Ostatnia deska ratunku Ursuli

Ostatnia deska ratunku Ursuli

Od kliniki ginekologicznej w Hanowerze po szefostwo Komisji Europejskiej Korespondencja z Berlina Ursula von der Leyen potrafi się uśmiechać w rytm błysków fleszy. Kiedy na początku lipca dowiedziała się, że jest kandydatką na szefową Komisji Europejskiej, radości nie było końca. Po ciężkich latach w niemieckim Ministerstwie Obrony Narodowej ten kolejny awans musiał być dla niej wyzwoleniem. Tymczasem jej wybór nie był przesądzony, a wyniki głosowania z 16 lipca ujawniły raz jeszcze ostre podziały w Unii Europejskiej. Za tą kandydaturą głosowało 383 z 733 europosłów, czyli niemal połowa wyraziła sprzeciw. – Spoczywa na mnie wielka odpowiedzialność, teraz zabieram się do dzieła – oznajmiła von der Leyen. Zaznaczyła, że pragnie „silnej Europy i żywej demokracji” i że pod jej egidą w Komisji znajdzie się tyle samo kobiet i mężczyzn. Pierwsza kobieta Ursula von der Leyen będzie pierwszą kobietą na czele Komisji Europejskiej. 60-letnia Niemka uchodzi za konserwatystkę. Jako minister rodziny autoryzowała przepisy jasno stwierdzające, że wychowanie dziecka jest obowiązkiem obojga rodziców. Określenie urlop macierzyński zastąpiła zaś bardziej poręcznym terminem urlop rodzicielski. Dzisiaj wielu niemieckich ojców chętnie korzysta z tego dwumiesięcznego urlopu. Rodzinne powiązania

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2019, 30/2019

Kategorie: Świat