Oczy szeroko otwarte

Oczy szeroko otwarte

Żydzi nie potrafią zrozumieć, jak w Oświęcimiu Benedykt XVI mógł nie wypowiedzieć słowa antysemityzm Abraham H. Foxman, dyrektor Ligi Przeciw Zniesławianiu (ADL) – Jak się ma antysemityzm w świecie? – Niestety, dobrze. Pozostaje faktem i ważnym czynnikiem wpływającym na rzeczywistość w wielu miejscach na świecie. W ogóle nienawiść motywowana narodowościowo, religijnie czy – ogólnie – odmiennością i innością jest wciąż silna i bardzo aktualna. Okazuje się, że ludzie potrafią konstruować komputery wykonujące niewyobrażalną liczbę operacji na sekundę, rozszerzają nasze horyzonty poznawcze poza kres naszego układu planetarnego, a równocześnie wciąż nie umieją żyć bez poniżania siebie samych, budowania murów nienawiści sięgających nieba. To porażająca świadomość. – Ale wy jesteście organizacją żydowską i zajmujecie się atakami na Żydów. – Jesteśmy organizacją zajmującą się wszelkim formami zniesławiania. To prawda, że ADL założyli Żydzi w 1913 r., aby przeciwstawić się masowemu prześladowaniu ich wtedy w USA. Dziś zajmujemy się także innymi przejawami nienawiści. – Niedawno ogłoszono wyrok w sprawie 24-letniego holenderskiego studenta, który w ubiegłym roku wyprodukował klip „Housewitz” o dyskotece techno w KL Auschwitz, poniżający ofiary obozu, który w internecie obejrzały miliony. Otrzymał 40 dni pracy społecznej. To też jeden z przykładów waszej skuteczności. – Protestowało wiele instytucji z wielu krajów. Sukces jest więc zbiorowy. Sedno jednak całej sprawy tkwi w tym, że ten młody człowiek z kraju o ogromnych tradycjach tolerancji w ogóle był oburzony, że ktoś się go czepia. Uważał, że dybie się na jego „wolność wypowiedzi artystycznej”. Nie wiedział po prostu, o co chodzi, i wierzę, że był w tym szczery. To pokazuje, jak bardzo niedoskonała jest edukacja na temat ludobójstwa wojennego i Holokaustu. – Jako pierwsza organizacja poza Polską ADL poparła także wniosek do UNESCO o uzupełnienie nazwy obozu koncentracyjnego KL Auschwitz o jasne stwierdzenie, że był to obóz nazistowski i niemiecki… – Z tych samych powodów pryncypialnych. Dla nas, Żydów, dla Polaków, dla Niemców jest jasne, jakiego typu obozem był KL Auschwitz. Przez lata wydawało się, że już tylko użycie tej nazwy wszystko dostatecznie definiuje. Okazało się jednak, że nie. Powtarzało się określenie „polski obóz”. Wywoływało to poczucie krzywdy u Polaków i słuszne protesty. Dlatego jedyną rozsądną rzeczą było nasze poparcie polskiego wniosku do UNESCO o dokonanie zmiany nazwy. – Liga interweniowała też u władz RP w sprawie pomysłu musicalu „Jesus Christ Superstar” na terenie innego obozu, na Majdanku. Dodajmy – z sukcesem… – …który nie cieszy. Przede wszystkim trudne do zrozumienia było zdziwienie inicjatorów przedstawienia, którzy „nie rozumieli”, co jest w ich pomyśle niestosownego i dlaczego ktoś się czepia. Trochę jak z tym studentem holenderskim. Szczęśliwie minister kultury od razu to wiedział i użył swego autorytetu. – Czy pana zdaniem w Polsce jest antysemityzm? – Odwróćmy pytanie. Czy pana zdaniem go nie ma? – Zdecydowana większość Polaków uważa, że nie ma… – Widzi pan tę galerię sztuki ludowej na parapecie? To produkty folkloru. Rzeźby, figurki, malunki. Co one przedstawiają? Wizerunek Żydów. Jaki wizerunek? Komercyjny, taki jaki się dobrze sprzedaje, bo po co ktoś by to robił? Co on przedstawia? Postacie o chytrych pyskach, z zakrzywionymi nosami, odziane w chałaty. Obowiązkowo z jakimiś workami i autentycznymi polskimi monetami w łapach, albo przy stosach monet. Pożądany jest też jakiś świecznik żydowski, menora. Skąd ja to mam? To wszystko pochodzi z Polski, głównie z Warszawy. Mam pytanie: czy ta sztuka wyraża pozytywny stosunek do przedstawianych w niej Żydów? Czy utrafia w gust i oczekiwania nabywców? Czy jest wyrazem filosemityzmu? O tym, czy gdzieś jest antysemityzm, czy nie, naprawdę nie rozstrzygają wypowiedzi elit politycznych czy intelektualnych, ale codzienna rzeczywistość. Skoro Polska jest pod wrażeniem Radia Maryja i głoszonych tam latami treści antysemickich, skoro kolejne badania opinii pokazują, że Polacy „nie lubią” Żydów, skoro popularni są „uczeni” śledzący „żydowską obecność”, to mamy do czynienia z filosemityzmem? Skoro prawda o Jedwabnem wywołała oburzenie i oskarżenia o „antypolski spisek”, to z sympatii prożydowskich? – Czyli jednak jest antysemityzm? – Jest. – Czy to zjawisko w Polsce ma jakieś cechy szczególne? – Przede wszystkim jest to antysemityzm bez… Żydów.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2006, 23/2006

Kategorie: Świat