Drugie życie Adama

Drugie życie Adama

Czuć się gejem to nie zawsze to samo, co móc być gejem Najbardziej Adam lubi czarne T-shirty i dżinsy. Krótkie, długie, cienkie, grubsze – szafa w przedpokoju jest ich pełna. W pokoju na regale książki i płyty, na biurku notatki ze studiów i komputer. Oczywiście z podłączonym internetem. Nic nadzwyczajnego, normalne mieszkanie 24-latka. Bo Adam jest normalnym 24-latkiem, może tylko takim trochę bardziej romantycznym. Adam lubi sam przygotowywać romantyczne kolacje i wierzy w monogamiczne związki do grobowej deski. Aha – i Adam jest gejem. Gejem stał się Adam w Warszawie. W końcu. Świadomym gejem. – Miłe uczucie – mówi dziś. Ulga. Tego, że może to być tak łatwe, nawet się nie spodziewał. Bo, mówi Adam, czuć się gejem to nie zawsze to samo, co gejem móc być. Np. w takim, nazwijmy je, E., koło Grudziądza, ze 150 mieszkańcami, to w ogóle gejów ani lesbijek nie ma. Nie ma i już, to wiedzą i mieszkańcy, i proboszcz. Bo w E. mieszkają tylko dobrzy ludzie i dobrzy katolicy. A powszechnie wiadomo, że taki homo nie może być dobrym człowiekiem. Nikt takich nie chce obok siebie mieć. Nikt nie chce być niechciany. Adam też nie. – 80% homoseksualistów na prowincji stwierdziło w naszych badaniach sondażowych, że wolą się nie ujawniać w swoich miejscowościach – mówi Tomasz Bączkowski, członek Kampanii Przeciw Homofobii i współorganizator tegorocznego EuroPride w Polsce. Na wsiach i w małych miastach sytuacja homoseksualistów jest tak samo zła, jak kilkadziesiąt lat temu. O coming oucie można zapomnieć. Ujawnienie kończy się najczęściej odrzuceniem przez całe otoczenie, nierzadko nawet przez najbliższą rodzinę. Dla osoby silnie zakotwiczonej w małej miejscowości to społeczna śmierć. Więc jeśliby tak na to spojrzeć, to Adam miał szczęście. Kiedy jego matka złapała go przytulonego do kolegi, nie odrzuciła go. Nie powiedziała nikomu ani słowa, nawet najbliższym. Adamowi zaproponowała, że pójdą do psychologa. „Oni ci pomoże, wyleczy”, powtarzała. „Przecież TO można wyleczyć”. Powiedział, że nic z tego. I tyle. Nigdy więcej nie rozmawiali na ten temat. Właściwie to mama nie mówiła, bo Adam kilka razy próbował wyjaśnić, że jest i będzie gejem. – Mama musi wiedzieć, nic nie ukrywałem, nieraz próbowałem zacząć rozmowę. Ale ona milczała. Tak, jakby myślała, że dopóki nie powie tego słowa, problemu nie będzie. Pewnie dlatego nie chce go odwiedzić. – Powiedziała, że czeka zawsze na moje odwiedziny, ale sama do mnie nie przyjedzie. Może boi się, że zobaczy coś, czemu nie będzie mogła zaprzeczyć. To go boli, widać to, kiedy Adam opowiada. Wie i rodzeństwo, Adam jest przekonany. Ma trzy siostry i jednego brata, wszyscy są starsi od niego. Tylko jedna siostra przyjęła do wiadomości, że jest homoseksualistą, i , co nieco Adama zaskoczyło, nie ma z tym problemu. – Mogę się jej zwierzyć, wysłucha mnie, była nawet u mnie i mojego chłopaka ze swoim synkiem. Ale jego orientacja pozostaje tematem tylko między nimi. W rozmowach z matką czy rodzeństwem i dla niej to słowo jest tabu. W E., gdzie się urodził i dorastał, Adam czuł się obco. Miał jakieś 16 lat, kiedy zauważył, że właściwie nigdy nie podobała się mu żadna dziewczyna. A koledzy i owszem. Nie to, żeby się zakochiwać, ale po prostu bardziej zwracał na nich uwagę niż na koleżanki. Właściwie to odkrycie go nie przestraszyło. – Tak jakoś po prostu stwierdziłem, że chyba jestem homoseksualistą. Ale nigdy nie pomyślałem o tym w ten sposób, że jest ze mną coś nie tak. Tylko nie było łatwo pogodzić się z myślą, że jest sam, że innych takich jak on nie ma. Przynajmniej w E. W E. krążyły co prawda jakieś plotki. Ktoś kogoś wyzwał w kłótni od pedałów, na wiejskiej zabawie szeptano za plecami, że z tym czy innym jest chyba coś nie w porządku. – Ironiczne uśmieszki, przytyki, aroganckie zachowanie sprzedawczyni w wiejskim sklepiku, która przed chwilą przyjaźnie obsługiwała innego klienta – wylicza Adam. Odczuł to na własnej skórze. Plotki krążyły o nim, ale też o kilku innych. Jak się potem okazało, najczęściej niebezpodstawnie. Ale mimo że te plotki o sobie nawzajem znali, nigdy nie odważyli się spotkać, odezwać do siebie i wspierać się. Strach paraliżował. – Teraz wiem, że w E. jest trzech gejów – mówi Adam. Przynajmniej. Według

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2010, 30/2010

Kategorie: Kraj