Narkocentrum świata

Narkocentrum świata

Captagon jest bardzo popularnym narkotykiem w krajach Zatoki Perskiej

W połowie miesiąca jordańska agencja prasowa Petra po raz kolejny w tym roku doniosła o zestrzeleniu przez pograniczników drona, który miał wlecieć na terytorium kraju z Syrii. Gdy słyszymy teraz o dronach, na myśl przychodzi zwykle wykorzystanie bezzałogowych maszyn do ataków na cele militarne lub cywilne. W przypadku jordańsko-syryjskiej granicy sprawa wygląda jednak inaczej, gdyż tutaj z dronów najchętniej korzystają przemytnicy broni i narkotyków. Tak było i tym razem, a pogranicznicy podali, że dron transportował metamfetaminę w krysztale, stymulujący narkotyk spopularyzowany przez amerykański serial „Breaking Bad”.

Choć narkotyki przemycane są tą trasą od lat, a przemyt nabrał tempa wraz z wybuchem syryjskiej wojny domowej, kryształowa metamfetamina jest w tym regionie rzadkością. O wiele popularniejszy wśród przemytników i klientów jest inny produkt – captagon.

Najpopularniejszy narkotyk regionu

Captagon to nazwa handlowa fenetyliny, syntetyzowanej przez niemieckie przedsiębiorstwo farmaceutyczne Degussa AG od 1961 r.,

a sprzedawanej w Europie przez ćwierć wieku jako lek na ADHD i narkolepsję, początkowo nawet bez recepty (również pod nazwami Biocapton i Fitton). Choć uważano, że jej stosowanie wywołuje mniej efektów ubocznych niż przyjmowanie przez pacjentów amfetaminy, ostatecznie według rekomendacji Światowej Organizacji Zdrowia fenetylina stała się nielegalna w większości krajów od 1986 r. Zapasy substancji, które do tego czasu zgromadzono w Europie, zaczęły być niszczone, ale część przez Bułgarię i kraje bałkańskie przemycano do Turcji, która stała się hubem zaopatrzeniowym Bliskiego Wschodu.

Jak podaje raport Europejskiego Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii z 2018 r., po likwidacji europejskich zapasów centra nielegalnej produkcji captagonu i innych substancji podobnych do amfetaminy, zaopatrujące w narkotyki Bliski Wschód, przeniosły się w latach 90. przede wszystkim do Bułgarii, choć substancje syntetyzowano także w Słowenii, Serbii i Turcji.

Służby aktywnie zwalczały tę produkcję i w połowie pierwszej dekady obecnego wieku udało się ją ograniczyć w Bułgarii i Turcji, choć nigdy całkowicie jej nie wyeliminowano. Okazję dla przemytników i producentów stworzył wybuch wojny domowej w Syrii w 2011 r. Przyczyniły się do tego zapewne ogólny chaos w kraju, skupienie służb porządkowych na innych sprawach niż ściganie za produkcję narkotyków, jak również zapotrzebowanie bojowników na stymulanty i dążenie różnych stron zaangażowanych w konflikt do zapewnienia sobie stałego dopływu gotówki. Nie bez znaczenia była jednak też istniejąca w Syrii infrastruktura, na której rozwój wpłynęła przedwojenna polityka rządu Baszara al-Asada.

Zanim Baszar został dyktatorem Syrii, ukończył medycynę na Uniwersytecie Damasceńskim i podyplomową specjalizację z zakresu okulistyki w Londynie. Być może dlatego, że jest z wykształcenia lekarzem, postanowił zająć się stanem przemysłu farmaceutycznego w Syrii, który jeszcze w latach 90. zaspokajał ledwie kilka procent własnego zapotrzebowania. Rozwój tej gałęzi gospodarki nastąpił niemal skokowo, gdyż do roku 2010 na terenie kraju znalazły się już 63 fabryki, które zatrudniały 17 tys. pracowników i zaspokajały 90% krajowego zapotrzebowania. Damaszek także eksportował produkty farmaceutyczne do kilkudziesięciu krajów.

Istniejąca na miejscu infrastruktura umożliwiła produkcję captagonu na pełną skalę, tym bardziej że zapotrzebowanie w regionie nie zmalało, wręcz przeciwnie. Captagon jest dzisiaj nie tylko bardzo popularnym narkotykiem w klubach i na imprezach domowych w krajach Zatoki Perskiej, gdzie przyjmuje go znudzona młodzież z bogatych domów. Ze względu na niską cenę brany jest chętnie przez pomoce domowe i pracowników fizycznych, chcących przetrwać dzień i pokonać zmęczenie w trudnych warunkach, takich jak ostre słońce i wysokie temperatury.

