Nuklearnego pokera ciąg dalszy

Nuklearnego pokera ciąg dalszy

Czy mimo oświadczenia Korei Północnej o posiadaniu broni jądrowej George Bush spotka się na jesieni z Kim Dzong Ilem? KRL-D wyprodukowała już broń nuklearną przeznaczoną do samoobrony – to oświadczenie rzecznika północnokoreańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, opublikowane 10 lutego br., ponownie skierowało zainteresowanie światowej opinii na ten kraj. Rzecznik koreańskiego MSZ ogłosił, że KRL-D bezterminowo zawiesza udział w rozmowach sześciostronnych, których celem jest rozwiązanie problemu nuklearnego na Półwyspie Koreańskim. Do czerwca ub.r. Chiny, Korea Północna, USA, Korea Południowa, Rosja i Japonia odbyły trzy rundy rokowań. Natomiast do dziś nie została jeszcze przeprowadzona czwarta runda rozmów, planowana na wrzesień ub.r. Władze KRL-D zwłokę w rokowaniach tłumaczyły wrogą polityką administracji Busha wobec Korei północnej. Próby wznowienia rozmów podejmowane przez Amerykanów nazwano obłudą gangsterów dążących tak naprawdę do unicestwienia KRL-D. Oświadczenie z 10 lutego 2005 r. kończy się dwiema konkluzjami. Po pierwsze, KRL-D zawiesza rozmowy na czas nieokreślony z powodu wrogiej polityki USA, która nie gwarantuje ich powodzenia. „Nie można prowadzić rozmów z państwem, które uznało nas za przyczółek tyranii i całkowicie nas neguje”, napisano w oświadczeniu. Po drugie, rzecznik MSZ KRL-D zarzuca USA intensyfikację prób obalenia sytemu politycznego KRL-D i grożenie nuklearnym kijem. „W związku z tym przygotowaliśmy arsenał broni nuklearnej, który będzie służył naszej samoobronie. Wystąpiliśmy z układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej i wyprodukowaliśmy broń jądrową dla samoobrony w odpowiedzi na politykę George’a W. Busha. Broń tę posiadamy tylko do odstraszania USA”, głosi oświadczenie. Waszyngton na rozdrożu Należy zadać sobie pytanie, dlaczego władze KRL-D ogłosiły to oświadczenie właśnie teraz. Analitycy wydarzeń politycznych na Półwyspie Koreańskim oczekiwali działań północnokoreańskich po zaprzysiężeniu prezydenta Busha na drugą kadencję i wygłoszeniu przez niego orędzia o stanie państwa. W orędziu tym Bush stwierdził, iż celem polityki amerykańskiej będzie promocja wolności i pomoc społeczeństwom żyjącym w tyranii. Wezwał też Kim Dzong Ila do pozbycia się broni nuklearnej i demontażu urządzeń służących do jej produkcji. Nowa sekretarz stanu, Condoleezza Rice, zaliczyła reżim północnokoreański do przyczółków tyranii. Stwierdziła, że Ameryka chce kontynuować rozmowy sześciostronne i rozwiązać kwestię północnokoreańskiego programu atomowego, nie ulegnie jednak szantażowi Phenianu. Północnokoreański przywódca, Kim Dzong Il, uznał, że amerykańskie deklaracje nie wnoszą nic nowego i stąd takie oświadczenie. W Waszyngtonie pojawia się powoli świadomość, że USA nie mają odpowiedniej polityki wobec Korei Północnej. Pozorowanie negocjacji w oczekiwaniu na upadek reżimu północnokoreańskiego nie okazało się skuteczną taktyką. Doświadczenia irackie pokazują, że usunięcie dyktatora tylko pozornie rozwiązuje problemy. Raport przygotowany przez grupę wybitnych ekspertów z think tanku Korea Task Force zorganizowanego przez Centrum Polityki Międzynarodowej w Waszyngtonie i Centrum Studiów Azji Wschodniej Uniwersytetu Chicago, kierowanego przez Seliga Harrisona, pokazuje, że nagły upadek reżimu lub rozwiązanie militarne przyniesie całkowitą destabilizację regionalnego systemu bezpieczeństwa. Harrison przedstawił krytyczną ocenę polityki Busha w artykule zamieszczonym na łamach „Foreign Affairs”, prestiżowego amerykańskiego kwartalnika poświęconego polityce zagranicznej. Politykę Busha wobec Korei krytykują też były prezydent, Bill Clinton, i była sekretarz stanu, Madeleine Albright. Chińskie namowy Podczas trzech rund rokowań sześciostronnych okazało się, że powstały znaczne rozbieżności wśród negocjatorów. Chiny i Korea Południowa są za kompromisem i ustępstwami wobec Phenianu, natomiast USA i Japonia prezentują twardą linię. Reformujące się, otwarte na świat Chiny chcą też takich przemian w Korei Północnej. Stąd presja na rezygnację przez Kim Dzong Ila z broni nuklearnej i wprowadzenie w KRL-D reform gospodarczych wzorowanych na Chinach. Dwa lata temu Kim Dzong Il podjął pierwsze reformy, ale nie przyniosły one na razie pozytywnych skutków. Zmieniono strukturę cen podstawowych dóbr rolnych i płac. Wiele towarów pojawiło się na wolnym rynku. Zaczęto otwierać sklepy, restauracje i bazary. Dobra dostępne na wolnym rynku są jednak niezwykle drogie, a siła nabywcza ludności bardzo niska. Kurczak kosztuje 1,5 tys. wonów, pensja urzędnika średniego szczebla w północnokoreańskim MSZ wynosi zaś 3,5 tys. wonów. Oficjalny

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 08/2007, 2007

Kategorie: Świat