Nie obraża nas tylko to, co jest takie samo jak my, tak samo szacowne Słyszę, że ktoś ulepił penisa ze śniegu, na co zostało złożone doniesienie z powodu obrazy. W zasadzie nie ma powodu rozmieniać się na drobne: od razu zaskarżyć całą sztukę od antyku i cały śnieg jako materiał wyrażający nietrwałość, zatem postmodernistyczny relatywizm. Widzę też, że w tym sezonie wśród obrażanych jest bardzo modne powoływać się na zgorszenie dzieci. Idę ulicą z dzieckiem, mówi narodowo-katolicki dziennikarz, a tu marsz gejów i lesbijek, i co ja powiem dziecku? (Mam nadzieję, że powie prawdę, że to zboczeńcy!). Ale jest kulturalny, przez ten marsz on się oniemi, a dziecko ulegnie nieodwracalnemu zgorszeniu i nada się tylko do wyrzucenia. Dzieci są modne, może w jakimś kazaniu było o zgorszeniu maluczkich i chwyciło. W oryginale nie chodziło o dzieci, co nie jest istotne, i mówi się tam: jeśli cię gorszy twoje oko, to je SOBIE wyłup. (np. Mt, 5,29), lecz można przeinterpretować na: wyłup KOMUŚ, marsz czy demonstrację. Bo nie chodzi o żadne judejskie idee, lecz, przeciwnie, o endecko-plemienne wyznanie. Plemię trzyma smycz pewnie, mówi ci, kto twój ojciec i matka, w czym twoja wyższość i jak pokonać INNYCH, te monstra w głowach się niemieszczące. Plemię prowadzi dziś trudny imperialny podbój wewnętrzny, który wiedzie do uzyskania stanu skupienia stada, gdy nikt nie śmie beknąć na własną (nie)odpowiedzialność. Obraza jest bardzo ważna dla całości; gorszenie ojców, matron, dziatek jest wypróbowanym sposobem chwytania za niewyparzone pyski, prowadzącym do osadzania ich w więzieniach, ewentualnie do banicji lub wybicia, co się rozpatrzy. Na razie chodzi o słuszny wzorzec. Gdy mamy szablon, jest jasność. Różne bywały szablony. Jeden był w kształcie swastyki, drugi sierpa z młotem. Ten będzie miał krzyż wpisany w orła lub odwrotnie. No i podwzory szablonu, na inne okazje. Oto np. teatr, a w nim kobieta na krzyżu, głową do dołu! Ale wiadomo, że na krzyżu był rodzaj męski, organ głowowy do góry. Radny krzyczy, że weźmie we dwa kije teatr i pogoni ze swojego obejścia! A tam pyskują jeszcze ci plemienni liberałkowie. Zasady dominacji plemienia nie podważą, ale nam wmawiają obce elementy. Trochę bronią tego teatru. Ach, mówią, to beatyfikowana święta, cóż, ekscentryczny bywał Kościół, lecz święta nie jest tutejsza, a Kościół formalnie jest nadal powszechny. Ale nie powiedzą, junaki, że mają gdzieś plemię, a postać, nawet gdyby powstała tylko w głowie pisarki Tokarczuk Olgi, może sobie wisieć, jak chce. Nie, to im do głowy nie przyjdzie, a prędzej przyjdzie, że kolejny krok może być taki, że się zauważy, że poprawne plemiennie nazwisko powinno się kończyć na -yk. Tokarczyk, to po naszemu. Jak na -uk, to kiedyś się słyszało, jak do niejakiej Laszuk Anny z jednego radia słuchacz rzekł dociekliwy: Laszuk? A co to za nazwisko?. I sugerował powiązanie przez media Agorka z Mossadem i szatanem. Kijów od razu pominął jako mało istotny. A znów pewien gość Legierski się nazywa, więc niby hiperpoprawnie, ale przy bliższym zbadaniu jest kolorystycznie nietrafiony. Szablon przewiduje czerwień, biel i czerń, a ten jest ciemnozielony. Posłanka z łona Rodzin Plemienia orzekła, że ponieważ źle się wypigmentował, trzeba go przeciąć na pół, żeby mniej obrażał. I co? I nikt nie miauknął nawet, że niby się ma byt państwowy, jeszcze od 1918 r., i potem znów, nawet flagi wieszają, debile, 11 listopada, niby jest PAŃSTWO, ma KONSTYTUCJĘ i zna pojęcie OBYWATELA, które konstytucyjnie uniezależnia od koloru i wyznania, nawet najlepszego, endeckiego, co jest błędne. Ale wszyscy zapomnieli szczęśliwie. I w tej Absolutnej Amnezji (to tytuł pisarki Filipczuk, jakie nazwisko takie utwory) jakaś liberałeczka znów osłania gościa i piszczy: hola, hola, to jest góral z Gór Stołowych, wcale nie z Afryki-dziki, a jego mamusia wyrabia cenione w sanktuariach dżemy z tarniny, z której, wedle naszego podania, uwito koronę cierniową pewnego pokrzyżowanego w ideach. (Który jednak, już całkiem nie wiem, co ma tu do roboty w tej historii!). Liberałeczka jest dziennikarką w mediach Agorka, powiązanych z Mossadem i szatanem, co wszyscy wiedzą z najplemienniejszych mediów plemienia, z rozgłośni Jam Dziewica. Przypadkowe społeczeństwo nie może decydować o tym, co jest moralnie dobre, jak rzekła inna nasza posłanka. Otóż to, bo plemię nie jest przypadkowe, powstaje ono od jednej rodziny i się rozrasta, nie wejdzie do niego
Tagi:
Bożena Umińska