Otoczenie Asada zamieszane w narkobiznes

W całym regionie Bliskiego Wschodu jedynie w ubiegłym roku udało się przechwycić ponad 370 mln tabletek captagonu, a doniesienia wskazują, że produkcja narkotyku odbywa się dzisiaj przede wszystkim na obszarach Syrii kontrolowanych przez rząd Asada, co sprzyja oskarżeniom kierowanym przeciwko dyktatorowi i jego najbliższej rodzinie. Władze w Damaszku oficjalnie twierdzą, że zwalczają produkcję i przemyt, a na początku maja, na fali spotkań dotyczących normalizacji sytuacji Syrii na arabskiej arenie politycznej, minister spraw zagranicznych Fajsal Mekdad obiecywał swoim kolegom z innych stolic, że Syryjczycy aktywnie będą walczyć z obecnością captagonu na czarnym rynku.

Na razie wygląda na to, że syryjskie władze nie uznały captagonu za problem do rozwiązania. Według tegorocznego raportu think tanku New Lines Institute syryjskie służby chwalą się co roku rosnącą liczbą przechwytów, lecz w przeciwieństwie do służb w krajach Zatoki Perskiej głównie udaje im się zajmować żywicę konopi indyjskich, a w całym 2022 r. przejęto nieco ponad 100 tys. tabletek captagonu. To bardzo mało w porównaniu z wielkościami podawanymi przez Jordańczyków, którzy w 2021 r. zajęli 16 mln tabletek, by pobić ten rekord o całe 4 mln w pierwszych pięciu miesiącach roku 2022. Ogółem w ciągu kilku ostatnich lat Jordańczykom udało się udaremnić przemyt 65 mln tabletek, skierowanych zarówno na ich rynek, jak i do sąsiadów na Półwyspie Arabskim.

Jordański wywiad w poprzednich latach donosił, że duża część produkcji i przemytu captagonu zarządzana jest centralnie i odbywa się przez bazy 4. Dywizji Pancernej, którą dowodzi młodszy brat syryjskiego dyktatora, Mahir al-Asad, druga najpotężniejsza osoba w państwie. Ale także opozycyjne grupy są oskarżane o udział w tym procederze. Na listach osób objętych sankcjami, opracowywanych przez Biuro ds. Kontroli Aktywów Zagranicznych Departamentu Skarbu USA, można znaleźć w związku z handlem captagonem zarówno członków rodu Asadów, syryjskich biznesmenów, jak i dowódców libańskiego Hezbollahu oraz byłych przywódców rebelianckich ugrupowań. Wszyscy są zainteresowani udziałem w rynku, który według oświadczeń brytyjskiego i amerykańskiego rządu wart jest trzykrotnie więcej niż łączny przychód meksykańskich karteli narkotykowych i – jak się szacuje – może sięgać nawet 57 mld dol.

Skoro jest to tak dochodowy proceder i z roku na rok przybywa klientów, trudno się dziwić, że Jordania chwyta się wszelkich metod, by przemyt powstrzymać. Na granicy jordańsko-syryjskiej nie tylko zestrzeliwane są bezzałogowce. Dochodzi tam nieraz do regularnych bitew z przemytnikami. Najgłośniejszym przypadkiem było zabicie 26 stycznia 2022 r. przez jordańskich żołnierzy aż 27 przemytników, którzy postanowili wykorzystać śnieżycę i przedostać się do Jordanii, na północny-wschód od miasta Mafrak. I tak nie udało się w tej operacji powstrzymać wszystkich, gdyż w przemycie miało brać udział 80 osób. Ci, którzy się wymknęli, zbiegli w kierunku Syrii. Ta duża akcja przemytników miała miejsce niecałe dwa tygodnie po tym, jak na granicy zginął kpt. Muhammad Chdeirat, a trzech innych żołnierzy zostało rannych, gdy przemytnicy otworzyli ogień w kierunku funkcjonariuszy pilnujących granicy. Armia podała wówczas, że po przeszukaniu obszaru udało się znaleźć ukryte narkotyki.

Nie zawsze jednak szczegóły walk trafiają do mediów. W opublikowanym 19 sierpnia oświadczeniu jordańska armia poinformowała, że w strzelaninie udało się ranić pewną liczbę przemytników, udaremniając próbę przemycenia 63 tys. tabletek captagonu i ponad 500 krzewów konopi indyjskich. Więcej, w tym liczby ofiar operacji, nie ujawniono.

