Wśród polityków i urzędników Akcji trwa gorączkowa krzątanina. Trzeba się przygotować na “chude” lata Marek Zdrojewski, nowy szef Urzędu Regulacji Telekomunikacji, w swym pierwszym wywiadzie prasowym mówił, że będzie chciał zatrudnić w kierowanym przez siebie urzędzie dobrych pracowników, a stanie się to dopiero wtedy, kiedy da im “przyzwoite” pieniądze. Co to znaczy, przyzwoite? Zdrojewski natychmiast odpowiedział: pięć tysięcy zł miesięcznie. Dla osób znających warszawskie realia sygnał Zdrojewskiego był czytelny. URT, urząd, który został oddany “pampersom” i ZChN-owi, który przejmuje Państwową Agencję Radiową, firmę już wcześniej opanowaną przez ZChN, będzie płacił 5 tys. zł. Średnio. Więc szefowie dostawać będą więcej. Nie mówiąc już o samym Zdrojewskim, który został powołany na pięcioletnią kadencję i teoretycznie przynajmniej jest nieusuwalny. URT jest klasycznym przykładem obecnych czasów. Bo jeśli się przyjrzeć bliżej działaniom AWS-u i obecnej grupy rządzącej, to widać tam dwa procesy. Pierwszy, o którym wszyscy mówią, to walka o władzę w AWS, o to, czy Krzaklewski będzie nadal liderem Akcji. Natomiast w tle tych wielkich politycznych awantur trwa zapobiegliwa krzątanina. W roku 2001 władzę w kraju przejmie SLD – to opinia powszechna. Więc już teraz tysiące ludzi AWS czyni wszystko, żeby zabezpieczyć się na czas bycia w opozycji. Politycy i urzędnicy AWS mają, ogólnie rzecz biorąc, dwa sposoby na przygotowanie się do złych czasów. Pierwszy polega na maksymalnym wyprowadzeniu państwowych pieniędzy do firm prywatnych bądź półpaństwowych. Klasycznym przykładem jest Telewizja Familijna, którą finansują spółki skarbu państwa. Inne przykłady to tajemnicze spółki-córki w PZU Życie, które przejmują zyski spółki-matki, albo też działania Polskiego Koncernu Naftowego “Orlen”, najbogatszej polskiej firmy, której Zarząd lada moment będzie nie do odwołania. Tak zresztą wygląda drugi sposób zabezpieczenia się na przyszłość: urzędnicy AWS czynią wszystko, by uzyskać status osoby, której nie można odwołać ze stanowiska, a jeżeli już, to za olbrzymim odszkodowaniem. W ten sposób mnożą się pomysły rozmaitych urzędów i agencji, których prezesi byliby powoływani na cztero-, pięcioletnią kadencję. ZePZUte państwo Efektem takiego myślenia jest obecna awantura wokół PZU, kompromitująca Polskę, w której – jak utrzymuje większość naszych rozmówców – minister skarbu państwa, politycy AWS, są tylko narzędziem w rękach sprytnych graczy. Ci sprytni gracze to były szef PZU, Władysław Jamroży, i były (obecny?) szef PZU Życie, Grzegorz Wieczerzak. Ich obu, po tym, jak pod stołem sprzedali akcje BIG Banku niemieckiemu Deutsche Bankowi, nie chce widzieć na czele PZU i PZU Życie konsorcjum Eureko, właściciel 30% akcji PZU. Ale Wieczerzak z Jamrożym znaleźli sobie patronów w AWS-owskiej prawicy. I najpierw doprowadzili do odwołania poprzedniego ministra skarbu – Emila Wąsacza, a teraz namówili nowego ministra skarbu, Andrzeja Chronowskiego, by wystąpił do sądu o unieważnienie umowy prywatyzacyjnej PZU. Mamy więc wielki skandal, w którego tle widać prywatne i partyjne interesy. “Ręce nam opadają” – napisał w komentarzu do całej sprawy “Puls Biznesu”, dodając: “Bywają okoliczności, w których jedynym wyjściem dla czwartej władzy jest wyłączenie kamer i komputerów, albowiem opisywana sytuacja staje się nadrealna. Dlatego nie napiszemy, że – wyłącznym kryterium przy podejmowaniu przez polską klasę polityczną decyzji o strategicznym znaczeniu dla państwa jest kalkulacja zysku partyjnego – przy czym nie chodzi o zysk polityczny, lecz o pazerność na zwykłą kasę; – partyjny nepotyzm, obowiązujący przy obsadzaniu stanowisk, wyklucza merytoryczne przygotowanie kadr i z góry przesądza o niepowodzeniu w realizacji nawet rozsądnych planów; – rozprzestrzenia się obyczaj tzw. polskiego przetargu, którego uczestnicy mogą spodziewać się nie tylko nagłej zmiany jego warunków, ale nawet zerwania już podpisanej umowy, bez względu na koszty ewentualnych odszkodowań i inne straty. (…) I nie napiszemy, że wszystkie te zjawiska skupiły się, jak w soczewce, w zataczającym coraz szersze kręgi skandalu wokół PZU”. Kolejne wydarzenia potwierdziły powyższą analizę. Dziś nieoficjalnie wiadomo, że minister skarbu wycofa pozew, jeżeli Eureko zgodzi się, by Wieczerzak nadal kierował PZU Życie. To jest cena pokoju. “Kogo kryją sejfy PZU Życie?” – pyta
Tagi:
Robert Walenciak









