Już tyle razy z pieniędzy podatników zapłacono za błędy burmistrza Kracika, że poseł Kracik dałby sobie spokój z udawaniem w Sejmie, że broni ich interesów Pod sam koniec ostatniej sesji: Rady Miejskiej w podkrakowskich Niepołomicach, która odbyła się 30 listopada, wstał radny, Jerzy Pilch, ze związanego z Unią Wolności klubu „Nasza gmina – naszym domem” i złożył następujące oświadczenie: – Pewna gazeta ukazująca się w zamkniętym obiegu, której zresztą nie czytam, napisała, że sprzedałem swoją duszę szatanowi Kracikowi, Proszę o zaprotokołowanie, że nikomu swojej duszy nie sprzedałem. Dwudziestu kilku radnych wybuchło śmiechem. Protokólantka nie wiedziała, co ma robić. Ponieważ radny Pilch nalegał – „Niech to będzie w protokole”, przewodniczący rady, Stanisław Ptak, skinął głową i zdanie o niesprzedaniu duszy szatanowi Kracikowi zostało zanotowane. Burmistrza Stanisława Kracika nie było na sali i nie mogłem go spytać, o co tu chodzi. Był przez chwilę na początku sesji, ale potem nagle zniknął i już nie wrócił – Nasz burmistrz to mistrz uników, gdy coś nie jest tak, jak on chce lub coś go osobiście dotyczy, to nagle znika – mówi mi Zygmunt Czajkowski, przewodniczący klubu radnych AWS. – A dzisiaj omawialiśmy sprawę powołania gminnego wysypiska śmieci i spodziewał się, że zostanie poproszony o wyjaśnienia. Wszyscy radni wiedzieli, że radny Pilch mówił o miejscowej, podziemnej gazetce, noszącej tytuł „DUPA” i ten skrót to „Demokratyczna Ulotka Polityczno-Anarchistyczna”. Odkąd burmistrz nasłał policję i prokuraturę na „Samorządowe Wiadomości Niepołomickie”, organ legalnego Niepołomickiego Klubu Samorządowego, nikt w Niepołomicach nie przyzna się do posiadania tej gazetki, choć wszyscy na bieżąco wiedzą co tam się ukazuje. Dlatego też musiałem z jednym z radnych wyjść do toalety i tam w siódmym numerze „DUPY” przeczytałem, że radny Pilch to wielki pechowiec, bo sprzedał duszę szatanowi Kracikowi, a ten ma go, delikatnie mówiąc, w nosie. Dla redaktorów „DUPY” miejscowy burmistrz to „Stanisław Pierwszy”, „Król Staś”. Ale poza dowcipami w obydwu opozycyjnych gazetach, w podziemnej „DUPIE” i jawnych „Samorządowych Wiadomościach Niepołomickich”, można znaleźć bardzo dużo informacji o tym, w jaki sposób miejscowa gmina stała się przykładem cudu gospodarczego Unii Wolności, a jej burmistrz już dragą kadencję jest posłem, członkiem sejmowej Komisji Finansów Publicznych, a w tym roku awansował na szefa całej małopolskiej UW. Nie płacił ZUS-u Z początkiem września tego roku poseł Kracik postanowił rozliczyć Zakład Ubezpieczeń Społecznych za brak środków na świadczenia dla rencistów i emerytów. Wraz z sześcioma innymi posłami napisał do parlamentu pismo domagające się ujawnienia faktycznej sytuacji w tej firmie. W dniu 9 września grzmiał w Sejmie na Stanisława Alota: – „Panie prezesie, czy ma pan, w pana opinii, dostateczne narzędzia prawne do tego, aby egzekwować należności?” Były prezes ZUS-u, Stanisław Alot, powinien spokojnie wysłuchać i powiedzieć: – „To również i dzięki panu, panie pośle Kracik, ZUS ma-kłopoty, bo w latach 1992-1994 nie płacił pan składek za pracowników gminnych!”. O tym, aby olać ZUS i nie płacić składek z pieniędzy na ten cel nadsyłanych z budżetu państwa, burmistrz sam zadecydował, Takiej decyzji, jako niezgodną z prawem, nie mógł podjąć zarząd lub Rada Gminy. Dopiero po kilku latach pracownicy gminy dowiedzieli się, że mają długi okres bezskładkowy. Wtedy ZUS też się połapał, że Kracik ich kiwa i w 1997 r. sprawa znalazła się na sądowej wokandzie. Gminie nakazano zapłacić zaległe składki powiększone o 100% i odsetki za zwłokę. Same te odsetki to ponad 400;000 złotych. W wyniku postępowania ugodowego spłata zasądzonych należności została gminie rozłożona na raty aż do połowy 2000 roku. W krakowskim oddziale ZUS za ściąganie składek odpowiada z-ca dyrektora, Robert Gajdosz. Pamięta proces z 1997 roku, jaki jego instytucja wytoczyła Urzędowi Miasta i Gminy w Niepołomicach. – Od kilku lat gmina spłaca nam należności zasądzone wyrokiem – mówi dyr. Gajdosz. – Osobiście uważałem, że wynegocjowany okres uregulowania należności jest zbyt długi, ale gmina twierdziła, że nie ma pieniędzy i tak to zostało ustalone. – Czy burmistrz został ukarany za nieodprowadzanie składek na ubezpieczenie? – Nie. Stroną pozwaną dla ZUS-u był podmiot gospodarczy, czyli Urząd Miasta i Gminy. Pieniądze
Tagi:
Leszek Konarski