszło przez cały proces edukacyjny w Ukrainie, to ten ostatni rok może po prostu spędzić w ukraińskim systemie edukacyjnym. – To dobre, ale spóźnione rozwiązanie – uważa Maria Kowalewska z inicjatywy Wolna Szkoła. – Będziemy mieć jakąś świadomość, co się z tymi dziećmi dzieje – podkreśla.

Ministerstwo Edukacji wprowadziło usprawnienia, które od strony organizacyjnej mają ułatwić dzieciom z ukraińskich rodzin naukę w polskich szkołach. Osoby nieposługujące się językiem polskim w takim stopniu, który umożliwia korzystanie z nauki w szkole, mogą przede wszystkim uczestniczyć w dodatkowych zajęciach z polskiego. Przewidziano też, że naukę można realizować w formie oddziału przygotowawczego, gdzie proces nauczania jest dostosowany do możliwości edukacyjnych uczniów. Pomyślano również o zajęciach wyrównawczych i pomocy osoby władającej językiem kraju pochodzenia ucznia. Taka osoba ma być zatrudniona w charakterze pomocy dla nauczyciela. Założenia są więc bardzo dobre. Gorzej z praktyką.

– Jeśli chodzi o asystentów międzykulturowych, nie jest to jakaś wielka nowość. Nauczyciele w naszej szkole już podobne prośby o taką osobę składali dwa lata temu i rok temu. Złożyli też w tym roku. Skutek był ten sam jak w latach poprzednich, czyli żaden. Takich asystentów albo po prostu nie ma, albo jest ich za mało – opowiada Dariusz, nauczyciel z warszawskiego Śródmieścia. Według danych zebranych przez Fundację GrowSPACE tylko 4% samorządów (71 z 2791), które zapytała organizacja, deklaruje, że zatrudnia asystentów międzykulturowych. – Mieliśmy niedawno problem z rodzicami i dzieckiem, które po dwóch latach w polskiej szkole komunikuje się głównie po ukraińsku i pojedynczymi polskimi słowami. Sytuacja wymagała większej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 04/2025, 2025

Kategorie: Kraj