Notes dyplomatyczny

Notes dyplomatyczny

Na terenie polskiej ambasady w Moskwie znaleziono podsłuch. Tak poinformowały media. Skąd się dowiedziały? Może podsłuchały? Ten podsłuch to kawał betonu, może betonowej konstrukcji, którą na posesji, głęboko w ziemi wykopali robotnicy. Więc zaraz pojawili się w mediach eksperci, którzy orzekli, że Rosjanie tak właśnie czynią, że podsłuchują poprzez beton. No i pokazano też budynek ambasady USA w Moskwie, do którego Amerykanie się nie wprowadzili, bo był nafaszerowany mikrofonami. Powiało grozą. W MSZ co poniektórzy zaczęli się już zakładać, kiedy dziennikarze ogłoszą konieczność utworzenia specjalnej komisji, która by to wszystko zbadała, i czy zażądają przenosin ambasady w inne miejsce, do innych pomieszczeń, czy też zadowolą się jedynie planem zburzenia wszystkich budynków naszej placówki, tak żeby postawić na tym miejscu coś czystego, „odpluskwionego”. Niestety, dobrą zabawę popsuł wszystkim ambasador Stefan Meller, który stanął na wysokości zadania i przytomnie stwierdził, że najpewniej jest to pochodzący z lat 30. kawałek budowli metra, którego jedna linia przechodzi w granicach działki naszej ambasady. I że nie warto się pasjonować, tylko lepiej sprawdzić. Więc nici z podsłuchu? W tej sprawie ciekawa jest łatwość, z jaką sformułowano tezę o podsłuchu, i łatwość nagłośnienia całego wydarzenia. Bo nie wyglądało to na przypadkowy, partyzancki przeciek. Zresztą, gdy odkrywa się podsłuch, to w dyplomatycznej praktyce jest

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2003, 29/2003

Kategorie: Kraj
Tagi: Attaché