Problem nie dotyczy samej granicy, policja zatrzymuje także uzbrojonych handlarzy w jordańskich miastach. Na początku sierpnia udało się złapać handlarza działającego w okolicy przejścia granicznego Nassib i skonfiskować 15 tys. tabletek captagonu oraz 3 kg metamfetaminy w formie kryształu. Innego aresztowania w podobnym czasie dokonały służby specjalne w mieście Mafrak – zatrzymały mężczyznę, który według informacji podanej przez anglojęzyczny portal The National z Abu Zabi miał „podżegać do strzelania do służb antynarkotykowych”. Mężczyzna został schwytany wraz z bratem – obaj byli uzbrojeni w broń automatyczną z zapasem amunicji.

Nie tylko jordańskie służby szczycą się aresztowaniami dilerów. W drugim kwartale 2023 r. policja w Dubaju miała zatrzymać niemal połowę poszukiwanych przemytników oraz skonfiskować 3,3 mln tabletek z narkotykami i niemal 500 kg różnych substancji, od kokainy i heroiny, przez metamfetaminę i opium, po marihuanę i haszysz. Podobny sukces ogłoszono w pierwszym kwartale, kiedy przechwycono 6 mln tabletek i 231 kg innych narkotyków. Podobne wyniki ma policja w Abu Zabi, która w jednej tylko akcji z maja przechwyciła ponad 2,2 mln tabletek ukrytych w trzech mieszkaniach.

Rekordami chwali się też saudyjska policja – w sierpniu ub.r. dokonała nalotu na magazyn, w którym wraz z transportem mąki przechowywano aż 46 mln tabletek captagonu. Saudyjczycy aresztowali wówczas sześciu Syryjczyków i dwóch Pakistańczyków. Policja w regionie regularnie wydaje oświadczenia o kolejnych zatrzymaniach i konfiskatach narkotyków.

Karta przetargowa

Choć służby wywiadowcze krajów arabskich sugerują, że w produkcję i przemyt captagonu i innych narkotyków zamieszane są osoby z otoczenia prezydenta Asada, a przemysł finansuje również syryjski reżim, i tak w tym roku nastąpiło znaczące ocieplenie w relacjach z Damaszkiem. Gospodarka izolowanej na arenie międzynarodowej Syrii doznała potężnego ciosu, nie tylko z powodu wojny domowej, ale także pod wpływem nałożonych na reżim sankcji, które utrudniają pozyskiwanie legalnych przychodów koniecznych do odbudowy zniszczonego kraju.

Przemysł narkotykowy może jednak okazać się czymś więcej niż metodą uzyskiwania środków finansowych. Kiedy syryjskie władze zapowiadają, że gotowe są zacieśnić współpracę z innymi krajami w zwalczaniu przemytu i produkcji, zyskują kartę przetargową, dzięki której mogą zdobyć zaufanie innych rządów. Jeśli rzeczywiście podejmą działania prowadzące do ograniczenia przestępczego procederu.

Odbudowa zaufania i silnych relacji międzynarodowych jest teraz priorytetem dla Baszara al-Asada. Lecz fakt, że Syria w ostatniej dekadzie stała się jednym ze światowych centrów produkcji narkotyków, może sprawić, że nawet zwiększone wysiłki na rzecz zwalczania miejscowych grup przestępczych nie dadzą szybkich rezultatów. Tym bardziej że producenci i przemytnicy na tyle urośli w siłę, że potrafią się dostosowywać do dynamicznie zmieniającej się sytuacji. W lipcu Saad Maan, rzecznik irackiego resortu spraw wewnętrznych, ogłosił, że w prowincji Al-Musanna, graniczącej z Arabią Saudyjską, wykryto pierwszą w kraju fabrykę captagonu, choć dotychczas przez Irak przebiegały jedynie szlaki przerzutowe tego narkotyku. W zeszłym roku w listopadzie także w Iraku ogłoszono, że udało się zatrzymać mężczyznę produkującego znaczne ilości metamfetaminy. To oznacza, że arabskie służby muszą się nastawiać na długą walkę z przestępcami, a liczby podawane przez policjantów i celników chwalących się efektami pracy wcale nie świadczą o tym, że owej pracy będzie im ubywało. Regularność tych oświadczeń wskazuje raczej, że handel narkotykami nabiera tempa, a klientów przybywa.

Fot. East News

Wydanie: 2023, 35/2023

Kategorie: Świat

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy