O mediach publicznych debata po polsku…

O mediach publicznych debata po polsku…

Stanisław Jędrzejewski Debata o mediach publicznych nabiera rozpędu. W ostatnich dniach miałem okazję przekonać się o tym dotkliwie. Podczas narady zwołanej przez przewodniczą SDP, jak zwykle nie wiadomo w jakim celu, zaczęło się od stwierdzenia Pani Przewodniczącej, że trwa kryzys polskich mediów publicznych. Jaki kryzys, jaki kryzys? – obruszył się prezes radia, który ciągle powtarza, że radio rośnie w siłę, a pracownicy żyją dostatniej. Gdy jego krytycy chcieli zaprotestować, bo przecież: czystki, Targalski, zanikanie audytorium, prezes „zabrał się i poszedł”, bo nie lubi, jak ktoś na jego obrazku rysuje realny. Jego miejsce (przy stole, a nie na fotelu prezesa) zajął rzecznik, ale się nie odzywał, chociaż tak lubi mówić. Drugie spotkanie zwołała Przewodnicząca Rady Programowej TVP pod hasłem: „abonament musi zostać”. Zapamiętałem z tego, że jeden redaktor z TVP (obecnie w radiu, a d. 22 lipca i razem z obecnym prezesem radia podpora warszawskiego tygodnika „Kultura”, która zastąpiła za karę dwa inne) odważnie wytykał rażące niedociągnięcia telewizyjnemu Biuru Kadr i uznał, że dawniej w ogóle było lepiej. Tego nie wytrzymała Pani Redaktor senatorówna z TVP, radząc, by redaktor lepiej pooglądał swoje sprzed lat produkcje, to się dowie, czym różni się cep od nowoczesnego kombajnu. Trzecie zebranie dotyczyło niezależności mediów publicznych i zwołała je partia, której, niestety, już nie ma. Spotkanie prowadził Pomnik, więc przebiegało w rytmie menueta, tak że nawet jeden senator PiS w akcie iluminacji nawoływał do pluralizmu w mediach publicznych. I byłoby tak dalej, gdyby red. Kolenda-Zaleska nie podała breaking news, że Raczyńska odwołana. Tego już było za wiele nawet dla byłego Premiera, który natychmiast oświadczył w radiu, że na telewizji się nie zna. Wszystkim tym zdenerwowany prowadzący „Sygnały dnia” stracił na tyle orientację, że już nie wie, czy nazwisko Dubois czyta się, tak jak się pisze, czy zupełnie inaczej. A debata toczy się dalej… Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 11/2008, 2008

Kategorie: Kraj