Notes dyplomatyczny

Notes dyplomatyczny

Nabijają się w MSZ z Anny Fotygi, formalnie pierwszej zastępczyni ministra Mellera. Pani Fotyga, zanim została wiceministrem, w MSZ nie pracowała ani pięciu minut, ale do pracy w dyplomacji uprawnia ją inny fakt – pracowała w biurze spraw zagranicznych NSZZ „Solidarność” w czasach, gdy związkiem kierował Lech Kaczyński. Formalnie kierował, bo ówczesny przewodniczący Lech Wałęsa zajmował się ważniejszymi sprawami. Potem funkcjonowała w różnych strukturach, ocierając się o kontakty z zagranicą, krótko kierowała departamentem spraw zagranicznych Kancelarii Premiera za czasów Jerzego Buzka, krótko była posłem do Parlamentu Europejskiego. Teraz jest człowiekiem PiS w MSZ i bardzo pilnuje, by wszyscy o tym wiedzieli. No bo czym ma się pochwalić? Najładniejszym w całym MSZ gabinetem? W którym wcześniej urzędował minister Rotfeld, a jeszcze wcześniej m.in. Adam Rapacki? To jest ten gabinet z oknami wychodzącymi na al. Szucha. Ale ponieważ sam fakt zasiadania w fotelu znamienitych poprzedników nie czyni z człowieka geniusza, pani wiceminister buduje własną pozycję innymi metodami. Pilnuje więc pracowników, by sporządzali notatki na czas, byli punktualni, trzyma ich krótko, no i powtarza: wracam właśnie od prezydenta (Kaczyńskiego), za godzinę muszę być u prezydenta, prezydent uważa… To dodaje jej powagi. A minister Meller patrzy na to, zdaje

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 12/2006, 2006

Kategorie: Kraj
Tagi: Attaché