Nieznośna lekkość portfela

Nieznośna lekkość portfela

W powszechnym odczuciu ceny żywności mocno idą w górę, choć statystyki nie do końca to potwierdzają Wizyty w sklepach spożywczych łacno mogą nas przyprawić o ból głowy i lekkość portfeli. Oto kilka przykładów, niestanowiących wprawdzie statystycznej średniej, ale w jakimś stopniu pokazujących, jak zmienia się krajobraz cenowy. I tak nie znajdziemy już, jak jeszcze kilka tygodni temu, kostki prawdziwego masła za mniej niż 2 zł. Dziś minimum to 2 zł 40 gr, ale coraz częściej trzeba zapłacić i 5 zł. Różne, podłego smaku miksy udające masło, już nie kosztują 1,80 zł, lecz bezczelnie sięgają 4 zł, a jeśli gdzieś jeszcze ceny są bliskie tej dolnej granicy, to dlatego, że producenci stosują machlojki ze zmniejszaniem opakowań. Poszło w górę mięso, wołowina bez kości wyraźnie przekroczyła już 20 zł za kilogram, podczas gdy wiosną trwała jeszcze na pozycjach 16, 17 zł. Konia z rzędem temu kto kupi kajzerkę za 15 groszy, co było zupełnie możliwe w początkach lata. Jak się dobrze poszuka, to w najtańszych sklepach można znaleźć bułeczki za co najmniej dwadzieścia parę groszy. Pożegnaliśmy się z serami „żółtymi” (mniejsza o nazwę, bo wszystkie i tak smakują tak samo) po 13 zł za kilogram. Teraz minimum to 16-18 zł. Litrowy kartonik mleka UHT za 1,7 zł również stanowi już wspomnienie. Dziś trudno uświadczyć mleko tańsze niż po 2,1 zł. Zapomnijmy o jogurtach naturalnych po 1,20 zł za 40-dekowy kubek. Ceny reklamowane jako „superniskie” wynoszą w tej chwili 2 zł. Woda także poszła w górę. Podczas największych letnich upałów można było kupić półtoralitrową butelkę za 50 gr, podczas gdy obecnie trzeba zapłacić minimum 60-65 gr. Słone ceny niełatwo osłodzić czekoladą, bo ta również podrożała, podobnie jak większość słodyczy. Nadziewana tabliczka od Wedla już chyba nigdzie nie kosztuje 1,8 zł, lecz co najmniej 2,1 zł. Nawet nasze mikre jabłuszka, które z niewiadomych powodów uważamy za najlepsze w Europie, przekroczyły już 3,2 zł za kilogram i kosztują prawie tyle, ile piękne, zielone i soczyste jabłka trafiające do nas z drugiej półkuli (oczywiście nie brak opinii, że jabłka argentyńskie są „sztucznie pędzone”, ale przecież to samo robi się i u nas, tylko z gorszym efektem). Zdumiewało nas kiedyś, że w krajach trochę egzotycznych pomarańcze są tańsze od jabłek. Teraz tę egzotykę mamy nad Wisłą – np. na giełdzie rolnej w Broniszach średnie ceny pomarańczy osiągnęły 4 zł za kgilogram, czyli poziom najlepszych jabłek krajowych, tzw. deserowych. Nasz sztandarowy owoc wspiął się w tym roku na dramatyczne wyżyny – ceny są niemal trzykrotnie wyższe niż przed rokiem, zarówno w skupie przemysłowym, jak i na bazarach. Absolutny rekord dzierży jednak aronia, która w porównaniu z 2006 r. podrożała aż sześciokrotnie, choć na szczęście bez przetworów z aronii można się obyć. Przyczyną są majowe przymrozki, które zmniejszyły zbiory owoców. Oczywiście nie potwierdziły się alarmistyczne przepowiednie o 90-procentowym spadku zbiorów, rozpowszechniane przez sadowników po to, by uzyskać pomoc od państwa. W rzeczywistości zbiory truskawek spadły np. o 15%, malin – o 20%, porzeczek – o 35%, gruszek i śliwek – o połowę, jabłek o ok. 55% (jeszcze trwają), czyli z 2,3 mln ton do 1 mln ton. Dochody sadowników ucierpiały jednak minimalnie, bo straty udało się przerzucić na konsumentów w postaci wyższych cen. Owocowe podwyżki po trosze rekompensują warzywa, które w tym roku udały się bardzo dobrze, zwłaszcza cebula, marchew, por i seler, ziemniaki. W rezultacie sezonowy spadek cen warzyw może być większy niż w ubiegłym roku (w sierpniu warzywa staniały o 14% w porównaniu z lipcem), co oczywiście nie zrekompensuje jednak podwyżek innych artykułów spożywczych. Statystyczna prawda Ten przegląd cen, z konieczności wyrywkowy i niekompletny, odzwierciedla jednak wyraźną, podwyżkową tendencję, z jaką, w dość powszechnym odczuciu obywateli, mamy do czynienia. Tymczasem dane Głównego Urzędu Statystycznego nie wskazują na zdecydowanie szybszy drenaż naszych portfeli. Jak twierdzi GUS, w okresie od stycznia do sierpnia ceny żywności oraz napojów bezalkoholowych wzrosły o 3,9% w porównaniu z takim samym okresem roku ubiegłego. GUS należy wierzyć. Pracownicy urzędu sprawdzają ceny 180 produktów spożywczych,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2007, 39/2007

Kategorie: Kraj