Odczytanie księgi życia
Zafascynowani rewolucją genetyczną naukowcy marzą nawet o nieśmiertelności “To odkrycie zrewolucjonizuje diagnostykę, profilaktykę i leczenie większości, jeśli nie wszystkich chorób trapiących ludzkość. Właśnie uczymy się języka, w którym Bóg stworzył życie”, powiedział Bill Clinton na konferencji prasowej w Białym Domu. Z Londynu za pośrednictwem wideofonu odezwał się Tony Blair, sławiąc “pierwszy wielki triumf technologiczny XXI stulecia”. Mężom stanu wtórują media. Jak stwierdził kanadyjski “Globe and Mail”, ludzkość przeżywa obecnie “największy naukowy przełom ostatnich 100 lat”, który zmieni życie o wiele bardziej, niż wynalezienie koła przez mieszkańców jaskiń czy niedawno rozbicie atomu. Ten przełom to rozszyfrowanie 97% ludzkiego DNA, dokonane przez ponad tysiąc naukowców z 50 krajów, pracujących w ramach międzynarodowego projektu Human Genome (HUGO). Jego realizacja rozpoczęła się w 1990 r. i kosztowała ponad 3 mld dol. Jeden z filarów tego przedsięwzięcia, Francis Collins z amerykańskich Narodowych Instytutów Zdrowia, nie krył zadowolenia: “Wreszcie potrafimy przeczytać własną instrukcję obsługi”. Tak naprawdę tego dnia, 26 czerwca, nie stało się nic szczególnego. Już w kwietniu odczytaniem 99% ”genetycznej księgi życia” pochwalił się Amerykanin Craig Venter, założyciel i dyrektor firmy Celera Genomics, konkurent projektu HUGO, reprezentujący “sektor prywatny”. Venter zakupił komputery o takiej mocy, jaką mają urządzenia Departamentu Obrony USA. Maszyny te umożliwiły firmie Celera prześcignięcie naukowców z projektu HUGO. Ci jednak także sięgnęli po potężną aparaturę i gwałtownie przyspieszyli. Pod koniec czerwca doszli do wniosku, że pora zawiadomić świat o kolejnym “przełomie w nauce”. Uczynili to w niebywałej asyście mediów. Konferencje prasowe odbyły się w Waszyngtonie, Londynie, Paryżu, Berlinie i w Tokio. Okazję wykorzystali politycy, by także “zapisać się w historii”. Do Białego Domu zaproszony został nawet Craig Venter, zwany przez swych licznych wrogów “Hitlerem genetyki”. Poważni naukowcy nie lubią go, udostępnia bowiem rezultaty swej pracy wyłącznie za pieniądze, podczas gdy wyniki badań Human Genome Project można poznawać za darmo, przez Internet. Teraz jednak obie strony zakopały topór wojenny. Konkurenci zdali sobie sprawę, że bez kooperacji nie osiągną niczego. A prawdziwa praca dopiero się zaczyna. W rzekomo odczytanej już “księdze życia” jest jeszcze wiele białych kartek. Tak naprawdę 99,9% genomu zostanie rozszyfrowanych z niewielkim prawdopodobieństwem błędu dopiero w 2002 r. Ludzki genom to traktat składający się z 3,2 mld “liter”, czyli molekuł adeniny, guaniny, cytozyny i tyminy, zasad nukleotydowych tworzących łańcuch DNA. Wygląda to mniej więcej jak ATGCCGCGGCTCCTCC… Kolejność tych czterech “liter” decyduje np. o poziomie inteligencji, podatności na określone choroby, długowieczności czy kolorze oczu. Każda komórka ludzkiego ciała (z wyjątkiem komórek krwi) zawiera w swym jądrze długi na 2 m (sic!) łańcuch DNA, czyli kompletny ludzki genom. Naukowcy do dziś nie są pewni, w jaki sposób taka długa “taśma” mieści się w komórkowym jądrze, To tak, jakby wepchnąć 2 km nici do pestki wiśni. Odcinki łańcucha genetycznego tworzą geny, a te zgrupowane są w 23 podwójnych chromosomach. Potrójny układ “liter”, np. TGG, koduje określony aminokwas, zaś aminokwasy łączą się w proteiny, np. w enzymy trawienne, insulinę, rozkładającą węglowodany czy substancje chemiczne w mózgu, powodujące np. depresję. Wartościowe informacje zawiera jednak najwyżej 5% genetycznego łańcucha. Reszta to zapewne tylko “biologiczne śmieci”. Odczytany jakoby ludzki genom przypomina księgę napisaną w obcym języku, bez znaków przestankowych i przerw między wyrazami, w której na dodatek większość liter stanowi bezwartościowy bełkot. Z pewnością przeminą lata, zanim naukowcy zdołają język ten odczytać i wyodrębnić z niego wartościowe wyrazy, czyli geny. Poznanie funkcji poszczególnych genów i opracowanie lekarstw przeciwko chorobom powstałym w wyniku błędów w łańcuchu DNA to sprawa jeszcze dalszej przyszłości. Sceptycy przypominają, że anatomia mięśnia sercowego poznana została w 1543 roku, zaś do pierwszego przeszczepu serca doszło dopiero w 1967 r. “Przy obecnych możliwościach nauki nie będziemy zapewne czekać na sukces 400 lat, ale raczej 40 lat niż tylko 4”, powiedział brytyjski profesor Steve Jones, jeden z nielicznych badaczy,









