Notes dyplomatyczny

Notes dyplomatyczny

Anna Fotyga została obwołana przez internautów najgorszym ministrem w rządzie Kaczyńskiego. Jeśli chodzi o MSZ, a raczej ministerialny korytarz, to nikt tej opinii, przez grzeczność, zaprzeczać nie zamierza. Aczkolwiek mało kto wątpi w to, że nasza pani minister ma zaklepane miejsce w podręcznikach dyplomacji. Bo ma, przyszłe pokolenia będą się o niej uczyć. Będą się uczyć o „doktrynie Fotygi”, którą pani minister zdradziła w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”. Otóż pani minister wstrzymała wyjazdy wiceministrów na zagraniczne konsultacje w sprawie polskiego weta dla rozmów Unia Europejska-Rosja. Pani minister wyjaśniła, że zakazała swym zastępcom wyjeżdżać, bo strona polska wszystko już powiedziała. Więc cóż dalej mówić? Poza tym słuchając argumentów swych rozmówców, nasi wiceministrowie mogliby się zmiękczyć, uznać część z nich za zasadne. Więc lepiej, żeby nie słuchali. Oto więc „doktryna Fotygi”: my mówimy, co chcemy, a reszta świata musi się do nas dostosować. Żeby zaś wyeliminować niebezpieczeństwo, że uznamy jakiś argument naszych rozmówców za słuszny – w ogóle nie rozmawiamy. Żeby nie ulegać pokusom. Szanowna pani minister, czekamy z niecierpliwością, kiedy swoją propozycję pani udoskonali. I np. zlikwiduje wszystkie polskie ambasady. Bo po co je trzymamy? Po co nam tylu dyplomatów, którzy gdzieś chodzą, gadają. Niech inni przyjeżdżają do Polski i tu wszystko

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2006, 50/2006

Kategorie: Kraj
Tagi: Attaché