Szczęściarze jadą na zimowisko albo odwiedzają babcię w górach. Większość nudzi się w domu Co można robić w czasie ferii? – Szwendać się – odpowiada 15-letni Łukasz, uczeń warszawskiego gimnazjum. Tak zamierza spędzić czas wielu jego znajomych. Dzieci z pięciu województw właśnie wróciły do szkoły po dwóch tygodniach zimowej przerwy. W czterech – dolnośląskim, opolskim, mazowieckim i zachodniopomorskim – właśnie rozpoczynają wypoczynek. Dzieci z województw podkarpackiego, pomorskiego, śląskiego, łódzkiego i lubelskiego zimową przerwę mają jeszcze przed sobą. Dwa tygodnie wolnego mogłyby być wymarzonym czasem odpoczynku. Mogłyby, bo dla wielu uczniów będą czasem nudy i snucia się z kąta w kąt… Nie wiadomo jeszcze, jak wielu uczniów wyjedzie z miejsca zamieszkania. Szczegółowe dane poznamy zapewne po zakończeniu ferii. Na razie można tylko pytać o wstępne plany, ale ankiety przeprowadzone przez kuratoria oświaty nie dają jasnej odpowiedzi. W Mazowieckiem wypełnili je uczniowie dwóch trzecich szkół. Z jakiejkolwiek formy zorganizowanego wypoczynku w czasie ferii (wyjazdowej lub na miejscu) zamierza skorzystać tylko nieco ponad jedna trzecia uczniów (patrz wykres). – Oderwanie się od codziennego miejsca zamieszkania bywa bardzo potrzebne – twierdzi Wiesław Kołak, prezes Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. – Warunek jest jeden – wyjazd musi być ciekawy, pełen atrakcji i różnych form aktywności. Nawet tydzień spędzony aktywnie jest znakomity dla kondycji fizycznej i psychicznej. Zima jest droga Z opublikowanych niedawno badań Eurostatu wynika, że 63% Polaków nie stać, by choć raz w roku wyjechać przynajmniej na tydzień. Wysłanie dzieci na zimowisko staje się niemal niemożliwe, zwłaszcza kiedy w rodzinie jest dwoje, troje czy więcej dzieci w wieku szkolnym. Zimowy wypoczynek jest mniej popularny od letniego. Nie sprzyja mu pogoda – częściej wolimy popluskać się w morzu, niż szusować po stoku. Zimowe sporty są też droższe. Do kosztów wyjazdu dochodzą koszty sprzętu. Za narty trzeba zapłacić przynajmniej kilkaset złotych, drugie tyle za kombinezon (nawet osoby niestarające się specjalnie imponować metkami znanych marek zabawa uderzy mocno po kieszeni). Zapłacić trzeba też za wyciąg. Mniej kosztowne są łyżwy i sanki, ale i ich ceny bywają problemem. Dawniej łatwiej było starać się o wyjazd rodzinny. Zorganizowane, terapeutyczne wycieczki całych rodzin, częściowo dofinansowane, zapewniające pobyt, wyżywienie, opiekę lekarza i pedagoga, przeznaczone są przede wszystkim dla rodzin ubogich i niewydolnych wychowawczo. Organizują je stowarzyszenia pomocy rodzinie, centra walki z uzależnieniami, TPD. – To dobra propozycja zwłaszcza dla tych rodzin, w których wzajemne relacje pozostawiają wiele do życzenia. Wspólny wypoczynek pozwala odbudować więzi rodzinne – twierdzi Wiesław Kołak. – Niestety coraz trudniej zdobyć dofinansowanie tych wycieczek. Samorządowcy niechętnie dają na nie pieniądze. Kolonie czy harcerskie zimowiska nieraz uzyskują dofinansowanie, ale na wyjazd wciąż trzeba poświęcić kilkaset złotych. Jeśli ktoś ma babcię, dziadka czy ciocię w innej miejscowości, może liczyć na gościnę. A co z tymi dziećmi, które zostają w domach? Z pozoru nie powinno być z nimi problemu. We wszystkich miastach i miasteczkach wybrane szkoły organizują akcję „Zima w mieście”, miejsc nie brakuje. Dlaczego więc uczniowie zamiast skorzystać z takiej oferty, szwendają się po mieście? Nie wiedzą, że mogą Łukasz jest podopiecznym Klubu Młodzieżowego na Brzeskiej na warszawskiej Pradze. Tu, w starej i mającej niechlubną tradycję dzielnicy Warszawy, większość dzieciaków nie planuje korzystania ze zorganizowanych form opieki. Opiekunowie z Brzeskiej pokazują im, że ferie mogą być ciekawsze, a miasto proponuje różne formy rozrywki. – Oni bardzo często po prostu nie wiedzą, że istnieje taka możliwość – mówi Magda Szeniawska, dla podopiecznych „Pyzia”. Stowarzyszenie Mierz Wysoko, które stworzyło klub, pokazuje, że możliwości spędzania czasu jest wiele. Czasami trzeba po prostu ich poszukać. Ale tego szukania też trzeba dzieciaki nauczyć. Często jedyną możliwością, o jakiej wiedzą, jest „Zima w mieście” organizowana przez szkołę. Pójść do szkoły w ferie? – A po co? – krzywią się uczniowie. I trudno im się dziwić – część szkół wprawdzie pozostawia w czasie ferii drzwi otwarte, pozwalając uczniom korzystać z siłowni
Tagi:
Agata Grabau









