Oko w oko z Putinem

Oko w oko z Putinem

Na wizytę prezydenta Rosji w Polsce czekaliśmy długo. A jak na kontakty między najbliższymi sąsiadami nawet bardzo długo. Wiele się na to złożyło powodów, i to po obu stronach. Przy okazji tej wizyty okazało się też, że okopani w stereotypach i starych doświadczeniach coraz mniej o sobie wiemy. Że nasza wiedza zatrzymała się na poziomie sprzed lat. Że o tym, jacy jesteśmy teraz, po dekadzie, która prawie wszystko gruntownie zmieniła, wiemy głównie z tych mediów, które prześcigały się w apokaliptycznej prezentacji naszego wschodniego sąsiada. W rewanżu podobnie mówiono tam o Polsce. Stosunki między państwami można popsuć łatwo, na długo i skutecznie. Dużo trudniej przychodzi ich ocieplanie. Trzeba na to długiego procesu. Doświadczamy tego ostatnio w relacjach Polski i Rosji. A wizyta prezydenta to kolejny etap tych nowych i lepszych stosunków między naszymi państwami. Bardzo ważny, bo rozwiewający wiele z tych obaw, aktualnych jeszcze tuż przed jego przyjazdem. Obaw obu stron. Widać było, że Putinowi bardzo zależy na tym, by wizytę zapisać jako sukces. Szczerze zresztą powiedział o swoich obawach: „Ocenialiśmy gotowość polskiej strony jako niską, ale myliliśmy się”. Podobne obawy miała też nasza strona. Stąd pewne zaskoczenie, z jakim polscy

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 03/2002, 2002

Kategorie: Felietony, Jerzy Domański