Rosjanie nie chcą demokracji na wzór zachodni

Rosjanie nie chcą demokracji  na wzór zachodni

Program opozycji ogranicza się do negowania polityki Kremla Wybory parlamentarne w Rosji zbliżają się wielkimi krokami. W związku z tym w rosyjskim życiu politycznym obserwujemy dwa stymulujące się zjawiska. Z jednej strony, mamy uaktywnienie się antykremlowskiej opozycji, próbującej zjednoczyć się w jedną partię. Z drugiej – działania elity rządzącej, ukierunkowane na unieszkodliwienie oponentów Kremla. Te dwie tendencje są nieodłącznym elementem przedwyborczej kampanii w Rosji i żadna ze stron tego widowiska nie przerywa udziału w grze, polegającej na jak najskuteczniejszym osłabieniu przeciwnika. To tak, jakby w przeciwieństwie do większości rosyjskich obywateli i obserwatorów z Zachodu obie strony nie były przekonane, że na szczytach władzy w Rosji na razie nic nie może się zmienić. Środowisko skupione wokół Władimira Putina i Dmitrija Miedwiediewa zdaje sobie sprawę, ile może je kosztować bagatelizowanie konkurencji politycznej. Opozycja z kolei wciąż ma nadzieję, że uda się jej pokonać przeszkody ustawione na drodze do politycznej reprezentacji w Dumie Państwowej. W jedności siła Banałem wydaje się stwierdzenie, że opozycja w Rosji, szczególnie opozycja demokratyczna, znajduje się w niezwykle trudnej sytuacji. Tezę tę odnosi się zazwyczaj do działań władzy kremlowskiej, skutecznie blokującej wszelkie inicjatywy swoich przeciwników. Niemniej jednak problemy opozycji wynikają

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 16/2011, 2011

Kategorie: Opinie